Reklama

Historia

Oko w oko

Pamiętać nie tylko od święta

Niedziela Ogólnopolska 35/2014, str. 36

[ TEMATY ]

historia

wojna światowa

wojna

Fotografia z książki: Bolesław Kurkowski "Z krawych dni Częstochowy"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy zaczyna się rozmowę, obojętnie w jakim gronie, o komunistach, ubekach, w ogóle – zbrodniach na narodzie polskim, wszyscy uciekają od tematu, rzekomo już dobrze znanego. Chociaż tak naprawdę wiedza w tych kwestiach jest bardzo ogólna, powierzchowna i nieprawdziwa. Często nawet historycy hołdują tezie, że opór powojenny był bezsensowny (tak samo jak Powstanie Warszawskie), z góry skazany na klęskę, podejmowany przez ludzi nieświadomych sytuacji w Polsce i na świecie. Podczas gdy prawda jest inna – walczyli i ginęli bohaterowie, czyli Polacy, którzy nie nawykli do zdrady Ojczyzny, wielcy patrioci. Ich całe życie jest spójne, bo od pokoleń wychowani byli zgodnie z hasłem niesionym na sztandarach: Bóg – Honor – Ojczyzna. Dlatego gdy nastały „rządy zbirów spod znaku Kremla”, dla nich była tylko jedna droga – walka! „Będziemy trwać na stanowiskach tak długo, aż nad Polską rozgorzeje słońce prawdziwej wolności!” – pisał kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, twórca i dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego – największej organizacji wojskowej, walczącej ze zniewoleniem sowieckim. Takim zawołaniom byli wierni wszyscy Żołnierze Wyklęci: „Zapora”, „Ogień”, „Żelazny”, „Łupaszka”, „Młot”, „Krysia”, „Kotwicz” i inni. Czy wiemy, jakie nazwiska kryją się pod tymi pseudonimami, jakie są życiorysy tych ludzi, kim oni byli, w jakich rodzinach wyrośli? Ta wiedza pozwoliłaby nam zrozumieć, dlaczego obcy był im wszelki kompromis, układanie się z rządzącymi Polską, a de facto – zdrajcami Ojczyzny, którzy, podobnie jak dzisiaj, posługiwali się hasłami niepodległościowymi, dobra narodu, „ludu pracującego”.

Gdy poznamy biografie tamtych ludzi, gdy będziemy wiedzieć, kogo straciliśmy, łatwiej będzie nam dzisiaj zrozumieć obecną sytuację i umiejętnie podejmować decyzje, szczególnie gdy wybieramy naszych przedstawicieli władzy, zarówno lokalnej, jak i ogólnokrajowej. W Polsce nie było lustracji, w zasadzie nie znamy prawdy o ludziach, którzy ubiegają się o najwyższe stanowiska w państwie. Nie wiemy, kto donosił, niszczył życie całych rodzin prawych ludzi, wszystko się splątało i stało nieważne, a przecież ci różnego rodzaju tajni współpracownicy, agenci, donosiciele, kapusie wychowali kolejne pokolenia ludzi cynicznych, pewnych swoich racji, mających oparcie w zabezpieczeniu finansowym, często wielkich fortunach niewiadomego pochodzenia. Ci, których dzisiaj nazywamy Żołnierzami Wyklętymi, nie dawali się zwieść pustym słowom padającym z mównic i trybun rządowych. Walczyli i ginęli, należeli do mniejszości, bo, niestety, polskie społeczeństwo w swojej większości poddało się sowietyzacji, a pisarze i ludzie kultury, nauki spolegliwie szli na współpracę z bezpieką, byle tylko dostać ochłap w postaci lepszej posady, lepszego mieszkania w przedwojennej cudzej kamienicy, awansu, wyjazdu zagranicznego... Ktoś dzisiaj powie: Skąd my to znamy? Historia kołem się toczy? A może tamta walka nigdy się nie zakończyła, tylko po prostu ma swój dalszy ciąg?

Piszę o tym wszystkim, bo zawsze 28 sierpnia pamiętam i wracam myślami do bardzo mi bliskiej, młodziutkiej, niespełna 18-letniej dziewczyny – Danusi Siedzikówny, zamordowanej tego dnia 1946 r. w więzieniu ubeckim w Gdańsku, przy ul. Kurkowej. Padła komenda: „Po wrogach ludu – pal!”. Sanitariuszka „Inka” i „Zagończyk” – Feliks Selmanowicz, żołnierz mjr. Szendzielorza „Łupaszki”, poranieni osunęli się na więzienną posadzkę, ale nadal żyli. Wówczas dowódca plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszek Sawicki podszedł i z odległości pół metra strzelił w głowy dziewczyny i żołnierza – dobił bohaterów. Zdążyli jeszcze zawołać: „Niech żyje Polska!”, „Niech żyje major Łupaszka!”. „Inka” była sanitariuszką w V Wileńskiej Brygadzie AK, na czele której stał mjr Zygmunt Szendzielorz „Łupaszka”, wspaniały dowódca i żołnierz wielu zwycięskich bitew. Po wojnie aresztowany, torturowany i zamordowany, ze swoim Krzyżem Virtuti Militari, przez wrogów narodu polskiego. Dzisiaj musimy odkrywać prawdę o tamtych niezłomnych ludziach, znać ich życiorysy, aby nie ulegać opiniom ferowanym przez różne media. Ich bohaterskie śmierci nie mogą iść na marne. Rodzice Danusi Siedzikówny zginęli z rąk dwóch oprawców, którzy nie po raz pierwszy i nie ostatni podali sobie ręce w pakcie Ribbentrop-Mołotow. Danusia i jej dwie młodsze siostry zostały pod opieką babci, dlatego w grypsie z więzienia aresztowana „Inka” napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Bita, upokarzana, skazana na śmierć, nikogo nie wydała, nie prosiła Bieruta o łaskę, nie poszła na współpracę – oddała swoje młode życie za Polskę. Pozostała wierna przysiędze złożonej w wieku 15 lat, gdy wstępowała do Armii Krajowej. Musimy o tamtych młodych Polakach mówić i pisać prawdę, bez niedomówień i dywagacji nad sensem ich walki, z pochyloną głową i dziękczynieniem za nieugiętość i odwagę, za życia oddane nam, przyszłym pokoleniom. Musimy również znać i wymieniać nazwiska ich oprawców. Śledztwo Danusi Siedzikówny „Inki” prowadził szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku Jan Wołkow i kierownik Józef Bik, który potem wielokrotnie zmieniał nazwisko, a w 1968 r. wyjechał do Izraela i poprosił o zaświadczenie, że pracował w UB, aby tam dostać wyższą emeryturę! Ktoś powie: To niepojęte, niesamowite! Dlatego trzeba mieć wiedzę, by nie popełniać błędów, a swoimi nierozumnymi opiniami, poglądami, wyborami nie szkodzić Polsce, bo – jak widać – to wszystko żyje, ma swoje konsekwencje, nie zostało oddzielone grubą kreską, jak niektórzy by chcieli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-08-26 14:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oddał życie za Ojczyznę

Kpt. Mikołaj Komarewicz (ps. „Róg”, „Ogniwo”), trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych żołnierz wojny polsko-bolszewickiej i kampanii wrześniowej z 1939 r., pierwszy komendant podobwodu „C” puławskiego obwodu ZWZ-AK, doczekał się miejsca pamięci

Siedemdziesiąta rocznica śmierci kpt. Mikołaja Komarewicza, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w Kolonii Szczekarków jesienią 1943 r., stała się okazją do przypomnienia osoby i bohaterskich czynów żołnierza, który oddał swoje życie dla ojczyzny. Staraniem członków i przyjaciół Regionalnego Towarzystwa Powiślan, a szczególnie Władysława Mądzika, na cmentarzu w Wilkowie została wzniesiona symboliczna mogiła. Marmurowy nagrobek z tablicą upamiętniającą kpt. Komarewicza został umieszczony przy głównej alejce, ok. 100 m od miejsca pochówku (ziemny grób został zniszczony przez powódź w 2010 r.).

CZYTAJ DALEJ

Tradycje kwietnych dywanów na procesję Bożego Ciała

2024-05-29 16:12

[ TEMATY ]

dywan z kwiatów

Karol Porwich/Niedziela

Tradycje kwietnych dywanów na procesję Bożego Ciała stanowią niematerialne dziedzictwo kulturowe, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Te niezwykłe kompozycje tworzone są z kolorowych płatków róż, jaśminu, bzu, polnych maków, chabrów, liście paproci czy ściętej trawy. Tradycja słynnych dywanów ze Spycimierza koło Łodzi została nawet wpisana na na listę Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.

Poza Spycimierzem tradycja układania w Boże Ciało kwietnych dywanów kultywowana jest także na Opolszczyźnie - w Kluczu, Olszowej, Zalesiu Śląskim i Zimnej Wódce. Piękne kompozycje kwiatowe, układane rokrocznie w tych parafiach, stanowią nie tylko dopełnienie tradycji i oprawę uroczystej procesji, ale są również atrakcją dla turystów, wpisaną w niematerialne dziedzictwo kulturowe.

CZYTAJ DALEJ

W których diecezjach jest dyspensa w piątek po Bożym Ciele? – sprawdź!

2024-05-29 19:13

[ TEMATY ]

dyspensa

Adobe Stock

W wielu diecezjach w Polsce biskupi udzielają dyspensy od piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Dyspensy takie ogłoszone już zostały m.in. w archidiecezji warszawskiej, gdańskiej, katowickiej czy wrocławskiej. Przypomnijmy, że katolików, którzy ukończyli 14 rok życia obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych we wszystkie piątki w roku. Biskup diecezjalny może jednak udzielić wiernym dyspensy na terytorium swojej diecezji.

Dyspensa obowiązuje na terenie archidiecezji warszawskiej, białostockiej, gdańskiej, gnieźnieńskiej, przemyskiej, katowickiej, lubelskiej, warmińskiej i wrocławskiej a także na terenie diecezji warszawsko-praskiej, płockiej, bydgoskiej, gliwickiej, koszalińsko-kołobrzeskiej, łomżyńskiej, opolskiej, kieleckiej, ełckiej, legnickiej, siedleckiej, włocławskiej, toruńskiej i pelplińskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję