Reklama

Kościół

Papież na rzymskim Kapitolu: Jubileusz jest szansą dla Wiecznego Miasta

O znaczeniu zbliżającego się Roku Jubileuszowego 2025 dla Wiecznego Miasta mówił Ojciec Święty odwiedzając dziś siedzibę władz miejskich Rzymu - Kapitol.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PRZEMÓWIENIE OJCA ŚWIĘTEGO
z okazji wizyty na Kapitolu

10 czerwca 2024 r.
Panie Burmistrzu
Panie i Panowie, członkowie Zarządu i Radni Rzymu
Dostojne Władze,
Drodzy Przyjaciele!

Dziękuję Panu Burmistrzowi za zaproszenie i uprzejme słowa, które do mnie skierował; dziękuję Przewodniczącej Zgromadzenia Kapitolińskiego za słowa powitania. Pozdrawiam członków Zarządu i radnych Samorządu, przedstawicieli rządu, inne obecne Władze i wszystkich obywateli Rzymu.

Odwiedzając was ponownie odczuwam wdzięczność i radość. Przybywam, aby spotkać się z wami, a za waszym pośrednictwem z całym miastem, które niemal od swoich narodzin, około 2800 lat temu, miało wyraźne i stałe powołanie powszechności. Dla chrześcijan rola ta nie była wynikiem przypadku, lecz odpowiadała opatrznościowemu planowi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Starożytny Rzym, ze względu na swój rozwój prawny i zdolności organizacyjne oraz budowanie przez wieki solidnych i trwałych instytucji, stał się światłem, do którego zwracało się wiele narodów, aby cieszyć się stabilnością i bezpieczeństwem. Proces ten pozwolił Rzymowi stać się promieniującym centrum cywilizacji i przyjmować ludzi z całego świata oraz włączać ich w swoje życie obywatelskie i społeczne, do tego stopnia, że wielu z nich objęło najwyższe urzędy w państwie.

Reklama

Ta starożytna kultura rzymska, która niewątpliwie doświadczyła wielu dobrych wartości, potrzebowała z drugiej strony udoskonalenia się, skonfrontowania z większym i głębszym przesłaniem braterstwa, miłości, nadziei i wyzwolenia.

Dążenia tej cywilizacji, która osiągnęła szczyt swojego rozkwitu, oferują dalsze wyjaśnienie szybkiego rozprzestrzeniania się orędzia chrześcijańskiego w społeczeństwie rzymskim. Wspaniałe świadectwo męczenników i dynamizm miłości pierwszych wspólnot wierzących wyznaczyły potrzebę usłyszenia nowych słów, słów życia wiecznego: Olimp już nie wystarczał, trzeba było udać się na Golgotę i do pustego grobu Zmartwychwstałego, aby znaleźć odpowiedzi na tęsknotę za prawdą, sprawiedliwością i miłością.

Ta Dobra Nowina, czyli wiara chrześcijańska, z czasem miała przeniknąć i przekształcić życie ludzi i samych instytucji. Miała dać osobom o wiele bardziej radykalną i bezprecedensową nadzieję. Miała zaoferować instytucjom możliwość ewolucji na wyższy etap, stopniowo porzucając taką na przykład instytucję, jak niewolnictwo, która nawet dla tak wielu wykształconych umysłów i wrażliwych serc zdawała się faktem naturalnym i oczywistym, zupełnie nie podatnym na zniesienie.

Reklama

Niewolnictwo jest bardzo znaczącym przykładem tego, że nawet wyrafinowane cywilizacje mogą mieć elementy kulturowe tak zakorzenione w umysłach jednostek i całego społeczeństwa, że nie są już postrzegane jako sprzeczne z godnością istoty ludzkiej. Dzieje się tak również dzisiaj, gdy niemal nieświadomie grozi nam niekiedy wybiórczość i stronniczość w obronie ludzkiej godności, marginalizując lub odrzucając pewne kategorie osób, które ostatecznie znajdują się bez odpowiedniej ochrony.

Rzym cezarów został zastąpiony - by tak rzec - Rzymem papieży, następców apostoła Piotra, którzy „przewodniczyli w miłości” całemu Kościołowi i którzy w niektórych wiekach musieli również odgrywać rolę substytutu władzy cywilnej w postępującym rozkładzie starożytnego świata, a niekiedy z nieszczęśliwymi postawami. Wiele rzeczy uległo zmianie, ale powołanie Rzymu do uniwersalności zostało potwierdzone i umocnione. O ile geograficzny horyzont Imperium Rzymskiego miał swoje serce w świecie śródziemnomorskim i, choć bardzo rozległy, nie obejmował całego świata, to misja Kościoła nie ma granic na tej ziemi, ponieważ musi sprawić, by Chrystus, Jego działanie i Jego słowa zbawienia były znane wszystkim narodom.

Po zjednoczeniu Włoch otworzył się nowy etap, w którym, po sporach i nieporozumieniach z nowym zjednoczonym państwem, w kontekście tego, co nazywano „kwestią rzymską”, 95 lat temu osiągnięto ugodę między władzą cywilną a Stolicą Apostolską.

W tym roku przypada 40. rocznica rewizji konkordatu. Potwierdzono w nim, że państwo włoskie i Kościół katolicki są, „każde w swej dziedzinie - niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego” (art. 1 Umowy o rewizji Konkordatu, 3 czerwca 1985 r.).

Reklama

Rzym zawsze potwierdzał, także w najnowszych okresach historycznych, swoje powołanie uniwersalne, o czym świadczą prace II Powszechnego Soboru Watykańskiego, różne obchodzone Lata Święte, podpisanie Traktatu ustanawiającego Europejską Wspólnotę Gospodarczą, a także Traktatu ustanawiającego Międzynarodowy Trybunał Karny, Igrzyska Olimpijskie w 1960 r. oraz organizacje międzynarodowe, w szczególności FAO, które mają swoją siedzibę w Rzymie.

Reklama

Obecnie Rzym przygotowuje się do organizacji Jubileuszu 2025. Wydarzenie to ma charakter religijny, jest pielgrzymką modlitewną i pokutną, aby wyjednać u Bożego miłosierdzia pełniejsze pojednanie z Panem. Nie może ono jednak nie angażować miasta w zakresie opieki i prac niezbędnych dla przyjęcia licznych pielgrzymów, którzy je odwiedzą, a także turystów, którzy przyjadą podziwiać ogromny skarb dzieł sztuki i wspaniałe ślady minionych wieków. Rzym jest wyjątkowy. Dlatego też nadchodzący jubileusz może mieć również pozytywny wpływ na samo oblicze miasta, poprawiając jego wystrój i usprawniając usługi publiczne, nie tylko w centrum, ale także zbliżając centrum i przedmieścia. To bardzo ważne, ponieważ miasto się rozrasta i ta uwaga, ta relacja staje się coraz ważniejsza każdego dnia. Dlatego lubię odwiedzać podmiejskie parafie, aby czuły, że biskup jest blisko nich. Bardzo łatwo jest bowiem być blisko centrum - jestem w centrum - ale pojechać i odwiedzić przedmieścia to obecność biskupa w tym miejscu.

Podziel się cytatem

Nie sposób pomyśleć, aby wszystko to mogło się odbyć w sposób uporządkowany i bezpieczny bez aktywnej i szczodrej współpracy władz miasta stołecznego i władz krajowych. W związku z tym serdecznie dziękuję władzom miejskim za ich zaangażowanie w przygotowanie Rzymu na przyjęcie pielgrzymów nadchodzącego Jubileuszu, i dziękuję rządowi włoskiemu za pełną gotowość do współpracy z władzami kościelnymi na rzecz powodzenia Jubileuszu, potwierdzając pragnienie przyjaznej współpracy, która charakteryzuje wzajemne relacje między Włochami a Stolicą Apostolską, będące relacjami ludzkimi. Wiele razy małostkowość może prowadzić nas do myślenia, że w relacjach chodzi o pieniądze: nie, to jest drugorzędne. To relacje międzyludzkie między władzami.

Rzym jest miastem o duchu uniwersalnym. Duch ten pragnie służyć miłosierdziu, powitaniu i gościnności. Niech pielgrzymi, turyści, migranci, najubożsi, samotni, chorzy, uwięzieni, wykluczeni będą najprawdziwszymi świadkami tego ducha - dlatego postanowiłem otworzyć Drzwi Święte w więzieniu - a oni niech dadzą świadectwo, że władza jest w pełni taka, gdy służy wszystkim, gdy wykorzystuje swoją prawowitą siłę, aby zaspokoić potrzeby obywateli, a zwłaszcza najsłabszych, ostatnich. Dotyczy to nie tylko was, polityków, ale także księży, biskupów. Bliskość, bliskość z ludem Bożym, aby mu służyć, aby mu towarzyszyć.

Reklama

Niech Rzym nadal ukazuje swoje prawdziwe oblicze, oblicze przyjazne, gościnne, hojne i szlachetne. Ogromny napływ pielgrzymów, turystów i migrantów do Wiecznego Miasta, ze wszystkim, co to oznacza pod względem organizacyjnym, może być postrzegany jako brzemię, ciężar, który spowalnia i utrudnia normalny bieg rzeczy. W rzeczywistości wszystko to jest Rzymem, jego specyfiką, unikalną w skali światowej, jego zaszczytem, jego wielką atrakcją i jego odpowiedzialnością wobec Włoch, wobec Kościoła, wobec rodziny ludzkiej. Każdy jego problem jest „odwrotnością” jego wielkości i z czynnika kryzysowego może stać się szansą na rozwój: obywatelski, społeczny, gospodarczy, kulturalny.

Ogromny skarb kultury i historii, leżący na wzgórzach Rzymu, jest zaszczytem i ciężarem jego obywateli i rządzących, i czeka na to, by go należycie docenić i uszanować. Niech odrodzi się we wszystkich świadomość wartości Rzymu, symbolu, który reprezentuje na wszystkich kontynentach. Pamiętajmy o mitycznym pochodzeniu Rzymu, który miał się odrodzić z ruin Troi. Niech umacnia się, a raczej niech się rozwija, wzajemna i skuteczna współpraca między wszystkimi władzami, które się tam znajdują, dla zgodnego i nieustannego działania, które uczyni go jeszcze bardziej godnym roli, jaką przeznaczenie, a raczej Opatrzność, dla niego zastrzegła.

Przez dziesięciolecia, odkąd byłem młodym księdzem, miałem nabożeństwo do Salus Populi Romani i za każdym razem, gdy jechałem do Rzymu, udawałem się do niej. Proszę ją, Salus Populi Romani aby czuwała nad miastem i ludem Rzymu, napełniała nadzieją i pobudzała miłosierdzie, aby potwierdzając swoje najszlachetniejsze tradycje, mógł nadal być, także w naszych czasach, światłem cywilizacji i promotorem pokoju. Dziękuję.

2024-06-10 10:29

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy: papież nie przyjął rezygnacji arcybiskupa Hamburga

[ TEMATY ]

biskup

Niemcy

papież Franciszek

rezygnacja

flickr.com/episkopatnews

Franciszek nie przyjął rezygnacji Stefana Heßego z urzędu arcybiskupa Hamburga. Mimo naruszenia obowiązków w zakresie postępowania w przypadkach przemocy seksualnej arcybiskup pozostaje na swoim stanowisku. Oświadczenie nuncjatury apostolskiej w Berlinie ogłosiła 15 września Konferencja Biskupów Niemieckich w Bonn.

55-letni obecnie Heße, były szef personalny i wikariusz generalny archidiecezji kolońskiej, zawiesił swoje obowiązki służbowe po przedstawieniu 18 marca raportu o przestępstwach seksualnych w Kolonii i na ręce papieża zgłosił gotowość ustąpienia z urzędu. Obecnie Watykan postanowił, że Heße, który od 2015 jest arcybiskupem Hamburga, mimo krytyki pod jego adresem, pozostanie na stanowisku.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Baranek pokonał nasze oddalenie od Boga

2025-04-18 22:17

Magdalena Lewandowska

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

– Jezus jest świątynią, ofiarą, arcykapłanem. To On rozwiązuje podstawowy problem człowieka, naszego wielkiego oddalenia od Boga – podkreślał podczas liturgii Wielkiego Piątku bp Maciej Małyga.

Liturgii Wielkiego Piątku w katedrze wrocławskiej przewodniczył bp Maciej Małyga – to jedyny dzień w roku, kiedy Kościół nie sprawuje Eucharystii. Razem z nim modlił się metropolita wrocławski abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński, kapłani, siostry zakonne i wierni. Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję