Reklama

Kultura

Bajeczna iluzja

Gry wideo. Komputerowe, konsolowe, mobilne. A może jednak tzw. planszówki? Wybór ogromny. Niezliczona rzesza graczy na całym świecie potwierdza, że przyszłość należy do nich.
Rynek już obecnie przerastający branżę filmową. Niebotyczne budżety przyprawiające o ból głowy zwykłego zjadacza chleba. Świat, który pociąga i wciąga. No ale...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyznaję, jestem „świeżakiem” w świecie gier. Nie mylić z tym z sieciówek (czy ktoś mi kiedyś wytłumaczy fenomen tych zabawek?). Gram od niedawna, kilku lat, mniej więcej czterech. Wcześniej grałem rzadko; powiedziałbym, że w świecie gier byłem niczym niedzielny kierowca. Lepiej chyba tego nie nazwę. Gry mnie nie pociągały, sam w sumie nie wiem dlaczego. Wolałem książki i filmy, i to w dużej ilości. Coś się jednak zmieniło. Trudno mi powiedzieć co. Może to postęp techniczny umożliwiający twórcom gier tworzenie bajecznej scenerii, w której toczy się rozgrywka? A może otwarty świat, dający iluzoryczne poczucie wolności, brak ograniczeń? A może po prostu dałem się wciągnąć na starość? Raczej to ostatnie odpada, bo jeszcze jestem za młody (chociaż mój tata lubi mnie postarzać). W sumie ciężko powiedzieć. Mam dwie konsole, chociaż i tak wiem, że to przynajmniej o jedną za dużo... W nowe komponenty do komputera szkoda mi inwestować, bo za drogie i szybko się starzeją, a lubię mieć wybór. Czasem i mnie daje to złudne poczucie wolności.

Wracając jednak do samego grania: ono uzależnia! Jak każdy nałóg. Wiem, jak to działa. I tutaj następuje pierwsze „ale”. Sam nawet teraz pisząc mój tekst, następnie go poprawiając, myślę o kupieniu kolejnej gry, choć mam świadomość, że stracę na nią kolejne godziny mojego niewolnego czasu. Po co więc to robię? O co w ogóle mi chodzi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Granie jest świetne, potrafi łączyć ludzi, rodziny (i dzielić!). Podobno ma pozytywny wpływ na pracę mózgu (i kompletnie negatywny!). Sprawia ogromną przyjemność, rozładowuje emocje, uczy cierpliwości, strategii. Mimo to jest problem, kolejne i najistotniejsze chyba „ale”. Coraz więcej ludzi uzależnionych nie widzi różnic między rzeczywistością a światem wirtualnym. Zbliżają się wakacje, czas gdzieś wyjechać, coś pozwiedzać. Wiem, zaraz ktoś może powiedzieć, że nie wszystkich stać, że niektórzy nie mają czasu. Rozumiem, ale czy nie można wyjść z domu, z dusznego pokoju, pójść na spacer, na świeże powietrze, spotkać się z kimś? Tak, wiem, że w porównaniu do gier, real jest do bani, nie jest taki bajecznie dopracowany. Ma jednak swoje plusy. Grafika się nie zacina, a i znajdziek jest więcej niż w „Wiedźminie” (chociaż przyznaję, że kieszenie mniejsze). A poważnie: czemu podkreśliłem powyżej kilka słów?

Reklama

Bo świat wirtualny jest na niby! Nie istnieje naprawdę (tak, wiem, trudno w to uwierzyć, a tym bardziej się z tym pogodzić)! Nieważne, jak genialną będzie miał grafikę i wciągającą fabułę. Podobnie jest z nadmiarem filmów i książek. Nieważne, jak wybitne – będą tylko twórczością, rozrywką dającą nam możliwość na chwilowe oderwanie się od rzeczywistości. Książki jednak mają ogromny wpływ na naszą wyobraźnię. Rozwijają jej nieodkryte pokłady. Ważne, by zachować umiar, bo wszystko jest dla ludzi (no może nie wszystko, ale lubię to sformułowanie). Dobra rada od młodego chłopaka (uwaga, będzie to przekaz w stylu „nie znam się, ale się wypowiem”. A może jednak...):

Wyłącz konsolę lub inny sprzęt, na którym grasz (chociaż na chwilę!).

Otwórz okno i spójrz przed siebie.

I co? Fajny jest ten prawdziwy świat, prawda?

Też tak myślę.

PS 1. Rada ta nie jest polecana w brzydkie dni lub gdy mieszkasz w mieście pełnym smogu, albo gdy nie masz okien ;).

PS 2. Dasz radę!

PS 3. Bo kto, jak nie MY?!

PS 4. Życzę sukcesów w odkrywaniu realnego świata!

2018-06-27 09:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gry w edukację

Niedziela Ogólnopolska 36/2023, str. 50-51

[ TEMATY ]

gry

Materiał prasowy

Gra This War of Mine opowiada o życiu cywilów w czasie wojny. gracz stara się zapewnić im przetrwanie w nieprzyjaznym świecie przez co identyfikuje się z losem ludzi w czasie okupacji

Gra This War of Mine opowiada o życiu cywilów
w czasie wojny. gracz stara się zapewnić im
przetrwanie w nieprzyjaznym świecie przez co
identyfikuje się z losem ludzi w czasie okupacji

Rosnącą rolę gier cyfrowych w nauce dostrzegł resort edukacji i dodał This War of Mine oraz Grę szyfrów do kanonu lektur szkolnych.

Gra szyfrów opisuje wojnę polsko-bolszewicką oraz wpływ polskiej kryptologii na jej finał. Każdy z nas może złamać bolszewickie szyfry i zniszczyć ich pociąg pancerny. Może wcielić się w postacie żołnierzy wojny z 1920 r., uruchomić skomplikowane urządzenia komunikacyjne sprzed 100 lat i ratować Europę przed komunistycznym zniewoleniem. Gra szyfrów to jedna z dwóch gier cyfrowych na liście nieobowiązkowych lektur szkolnych. Mają uzupełnić podstawę programową języka polskiego. Są dowodem, że gry są i mogą być przydatne w nauczaniu. Wydaje się więc, że rola gier komputerowych w edukacji rośnie, natomiast jednoznaczna odpowiedź na pytanie, czy będą jej przyszłością, nie jest łatwa – przypomina wróżenie z fusów.

CZYTAJ DALEJ

Gwiazdo Jackowa z Przemyśla, módl się za nami...

2024-05-06 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Adobe Stock

Przy południowo – wschodniej granicy Polski, nad rzeką San leży pięknie położone miasto licznych kościołów – Przemyśl. Posiada ono dwa sanktuaria maryjne, w jednym z nich dzisiaj się zatrzymamy. Czas dzisiejszego rozważania spędzimy w bazylice katedralnej, gdzie znajduje się cudowna figura Matki Bożej Jackowej – Pani Przemyskiej.

Rozważanie 7

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: cztery zakonnice będą pielgrzymować prosząc o błogosławieństwo dla USA

2024-05-06 19:07

[ TEMATY ]

świadectwo

Fotolia.com

W ramach przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego, który w dniach 17-21 lipca odbędzie się w Indianapolis, cztery członkinie Stowarzyszenia Apostolskiego „Córki Maryi” zamierzają odbyć prawie 1000-milową pielgrzymkę, aby prosić m.in. o „błogosławieństwo Chrystusa dla całych Stanów Zjednoczonych”. Będą one szły szlakiem św. Elżbiety Anny Seton (1774-1821) - pierwszej rodowitej Amerykanki, którą kanonizowano

Jest to jedna z czterech tras pątniczych, którymi od połowy maja podążać będą wierni, aby w połowie lipca dotrzeć na wspomniane wydarzenie religijne w stolicy stanu Indiana. Trasy te liczą one łącznie ok. 6,5 tys. mil i obejmują następujące szlaki: Maryjny (Droga Północna), św. Elżbiety Seton (Droga Wschodnia), św. Jana Diego (Droga Południowa) i Sierra (Droga Zachodnia).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję