- Ważne, by iść tu razem, kiedy kryzys, kiedy pęcherze, poczuć dłoń drugiego człowieka. To piękny czas, życzyłabym, by każdy tu przyszedł, by było nas jak najwięcej - opowiadała Emilia z Pielgrzymki Poznańskiej, która przyszła po raz drugi.
Święto Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel jest także ważne w duchowości paulinów. Życie patriarchy Zakonu św. Pawła Pustelnika było naśladowaniem życia proroka Eliasza. Karmel to góra proroków i pustelników, a pustelnik ma być prorokiem dla tego świata, czyli żyć według Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Maryja jest nie tylko naszą Matką i Królową, ale i nasza Siostrą - przekonuje karmelita bosy o. Marcin Fizia, który należy do zakonu nazywającego się braćmi Najświętszej Maryi Panny. Zakonnik pokazuje, że siostrzaną duchową relację z Maryją, której znakiem jest też przyjęty szkaplerz, odnajdujemy w rodzinności i zwyczajności codziennego życia.
Karmelita bosy przewodniczył Mszy św. odpustowej i wygłosił homilię. Przypomniał w niej, że szkaplerz, fizycznie przypomina nam - jako materialny znak - o duchowej rzeczywistości. Ma nam pomóc w „naszej zwykłej, wypełnionej brutalną często rutyną codzienności, że skoro Matka Boża wzięła mnie pod swoją opiekę, to ja mam próbować przynajmniej ją naśladować”. - I choć nasze cnoty są jak ta mała chmurka, którą spostrzegł Eliasz nad morzem, to i z małej chmurki Bóg może sprawić wielki deszcz łaski dla wszystkich - przekonywał kaznodzieja. Zwrócił uwagę, że na co dzień Maryja, która „zwykle pewnie mieliła ziarna, piekła”, była doskonale wierna w tych drobnych i malutkich gestach miłości i to właśnie dlatego, gdy przyszły wielkie wydarzenia, jak Boże Narodzenie, Ofiarowanie w Świątyni, Krzyż Jezusa, Zesłanie Ducha Świętego, Wniebowzięcie - była po prostu wierna.
O. Fizia podkreślił, że właśnie w tym, co Maryja robiła przed Zwiastowaniem i po Nim, możemy ją naśladować: „po prostu w prostych czynach miłości w brutalnie rutynowej codzienności”.
- Ale wierność, którą my dokładamy do Jej opieki może zaowocować wybuchem miłości wtedy, kiedy przyjdzie nasza pełnia czasu i Pan zażąda od nas owoców. A nie zażąda nic nadzwyczajnego, zapyta o najprostsze gesty: o kubek wody, uśmiech, zatrzymanie złego słowa - zachęcał karmelita bosy.
Reklama
Święto Matki Bożej Szkaplerznej jest dla niektórych pielgrzymów okazją do uroczystego założenia tego szczególnego znaku zawierzenia Maryi, znaku Jej łaski. Także dziś przed sumą odpustową wielu pielgrzymów przyjęło szkaplerz jako zachętę do Jej naśladowania.
Reklama
- Bardzo się cieszę, że znak szkaplerza nosi wielu pątników naszej pieszej pielgrzymki - powiedział metropolita przemyski abp Adam Szal, który tradycyjnie przeszedł całą trasę pielgrzymki ze swoimi diecezjanami.
Przybyli pielgrzymi piesi z arch. poznańskiej, przemyskiej, Piotrkowa Trybunalskiego w arch. łódzkiej, z parafii arch. częstochowskiej; m.in. z Rozprzy czy arch. krakowskiej - z Trzemśni.
Historia szkaplerza sięga połowy XIII w., kiedy to ówczesny generał karmelitów o. Szymon Stock prosił Matkę Bożą o pomoc w uratowaniu zakonu przed kasatą. Jak podaje tradycja, w odpowiedzi Maryja ofiarowała karmelicie płócienną szatę, jako znak schronienia pod Jej macierzyńską opiekę. Po dzień dzisiejszy wierni świeccy oraz członkowie zakonów i zgromadzeń przyjmujących szkaplerz, widzą w tym znaku, oddanie i zawierzenie się Matce Bożej.