Reklama

Świat

Abp Głódź: zostaliśmy potraktowani po ojcowsku

[ TEMATY ]

abp Sławoj Leszek Głódź

ad limina

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zostaliśmy przyjęci po ojcowsku - podkreślił abp Sławoj Leszek Głódź po dzisiejszej audiencji u papieża Franciszka. Ojciec Święty przyjął ostatnią grupę polskich biskupów z metropolii gdańskiej, warmińskiej i szczecińsko-kamieńskiej.

Oto, co powiedział nam metropolita gdański po zakończeniu audiencji u papieża:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ojciec Święty przyjął każdą z diecezji, przyjął biskupów pomocniczych oraz naszych księży studentów. A potem zostaliśmy już w tylko w kręgu biskupów. Jesteśmy tu ostatnią grupą. Ale była okazja, żeby jeszcze powiedzieć Papieżowi to, co mieliśmy przygotowane. Najpierw zaprezentowałem nasze trzy metropolie. Rozpocząłem, że jesteśmy tu obecni „od Bałtyku po gór szczyty”, jak śpiewamy w starej, polskiej pieśni maryjnej. Powiedziałem: „To jest piękna melodia, Ojcze Święty, polskiej pieśni. Jeśli Ojciec Święty sobie życzy to możemy ją zaśpiewać”. Papież wyraził taką chęć. I tak się potem stało, wszyscy biskupi ją śpiewali. Bałem się, czy to nam wyjdzie, ale wyszło.

Podkreśliłem, że jest to szczególna prowincja trzech metropolii: od granicy niemieckiej do rosyjskiej, gdzie są stocznie, przemysł, lasy, jeziora, rzeki, krajobrazowo piękny teren. A biorąc historycznie, od 1000 lat chrześcijaństwo. I przyszedłem do tych ostatnich dziesięcioleci po II wojnie światowej, gdy kardynał Hlond tworzył te prowincje.

Powiedziałem, jakie są radia, powiedziałem, jaka jest telewizja, powiedziałem także o telewizji Trwam i podziękowałem wobec Ojca Świętego dla Centro Televisio Vaticano, które w tym roku obchodzi 20. rocznicę istnienia, za przekaz, który daje z działalności Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej, także z jego podróży. Dzięki temu nasi wierni mogą na emigracji także śledzić to, co się dzieje w Watykanie.

Powiedzieliśmy także o seminariach, o powołaniach, o uczelniach, o fakultetach teologicznych, także o rodzinie. Poruszyłem także sprawę mianowania biskupów pomocniczych. Problem ten wyraziłem wprost: „To nie jest luksusem ani prestiżem, ale koniecznością pastoralną”. Ojciec Święty później bardzo szeroko odwołał się do tego, mówiąc że w Buenos Aires miał 7 biskupów pomocniczych i pyta Ojciec Święty, gdzie tkwi ta trudność, że nie ma biskupów, boją się biskupi diecezjalni, że biskupi pomocniczy ich przegłosują. Ale to się nie dzieje. Nie jest luksusem ze strony biskupa diecezjalnego proszenie o biskupa pomocniczego, tylko po prostu koniecznością pastoralną. Ale wobec Ojca Świętego podziękowałem także za wielką pracę, którą wykonuje nuncjusz apostolski w Polsce Celestino Migliore. Zna on język polski. Wchodzi we wszystkie problemy Kościoła w Polsce, zna nie tylko geografię Polski, ale także diecezje i parafie a także potencjalnych kandydatów. I tutaj kardynał prefekt Kongregacji Biskupów mówi: Ojciec Święty zauważa, że przedstawieni trzej kandydaci na biskupów z Polski to jest mało, bo Ojciec Święty wie, że oni mają bardzo wielu kandydatów na biskupów i to dobrych. Papież podziękował także za misjonarzy, za ich pracę.

Reklama

Jednym z wątków, który Ojciec Święty szeroko poruszył, to konieczność bycia w bliskości z ludźmi, zarówno w modlitwie jak i w życiu sakramentalnym. I Ojciec Święty powiedział nam, że nie trzeba bać się mówić także i o czystości i o ubóstwie i o miłosierdziu - nie mówić jakieś wyimaginowane ekstazy, tylko to co ma powiedzieć ksiądz a nie psycholog.

Mówiłem Ojcu Świętemu pielgrzymkach, które odbywają się do różnych sanktuariów. Chciałem też powiedzieć Ojcu Świętemu, że są nowością pielgrzymki wojskowe i to międzynarodowe. My zaczynaliśmy od 50 żołnierzy. Mówiłem to jako polowy biskup emeryt. A dziś jest ich już 2000 i są wśród nich także i Niemcy, Amerykanie, Litwini, Słowacy. Ale powiedziałem też: Ojcze Święty, w Polsce się wiele zmienia. Dziadkowie Niemcy szli z zachodu na wschód do Warszawy, żeby ją okupować a dziś z Warszawy ich wnuki idą na zachód w stronę Częstochowy przez tydzień na nogach. I w którymś miejscu krzyżują się te drogi. I to jest znak nowych czasów.

Reklama

Mówię Ojcu Świętemu: „Dziękuję, Ojcze Święty za promocję miserokordyny”. A Ojciec Święty na to: „A musimy jeszcze bardziej tę miserikordynę rozreklamować”. Użył papież określenia: „Miserikordyna plus”. Nie wiem, co Ojciec Święty miał na myśli, pewnie się dowiemy. Bo trzy dni temu ks. abp Konrad Krajewski mówił, że był u Ojca Świętego na kolacji w Domu św. Marty i była rozmowa na temat miserikordyny, wymyślonej w Gdańsku, że trzeba ją wzmocnić trzeba ją bardziej pokazać. I Ojciec Święty wtedy też powiedział: „Miserikordyna plus”.

I na koniec położył akcent na tematy, które będą przedmiotem roku młodych: Błogosławieni czystego serca, błogosławieni ubodzy w duchu i błogosławieni miłosierni. I Ojciec Święty powiedział, że to miłosierdzie trzeba wspierać, bo ludzie miłosierdzie czują. Dał także przykład swojej matki, jak się urodziło piąte dziecko w rodzinie, jak mama chorowała cały rok troje z rodzeństwa zostało u salezjanów. I Ojciec Święty mówił, że ci salezjanie tych jego braci wychowywali i rozwiązywali z nimi różne problemy dotykające chłopców.

Ja mówię: „Jeśli Ojciec Święty pozwoli, to chcę powiedzieć, że w Libanie poznałem generała - Murzyna z wyspy Fidżi i on prosił mnie o obrazek Miłosierdzia Bożego. Ja byłem zdumiony, że murzyn z wyspy Fidżi prosi mnie o taki obrazek. Powiedział mi ten generał, że jego ojciec został ochrzczony 60 lat temu więc jest chrześcijaninem w pierwszym pokoleniu. To tutaj niektórzy mieszkańcy nie słyszeli o Miłosierdziu Bożym. I wsparł mnie jeszcze biskup Szamocki, który pracował w Zambii, mówiąc, że w buszu afrykańskim był obraz Jezusa Miłosiernego. I Ojciec Święty powiedział na to, że to jest nasza przyszłość i Miłosierdziu Bożemu musimy zawierzyć naszą posługę pastoralną.

Reklama

A potem były pytania ze strony księży biskupów. Ponieważ ja siedziałem blisko, kiedy skończyłem swoją prezentację, Ojciec Święty mówi do mnie: „Może Ekscelencja chciałby trochę wody, ponieważ gardło niedomaga? Ja odpowiedziałem: Chętnie. I Ojciec Święty się poderwał, ja za nim, i poszedł w drugi koniec sali, otworzył drzwi barku, wyjął butelkę wody. Widać było, że jest napoczęta, wyjął plastikową szklaneczkę, dał mi ją do ręki i obaj tak szliśmy przez salę z powrotem do tego miejsca spotkania z biskupami. Ja powiedziałem: „Dziękuję Ci, Ojcze Święty, za ten samarytańską szklankę wody”. I dalej trwały rozmowy.

Ofiarowałem w imieniu wszystkich Ojcu Świętemu różaniec wykonany z bursztynu. Powiedziałem, że to jest symbol Bałtyku. Ojciec Święty podziękował nam, zrewanżował się dając nam także na pamiątkę od siebie różaniec. To nasze spotkanie całe trwało prawie półtorej godziny.

Zostaliśmy więc przez Ojca Świętego potraktowani po ojcowsku. Na koniec odśpiewaliśmy tę naszą polską pieśń: „Jak szczęśliwa Polska cała, w niej Maryl kwitnie chwała, od Bałtyku po gór szczyty, kraj nasz płaszczem jej okryty. Matko Boża królowa Polska, O Pani nasza Częstochowska”. I powiedziałem Ojcu Świętemu: „Pozostało jeszcze z pięć zwrotek, ale pozostawimy to na inny czas”.

Podsumowując, jednym zdaniem nie da się zamknąć tego, co przeżyliśmy tutaj, dlatego że każda wizyta w kongregacji miała inny charakter i inną tematykę. Ale najważniejsze było spotkanie z Ojcem Świętym. I nie było tak, jak przed odjazdem do Rzymu mówiono, o czym zresztą nawiązałem w mojej homilii podczas Mszy Świętej w Bazylice św. Pawła za Murami, że papież nam - biskupom - pogrozi. Papież ma prawo pogrozić nie tylko palcem, ale doznaliśmy ojcowskiej miłości a ponadto ta bliskość bycia z Ojcem Świętym w rozmowie i w różnych sytuacjach sprawia, że łatwiej nam było papieża odczytać.

Ja wracam, niosąc Ojca Świętego w sercu, jako naturalnego bez jakiejś strukturalnej obudowy osobowości. I teraz jeszcze bardziej rozumiem, dlaczego nie tylko chorzy, nie tylko ci pielgrzymi, którzy przybywają, ale cała ludzkość czuję jego bliskość. Bo papież ma naturalną umiejętność bycia blisko wobec drugiego człowieka. Obiecaliśmy Ojcu Świętemu modlitwę, ale Ojciec Święty też przy każdej okazji, także już przy wyjściu prosił sam o modlitwę. Więc musimy się nawzajem modlić i wspierać.

2014-02-08 17:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyznanie wiary polskich biskupów w Bazylice św. Pawła za Murami

[ TEMATY ]

ad limina

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Wyznaniem wiary przy grobie Apostoła Narodów w bazylice św. Pawła za Murami zakończyła się Msza św. sprawowana 7 lutego przez biskupów polskich przebywających w Wiecznym Mieście z wizytą „ad limina Apostolorum”. Przewodniczył jej metropolita gdański, abp Sławoj Leszek Głódź. Zaznaczył, że „Kościół potrzebuje przewodników, którzy są w sposób szczególny za niego odpowiedzialni i poświęcają mu całą swoją służbę a funkcja ta wiąże się także z koniecznością dźwigania Chrystusowego krzyża.

„Ta świątynia jest świadkiem czci jakiej doznawał św. Paweł przez wieki i doznaje dziś. Rzesze pielgrzymów a wśród nich i my biskupi nawiedzamy to miejsce, aby przy grobie Apostoła Pawła wypraszać potrzebne łaski i wyznać wiarę. Pragniemy podziękować Bogu za to, że udzielił nam przywileju głoszenia Ewangelii” – mówił abp Sławoj Leszek Głódź.

Metropolita gdański wskazał na „konieczność apostolstwa i wpatrywania się w Chrystusa”. „Ci co nie rozumieją Kościoła nigdy też nie zrozumieją istoty posługi i urzędu biskupa. I z tym spotykamy się na co dzień często” – zaznaczył kaznodzieja.

Mówiąc o apostolstwie św. Pawła przypomniał, że oznacza ono bycie posłanym przez Chrystusa do głoszenia Ewangelii, a posłannictwo Chrystusowe jest także udziałem biskupów. „Każdy z biskupów jest posłany przez Chrystusa jako ambasador Jego Ewangelii” – przypomniał kaznodzieja.

Abp Głodź wskazał na kolejne zadanie biskupa, którym jest głoszenie Ewangelii połączone z budowaniem i umacnianiem Kościoła. „Tytuł `apostoł` zobowiązuje także nas. Tak jak za czasów św. Pawła tak i dzisiaj Kościół potrzebuje budowniczych chrześcijańskich wspólnot. Kościół potrzebuje przewodników, którzy są w sposób szczególny za niego odpowiedzialni i poświęcają mu całą swoją służbę. Funkcja przewodnika w Kościele wiąże się także z koniecznością dźwigania Chrystusowego krzyża, czego także często jesteśmy świadkami” – zaznaczył arcybiskup.

Z uznaniem mówił o zasługach dla Kościoła abp Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, który tę funkcję sprawuje już od 10 lat oraz kard. Józefa Glempa, którego pierwsza rocznica śmierci niedawno minęła.

„Przed przyjazdem do Rzymu prasa pisała, że biskupi jadą do Rzymu, gdzie papież im pogrozi palcem, a my przybyliśmy do papieża Franciszka jak do ojca. Św. Paweł nigdy nie tracił ducha wszystkie trudności znosił cierpliwie i z niezłomną wytrwałością” – przekonywał abp Głódź.

Metropolita gdański wskazał, że biskupi często doświadczają niezrozumienia, ośmieszenia, wyszydzenia, odrzucenia bądź oskarżenia. „Każdy z nas na różny sposób i w różnym czasie tego doznaje lub doznawał. Mogę to odnieść także do siebie” – powiedział abp Głódź i dodał: „Od św. Pawła możemy się uczyć jak głosić Ewangelię nie tracąc wiary, budować Kościół, służyć ludziom. Kościół potrzebuje apostołów na podobieństwo św. Pawła. Potrzebuje nas jako nieugiętych głosicieli Dobrej Nowiny i radosnej nowiny o zbawieniu”.

Zachęcił biskupów, by tak jak św. Paweł nie tracili ducha wobec przeciwności ale będą umieli świadczyć o Prawdzie.

Po Mszy św. wszyscy polscy biskupi przy grobie Apostoła Narodów złożyli wyznanie wiary.

POSŁUCHAJ

CZYTAJ DALEJ

107. rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie

2024-05-13 07:48

[ TEMATY ]

Fatima

Matka Boża Fatimska

pl.wikipedia.org

Łucja dos Santos wraz z młodszą Hiacyntą Marto

Łucja dos Santos wraz z młodszą Hiacyntą Marto

Dziś przypada 107. rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie. Maryja w Fatimie przypomniała, że zdobycie nieba jest celem naszego życia - powiedział PAP kustosz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach ks. Marian Mucha. Dodał, że objawienia są wciąż aktualne, ponieważ dziś ludzie żyją jakby Bóg nie istniał.

13 maja 1917 r. Matka Boża objawiła się trójce dzieci - rodzeństwu Franciszkowi i Hiacyncie Marto oraz ich kuzynce Łucji dos Santos, w portugalskiej miejscowości Cova da Iria, znajdującej się dwa i pół kilometra od Fatimy na drodze do Leirii.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję