Reklama

Rodzina

Porozmawiaj ze mną

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Starzenie się polskiego społeczeństwa skutkuje problemami, z którymi nie radzą sobie instytucje zobligowane do opieki nad osobami starszymi. Wciąż brakuje geriatrów – lekarzy zajmujących się chorobami wieku starszego, psychologów pomagających ludziom starszym i ich dzieciom oraz służb socjalnych, które zapewniłyby opiekę nad starymi, coraz mniej sprawnymi rodzicami, wspierając w tym ich dorosłe dzieci. Daleko nam do dobrobytu zachodnich sąsiadów, sprowadzających Polki do opieki nad sędziwymi rodzicami z zasobną emeryturą. Nasi emeryci często nie mogą wykupić podstawowych leków, uiścić opłat za gaz, światło, ogrzewanie czy mieszkanie, a wspierają jeszcze swoje bezrobotne dzieci.

O ile jednak o problemie fizycznej czy psychologicznej opieki nad starzejącym się społeczeństwem możemy jeszcze poczytać w mediach, to istnieje przestrzeń starości, o której ciągle niewiele się mówi. To samotność – odczucie spowodowane nie tyle fizycznym brakiem osób bliskich, ile niemożnością komunikacji z nimi oraz nieumiejętnością rezygnacji z wyzwań przekraczających słabnące siły fizyczne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Całe życie pracujemy na starość

Mądrzy mówią, że całe życie pracujemy na swoją starość. Jak wychowaliśmy dzieci? Czy daliśmy im miłość, nauczyliśmy przytulania, obejmowania, bliskości, której teraz tak potrzebujemy? Czy rozmawialiśmy z nimi? Mówiliśmy im, jak bardzo je kochamy? Jak bardzo jesteśmy z nich dumni? Czy jadaliśmy wspólne posiłki, znaliśmy ich przyjaciół?...

A co z naszym wolnym czasem? Czy zaszczepiliśmy w sobie jakieś pasje? A jeżeli tak, czy nie wymagały one nakładów finansowych, na które nas dziś nie stać? Konsekwencje naszych wyborów w dorosłym życiu odczujemy na starość. Zaburzenia w komunikacji z własnymi dziećmi kończą się sytuacjami roszczeniowymi ze strony starzejących się, niedomagających rodziców. Dzieci, wpędzane w poczucie winy, zaczynają stronić od rodziców, wypełniać obowiązki konieczne, uciekać od rozmów, zwierzeń, bliskości. Ale są i sytuacje odwrotne. Starsi rodzice niechętnie przyznają się dzieciom do problemów. Zwierzają się rówieśnikom, sąsiadom, przyjaciołom, ale nie dziecku. Dzieci dowiadują się na końcu, często gdy sprawa wymaga już pilnej interwencji i trudno ją rozwiązać. – Kluczem do zrozumienia potrzeb rodziców jest dobry kontakt, i to nie tylko z nimi, lecz także z innymi osobami znaczącymi w ich życiu, choćby z ich rówieśnikami – mówi dr Piotr Szukalski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego, autor książki „To idzie starość”, zajmujący się przemianami demograficznymi i społecznymi. – Jest szansa, że przyjaciele rodziców będą wiedzieć więcej niż my o ich zgryzotach.

Reklama

Sztafeta pokoleń

I jeszcze jedna sprawa. Opiekując się starymi rodzicami, uczymy się starości. Oby ta wiedza mobilizowała nas dziś do działań, które za kilkanaście lat podejmą przy nas nasze dzieci. Uczmy się ograniczeń związanych z sędziwym wiekiem, gdy jesteśmy sprawni. Uczmy też starości nasze dorastające dzieci. Podejmujmy przemyślane życiowe decyzje. Jeśli np. kupimy mieszkanie na wyższych piętrach bez windy czy zaaranżujemy wymarzony dom z wysokimi schodami, to te decyzje mogą się przyczynić do pogłębiania naszych ograniczeń związanych z wiekiem.

Gdy przychodzi naturalny czas odchodzenia bliskich do domu Ojca, nigdy nie jesteśmy na to gotowi. Ten czas może być krótki i intensywny, ale też długi i wyczerpujący. Doskonale wiedzą o tym dzieci rodziców chorych na alzheimera czy inne choroby otępienne, wylewy czy udary. Czas odchodzenia bliskich związany jest wówczas z ogromnym wysiłkiem fizycznym wynikającym z opieki, z wyniszczającymi bezsennymi nocami, ale też z obserwowaniem cierpiącego rodzica, któremu niewiele możemy pomóc. Często jest to jednak najlepsza lekcja miłości bliźniego dla naszych dzieci. – Pan Bóg wystawił was na próbę – powiedziała córka studentka do prof. Stanisławy Steuden – gdy ta przez dziewięć miesięcy wraz z mężem opiekowała się bardzo chorą matką – ale nawet gdybyś mi mówiła bardzo piękne rzeczy, że trzeba się troszczyć o bliskich, a nie byłabym świadkiem waszej opieki nad babcią, byłyby to tylko puste słowa.

2014-05-20 15:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dar starości

Jedni mówią, że starość się Panu Bogu nie udała, inni, że nic szybciej nie postarza człowieka niż myślenie o tym, że się starzeje. Coraz częściej jednak można spotkać tych, którzy w „późnej młodości” widzą błogosławieństwo. I szansę

Pierwszy raz zobaczyłam ją w telewizji. Upał lał się z nieba, a ona, wychylona z okna budki, sprzedawała lody. To był biznes lata 2018 nad Zalewem Nowohuckim.

CZYTAJ DALEJ

Madonno Inwałdzka, módl się za nami...

2024-05-17 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Pod koniec XIX stulecia kult Matki Bożej Inwałdzkiej zaczął powoli zanikać. Na odpusty przybywało coraz mniej pielgrzymów, głównie z najbliższej okolicy. Reszty dokonał pożar kościoła w 1889 r., podczas którego został uszkodzony cudowny obraz, zniszczone wota i ozdoby.

Rozważanie 18

CZYTAJ DALEJ

Zielonoświątkowy apel kardynała Schönborna o pokój i zrozumienie

2024-05-17 20:01

[ TEMATY ]

Pięćdziesiątnica

kard. Schönborn

Zesłanie Ducha Świętego

Mazur/episkopat.pl

Kard. Schönborn

Kard. Schönborn

Kardynał Christoph Schönborn wezwał do wykorzystania zbliżającej się uroczystości Zesłania Ducha Świętego do promowania pokoju i wzajemnego zrozumienia. Pięćdziesiątnica to święto Ducha Świętego. „Jak możemy Go sobie wyobrazić? Jak On działa? Wszyscy wiemy, czym On nie jest. Z pewnością nie jest tam, gdzie panuje zły duch: nienawiść i wzburzenie, niezgoda i zazdrość, kłamstwa i oszczerstwa, spory i wojny” - napisał arcybiskup Wiednia 17 maja w swoim cotygodniowym komentarzu na łamach stołecznej bezpłatnej gazety „Heute”.

W dniu Pięćdziesiątnicy w Jerozolimie 2000 lat temu uczniowie Jezusa doświadczyli „cudu języków”, „którego dzisiaj pilnie potrzebujemy”. „Mówili we własnym języku, ale wszyscy słuchacze, z wielu krajów, mogli ich zrozumieć. Bardzo brakuje nam tego cudu: słuchania siebie nawzajem, rozmawiania ze sobą, rozumienia siebie nawzajem”, podkreślił kard. Schönborn.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję