Spoglądające ze starych, kościelnych obrazów poważne oblicza świętych Kościoła mogą sugerować, że świętość jest trudna do osiągnięcia. Jednak wszyscy, jeżeli tylko chcemy, możemy dostąpić świętości.
Pierwsi chrześcijanie oddawali cześć swoim współbraciom, męczennikom za wiarę. Z troską zabierali ich doczesne szczątki, składając je w katakumbach. Zapisywali daty ich śmierci, wielokrotnie męczeńskiej – jako dzień narodzin dla nieba. Kiedy w siódmym stuleciu papież Bonifacy IV konsekrował rzymski Panteon, wszystkich zmarłych męczenników wspominano 13 maja. Ale już niespełna sto lat później postanowiono, aby to 1 listopada był świętem nie tylko męczenników, lecz wszystkich świętych. Z czasem ta data utrwaliła się w całej zachodniej Europie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przez ponad tysiąc lat formalnym aktem kanonizacyjnym była translacja – przeniesienie ciała świętego z miejsca pierwotnego pochówku, gdzie złożono je zanim rozwinął się kult, do miejsca bardziej szacownego np. osobnej kaplicy w kościele itp. Kanonizacje w formie translacji były w gestii lokalnych biskupów aż do końca XII wieku.
Wielu świętych przedstawia się w malarstwie czy rzeźbie z należnymi im atrybutami. Są też zazwyczaj patronami i orędownikami w różnych sprawach. Na przykład św. Dionizy, pierwszy biskup Paryża zginął od ścięcia mieczem. Po śmierci miał podnieść swoją głowę i powędrował z nią w otoczeniu śpiewających aniołów do domu pobożnej niewiasty, która ją przechowywała jako relikwię. Dlatego w ikonografii, może trochę „makabrycznie”, przedstawia się tego świętego z...odciętą głową, którą trzyma w swoich rękach. Święta Apolonia, patronka dentystów i orędowniczka w chorobach zębów przedstawiana jest z obcęgami – tak jest np. w sanktuarium w Ropczycach w tzw. „kościółku”. W kościele farnym w Rzeszowie znajduje się piękny wizerunek Alojzego Gonzagi, na którym przedstawiony jest on z otwartą księgą, czaszką i mitrą biskupią („Obrałem sobie właśnie zakon jezuicki, bo u nich nie wolno przyjmować zaszczytów i godności” – tak mawiał do ojca, który chciał, by syn został chociaż biskupem).
Coraz popularniejsze są tzw. procesje ze świętymi. Dzieci, a także dorośli, przebierają się za swojego ulubionego świętego czy też patrona. Wszystko to ma przypominać nam, że świętość leży w zasięgu możliwości każdego z nas.