Reklama

Niedziela Lubelska

Archikatedra lubelska

Niedziela Zmartwychwstania. Bieg do źródła życia

2024-03-31 14:17

Archikatedra lubelska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bieg do pustego grobu Jezusa to bieg do źródła nadziei, do prawdziwej radości, do źródła życia - powiedział abp Stanisław Budzik.

W Niedzielę Zmartwychwstania abp Stanisław Budzik przewodniczył uroczystej Mszy św. z udziałem kapituły w archikatedrze lubelskiej. - Otrzyjcie już łzy po śmierci Jezusa i po każdej ludzkiej śmierci, bo Jezus zmartwychwstał i chce dać nam udział w swoim zmartwychwstaniu. Żyjmy radością ze zmartwychwstania i budujmy pokój, który Zmartwychwstały przynosi światu - powiedział metropolita.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii abp Stanisław Budzik przywołał stwierdzenie papieża Benedykta XVI, że „w Liturgii jest zawarta przeszłość i przyszłość Kościoła”. Nawiązał do przypomnianej przez papieża myśli Mahatmy Gandhiego, który wyróżnił w kosmosie trzy przestrzenie życiowe i wskazał na trzy odpowiadające im sposoby istnienia i działania: morze, w którym żyją ryby i milczą; ziemię, na której przebywają zwierzęta, których głosem jest krzyk i niebo, które jest przestrzenią dla ptaków, których głosem jest śpiew. Człowiek jest istotą, która uczestniczy w tych wszystkich trzech wymiarach kosmosu; nosi w sobie zarówno głębię morza, ciężar ziemi i wysokość nieba, dlatego w zasięgu jego możliwości znajdują się trzy środki wyrazu: milczenie, krzyk i śpiew. - Ten obraz Józef Ratzinger odnosi do sytuacji współczesnego świata i mówi, że człowiek dzisiaj chce być tylko ziemią i usiłuje wszystko sprowadzić do wymiarów ziemi, także wysokość nieba i głębokość morza, dlatego pozostał mu jedynie krzyk. Człowiek zapomniał o ciszy, wręcz boi się jej i lęka, obawia się być sam ze sobą, ze swoim wnętrzem, w którym Bóg mówi do człowieka, w którym odzywa się głos sumienia. Oduczył się radosnego śpiewu, który płynie z duszy czystej, otwartej na Boga, otwartej na człowieka, na piękno stworzonego świata. Liturgia Kościoła przywraca człowiekowi pełnię, uczy go na nowo milczenia i śpiewu, otwiera przed nim głębię morza i zachęca do wysokich lotów - przypomniał za papieżem ksiądz arcybiskup. Jak podkreślił, szczytem Liturgii Kościoła jest Triduum Paschalne, pamiątka przejścia Chrystusa przez cierpienie i śmierć do chwały zmartwychwstania. - Razem z Chrystusem przeszliśmy w ostatnich dniach od cierpienia Wielkiego Piątku, przez milczenie Wielkiej Soboty do radosnego Alleluja Wigilii Paschalnej i Niedzieli Zmartwychwstania - powiedział.

Reklama

Nawiązując do Liturgii Słowa, abp Stanisław Budzik mówił o tym, jak rodziła się wiara w zmartwychwstanie Chrystusa i przywołał świadków pustego grobu i uczestników spotkań ze Zmartwychwstałym: św. Piotra, św. Jana i Marię Magdalenę. Maria Magdalena, która w niedzielny poranek odkryła, że grób Jezusa jest pusty, podzieliła się tym niepokojem z Apostołami. - Niepokój Marii Magdaleny udziela się natychmiast Apostołom. Stało się coś niezwykłego; nie tracą więc na czasu na dyskusje, ale natychmiast udają się w drogę. Nie idą, ale biegną i to coraz szybciej. Ich pośpiech wynika z miłości do Chrystusa; obaj postawili wszystko na swojego Mistrza i poszli za Nim, uwierzyli Jego Ewangelii, byli wiernymi słuchaczami Jego nauki, świadkami Jego cudów. Towarzyszyli Jezusowi w godzinach cierpienia i śmierci. Obaj przeżyli też wewnętrzne zagubienie i smutek. Jan choć stał pod krzyżem Mistrza, to jednak w ogrodzie uciekł razem z innymi Apostołami, prędko jednak wrócił do Jezusa na Golgotę i przyjął tam dla siebie i dla nas niezwykły dar: synu, oto Matka twoja. Piotr zaś od Ogrójca towarzyszył Jezusowi, najpierw z daleka, następnie zaparł się swojego Mistrza z obawy, że i jego może spotkać okrutny los. Szybko jednak pojawiły się łzy żalu, łzy otwierające serce i oczy na tajemnicę Bożego Miłosierdzia, Bożego przebaczenia. Teraz obaj biegną do grobu. Bieg do pustego grobu Jezusa to bieg do źródła nadziei, do prawdziwej radości, do źródła życia. Jan wyprzedził św. Piotra. Był młodszy i sprawniejszy, a być może gorętsza była jego miłość, większy niepokój. Jan przybywa pierwszy do grobu, pochyla się, zagląda do wnętrza i dostrzega, że grób jest pusty. Nie wchodzi jednak do środka, czeka na Piotra, ustępuje mu pierwszeństwa; jaka delikatność, kultura, a równocześnie uznanie prymatu św. Piotra. Piotr wszedł pierwszy do wnętrza grobu, zobaczył leżące płótna, w które owinięte było ciało Jezusowe oraz chustę. Za nim wszedł do grobu także Jan. Ujrzał i uwierzył - niezwykle plastycznie opisywał ksiądz arcybiskup.

Reklama

Podejmując refleksję nad tym, dlaczego widok całunu przekonał św. Jana o zmartwychwstaniu Chrystusa, abp Budzik wyjaśnił, że płótno było puste w środku, lecz nienaruszone. - Tylko tajemnicze przejście ciała Jezusa ze śmierci do nowego, całkowicie innego życia, w inny, ponadczasowy wymiar istnienia, mogło wyjaśnić nienaruszony stan grobowych płócien. Dla Jana był to czytelny znak zmartwychwstania, dlatego napisał o sobie, że „ujrzał i uwierzył” - powiedział ksiądz arcybiskup. - Dzięki szczególnemu doświadczeniu Jezusowej miłości, dzięki intuicji swojego czystego serca, Jan szybciej przedarł się przez własne zagubienie i niepewność, szybciej odnalazł w pamięci zapowiedzi Chrystusa, że po trzech dniach zmartwychwstanie. Zaledwie zobaczył pusty grób i leżące płótna, uwierzył w tajemnicę zmartwychwstania. Ten jego szybki bieg jest znakiem jego dynamicznej wiary i gorącej miłości. Miłość otwiera oczy, miłość sprawia, że człowiek widzi więcej, że szybciej reaguje na wydarzenia - podkreślił.

Metropolita lubelski zaapelował, by droga św. Piotra i św. Jana do wiary w zmartwychwstanie była drogowskazem dla współczesnych chrześcijan. - Prośmy o intuicję serca na wzór św. Jana., dzięki której będziemy w stanie odkrywać obecność Chrystusa w naszych codziennych doświadczeniach życiowych, w naszych spotkaniach z ludźmi. Świętego Piotra prośmy, aby nauczył nas serdecznie zapłakać z powodu naszych słabości i grzechów; tym żalem przygotujemy nasze serca na przyjmowanie i dawanie innym radości płynącej ze zmartwychwstania. Nasza grzeszna przeszłość nie musi być przeszkodą na drodze do Jezusa; możemy uczynić z niej miejsce spotkania z Bogiem - podkreślił abp Budzik. - Biegnijmy do pustego grobu Chrystusa, aby ujrzeć i uwierzyć, aby odnowić naszą wiarę w zwycięstwo Chrystusa, aby wskrzesić naszą osłabioną nadzieję i ożywić miłość ku Bogu i człowiekowi - zaapelował pasterz.

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję