Reklama

Słowo Pasterza

Wigilia Paschalna - największy skarb Kościoła

Niedziela dolnośląska 16/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno” … (J 20,1). W języku polskim dzisiejsze święto bierze swą nazwę nie od dnia, ale od nocy: Wielkanoc, święta wielkanocne. Narracja dzisiejszej Ewangelii według św. Jana zaczyna się od słów: „Gdy jeszcze było ciemno”. Dlatego właściwe świętowanie dzisiejszej uroczystości zawsze zaczyna się w nocy, która poprzedza poranek Zmartwychwstania.
Wielka Noc świętowania bierze swój początek od tamtej nocy, pierwszej, kiedy to - jak czytamy w Księdze Wyjścia - wyprowadził Bóg Jahwe zastępy Izraela z Egiptu. Całą noc wiał wiatr wschodni i odsunął wody morza, i przeprowadził Bóg zastępy Izraela suchą nogą po morskim dnie. Tej nocy czuwał Jahwe nad wyjściem synów Izraela, dlatego ta noc będzie nocą czuwania po wszystkie czasy.
Dlatego Wigilia Paschalna zaczyna się na dworze, poza kościołem, kiedy ksiądz proboszcz w ciemności rozpala ognisko, kiedy święci ogień na wspomnienie niezniszczalnej mocy życia, która potrafi zajaśnieć pośród mroku: „Ja jestem światłością świata” (J 8,12). „Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1,5). Muszę powiedzieć, że zawsze bardzo przejmujący dla mnie jest też ten drugi element liturgii Wigilii Paschalnej, kiedy odpala się paschał od ogniska, wnosi się do kościoła, woła się: „Światło Chrystusa” - i ludzie zaczynają odpalać od paschału swoją świecę, a od tej świecy jeszcze następne, i od tej jeszcze następne. To jest obrazem tego, o czym czytaliśmy dzisiaj: Maria Magdalena zobaczyła kamień odsunięty od grobu, światło Chrystusa zapaliło w niej płomień wiary. Zaraz pobiegła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia. Od zaczątków jej wiary zaczęli odpalać swoje świece apostołowie. A co się działo dalej? Tak jak w kościele płomienie się rozchodzą i po minucie cały kościół jest zalany światłem świec, tak i do nas dotarła ta właśnie wiara: „Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i drugiego ucznia”. Oni przybyli do Dwunastu, a Dwunastu rozeszło się aż po krańce ziemi. Pośród tych, w których sercach zapaliła się wiara, że Jezus żyje, jesteśmy także i my.
Bardzo szczególny skutek sprawia zaczątkowy płomień wiary, który mieści się w słowach Apostoła: „Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze […] Umarliście bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu”. Jak chrześcijanin umiera? „Przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6,4). To wielka tajemnica, którą jako pierwsi przeżyli Szymon Piotr i Jan. Najpierw weszli do wnętrza grobu. Taki jest pierwszy krok odpowiedzi na zaczątkowy płomień wiary: wejść do wnętrza grobu, umrzeć. Obrazem tego jest chrzest, który jest śmiercią razem z Chrystusem. Razem z Nim umarliście. Razem z Nim zostaliście przybici do krzyża. Razem z Nim pogrzebani. Kto wchodzi do wnętrza grobu, tak jak Szymon Piotr i ów drugi uczeń, tam dojrzy: „wszedł, ujrzał i uwierzył, i zrozumiał słowa Pisma”.
Dlatego czas wielkanocny, szczególnie Wigilia Paschalna, z której czerpiemy także dzisiaj, jest czasem odnawiania przymierza chrzcielnego. Wszyscy pokropieni wodą przypominali sobie, że zostaliśmy „obmyci na ciele wodą czystą” (Hbr 10,22); „oczyszczeni obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo” (Ef 5,26), które sprawia, że staliśmy się święci nieskalani przed Jego obliczem.
Odnawiamy nasze przymierze z Bogiem. I wiemy, że jeśli Jezus żyje, to przymierze nigdy nie jest jednostronne. Jeżeli my dokonamy naszego małego kroku odnawiania przymierza z Bogiem, Bóg jest w stanie dokonać kroku nieskończenie większego i odnowić swoje przymierze. Dlatego według dynamiki Wigilii Paschalnej później, jako odpowiedź Boga na odnawianie przymierza z naszej strony, przychodzą słowa: „To jest kielich nowego i wiecznego przymierza, Krwi przymierza, która za was będzie wylana”. Jest to też święty czas odnawiania przymierza z Bogiem, przymierza, które zostało zawarte na krzyżu i w które wchodzimy, ile razy pijemy z tego kielicha, kto bowiem pije z tego kielicha, śmierć Pańską głosi, aż przyjdzie (por. 1 Kor 11,26), bo głosząc śmierć, głosi też siłę niezniszczalnego życia. Śmierć zwarła się w boju z życiem i Chrystus wychodzi prawdziwie żywy z tego śmiertelnego zwarcia. Światłość w ciemności świeci i ciemności jej nie ogarnęły.
I wreszcie - to był ostatni etap liturgii - wędrówka wokół kościoła przy bijących dzwonach pośrodku nocy, na osiedlu, które już było uśpione w środku świątecznej nocy, rezurekcyjna procesja wśród bicia dzwonów i śpiewów: „Jezus żyje!”.
To, co w Wigilii Paschalnej przeżywa Kościół, to jest właściwie wszystko, co mamy. W wielkim skrócie można powiedzieć tak: nic więcej nie mamy, bo nic więcej się nie zmieści, skoro tam jest już wszystko. Natomiast przez cały rok przeżywamy błogosławione owoce tego poranka, przeżywamy echo Paschalnej Wigilii. Także i my z najróżniejszych ciemności i mroku przychodzimy po szabacie, wczesnym rankiem. Także i my zostajemy zaskoczeni tym, że Jezus żyje. Zostajemy zaskoczeni, bo spodziewaliśmy się modlić w zmniejszonym składzie, bo przecież tylu z nas wyjechało na święta. Pan Jezus nas zaskakuje i mówi: Spotkacie się w zwiększonym składzie, w zwiększonym o Mnie, bo oto Ja jestem pośród was: „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Pan Jezus zaskakuje nas, zapraszając do wchodzenia do grobu chrztu, bo kto ma odwagę wchodzić do grobu swoich grzechów, swoich win, swoich ciemności, ten bardzo szybko stamtąd wyjdzie, wyjdzie stamtąd z pośpiechem, jak Maria Magdalena, jak Piotr, jak ów drugi uczeń, bo nagle zrozumie Pisma, które mówiły, że On ma powstać z martwych. Wyjdzie z pośpiechem, pragnąc odnawiać to, co z jego strony jest do odnowienia w przymierzu z Panem Bogiem, wiedząc, że Bóg zawsze odpowie z nieskończenie większą mocą, oferując mu Kielich Krwi nowego i wiecznego przymierza.
Dzisiejszego poranka przeżywamy pierwsze echo bogactwa tej świętej Nocy, Wielkiej Nocy - będziemy przeżywać je też i jutro, i za tydzień, przez cały rok i przez całe nasze życie. Aż w końcu u kresu naszych dni okaże się, że to wszystko, co tu przeżywaliśmy, i tak było podobne do wchodzenia do grobu, gdzie leżą i płótna, i chusta, ale Jego naszymi oczami fizycznymi zobaczyć nie mogliśmy. U kresu naszych dni okaże się, że z grobu doczesności, z grobu życia, które mamy tutaj, potrafi wyprowadzić nas na wolność prawdziwą - tam, gdzie Jezus Chrystus króluje na wieki.

Oprac. Agnieszka Bugała

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matura: bunt i jego konsekwencje lub relacja z drugim człowiekiem - tematy rozprawki

2024-05-07 13:29

[ TEMATY ]

matura

PAP/Lech Muszyński

"Bunt i jego konsekwencje dla człowieka" lub "Jak relacja z drugą osobą kształtuje człowieka?" - takie tematy rozprawki do wyboru były - według maturzystów - na egzaminie z języka polskiego na poziomie podstawowym w nowej formule.

Tematy te podali PAP po wyjściu z egzaminu maturzyści z XVIII Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Zamoyskiego w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Pokochał na dobre i na złe

Niedziela Ogólnopolska 40/2010, str. 18-19

zaciszegwiazd.pl

Zwielkiego okna sypialni swego nowego góralskiego domu Halina i Jacek Zielińscy widzą Giewont. Wprowadzili się tu niedawno, cieszą się ze swej pięknej sypialni jak nowożeńcy. A przecież pokochali się na dobre i na złe dość dawno temu. Są małżeństwem 39 lat.
„Skaldowie” zawsze żyli między Krakowem a Tatrami, co słychać w ich muzyce. Jacek i Andrzej Zielińscy urodzili się i wychowali w Krakowie, ale ich mama to góralka z Zakopanego. Do Zakopanego jeździli więc na wszystkie święta, na wakacje, na narty, byli tu u siebie.
Trzy lata temu obok dawnego domu rodziców Jacek pobudował piękną, stylową chatę z bali. Jest w niej aż jasno od drewna. Halina zadbała o wystrój i liczne góralskie ozdoby, a także piękny ogród z kapliczką z Jezusem Frasobliwym. I znów cała rodzina ma dokąd przyjeżdżać na święta i wakacje.

CZYTAJ DALEJ

Kosowo/ Szefowa MSZ: Rosja przeprowadziła atak hybrydowy na nasz kraj

2024-05-08 07:20

[ TEMATY ]

Rosja

Adobe Stock

Rosja przeprowadziła we wtorek atak hybrydowy na Kosowo po tym, gdy ogłosiliśmy chęć wysłania na Ukrainę sprzętu wojskowego - napisała na platformie X minister spraw zagranicznych i diaspory Kosowa Donika Gervala.

"Rosja zaatakowała Kosowo atakiem hybrydowym po naszym ogłoszeniu wsparcia dla Ukrainy w postaci sprzętu wojskowego, by pomóc temu państwu w uzasadnionej obronie przed rosyjską ludobójczą agresją" - wyjaśniła kosowska minister.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję