Reklama

Ekumeniczne martyrologium

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan Edycja Świętego Pawła oddaje do rąk czytelników książkę, która po raz pierwszy w historii współczesnej zbiera w całość biografie i fragmenty twórczości świętych należących do różnych obrządków i wyznań chrześcijańskich.
Księgę Świadków. Martyrologium ekumeniczne, bo tak zatytułowana jest omawiana pozycja, opracowała ekumeniczna wspólnota monastyczna z Bose, założona w dniu zamknięcia Soboru Watykańskiego II, czyli 8 grudnia 1965 r. W skład wspólnoty wchodzą zarówno katolicy, jak i protestanci, a w jej charyzmat wpisana jest otwartość na dialog z prawosławnymi. W tworzeniu Martyrologium współpracowali ze wspólnotą z Bose przedstawiciele niemal wszystkich Kościołów. Publikacja jest owocem wieloletniego doświadczenia wiary polegającego między innymi na wspominaniu w liturgii świadków wiary różnych Kościołów. Redagowanie ekumenicznego kalendarza świętych zaczęło się już w początkach lat siedemdziesiątych.
Świadkowie wiary opisywani w Martyrologium zostali pogrupowani według kolejności dni w roku, kiedy we wspólnocie religijnej, z której się wywodzą obchodzone jest ich wspomnienie. Są wśród nich nie tylko ci, którzy ponieśli śmierć męczeńską z rąk niewiernych, ale i ci, którzy zginęli w prześladowaniach ze strony chrześcijan innych wyznań. Obok krótkich szkiców biograficznych, w wielu miejscach redaktorzy Księgi Świadków dołączyli paragraf: Przyczynki do lektury, a w nim umieścili po kilka zdań wypowiedzianych przez danego świętego lub przez innych na jego temat.
To, że Martyrologium ukazuje się na początku trzeciego tysiąclecia jest jakby odpowiedzią na papieski apel zawarty w Tertio millennio adveniente: „Świadectwo dawane Chrystusowi aż do przelania krwi, stało się wspólnym udziałem katolików, jak i prawosławnych, anglikanów, i protestantów... To świadectwo nie może być zapomniane”.
Księga Świadków może być doskonałą pomocą nie tylko dla ludzi nauki, księży i katechetów, ale także dla wszystkich, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę na temat Chrystusa, na temat męczenników, którzy stali się świadkami tej wielkiej miłości, świadcząc o niej swoim życiem dzień po dniu. Pozwala lepiej zrozumieć to, czym żyją chrześcijanie w innych Kościołach i uczestniczyć z nimi w jednej wspólnocie wiary i kultu.

„Księga świadków. Martyrologium ekumeniczne”, wyd. Edycja św. Pawła, Częstochowa 2004, ss. 568.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Marek Jędraszewski: Trzeba wprowadzić „zarys” Bożej prawdy do naszego czasu

2024-05-12 09:45

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Jeśli do naszego czasu i do naszej drogi wprowadzimy „zarys” Bożej prawdy, to dojdziemy do życia wiecznego. Nawet jeśli ten „zarys” Bożej prawdy będzie wymagał od nas niełatwego, osobistego świadectwa - mówił abp Marek Jędraszewski 11 maja w czasie uroczystości odpustowych w sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie.

Uroczystości odpustowe w sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie rozpoczęły się procesją z kaplicy narodzenia św. Stanisława do szczepanowskiej bazyliki. W procesji niesiono relikwie św. Stanisława BM, św. Jana Pawła II oraz świętych i błogosławionych z terenu diecezji tarnowskiej. Dziś wprowadzono do sanktuarium relikwie św. Kingi, które ofiarowały siostry klaryski ze Starego Sącza.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję