Reklama

Wiadomości

Chodzi o szacunek dla osób starszych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To, jak opiekujemy się ludźmi starszymi,
jest miarą naszego człowieczeństwa
Bł. Matka Teresa z Kalkuty

W Polsce zarówno państwo, jak i społeczeństwo źle traktują seniorów. Mamy nieżyciowe przepisy, które skazują biednych, spracowanych ludzi na okropną starość. Mogę opowiedzieć mrożące krew w żyłach historie staruszków dogorywających w koszmarnych warunkach. Dogorywających, bo tego nie można nazwać życiem. Gdy trafiają do nas, odzyskują chęć życia, siły. Dlatego przekonuję, gdzie mogę: nie wolno zapominać o seniorach czy o ludziach nieporadnych ze względu na fizyczne czy psychiczne ułomności - tłumaczy Lech Matysiak, prezes Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Charytatywnych im. Matki Teresy z Kalkuty. - To, jak się opiekujemy ludźmi starszymi, jest miarą naszego człowieczeństwa.

Miejsce z widokiem na las

Stowarzyszenie otworzyło swój drugi już dom opieki społecznej. Pierwszy działa od dekady we wsi Drużykowa, 10 km od Szczekocin, drugi - dopiero co otwarty - w niedalekiej Woli Czaryskiej. W Drużykowej mieszka ponad 70 osób w różnym wieku, w drugim domu - jak na razie 6.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Proszę zobaczyć, jak zmienia nam się społeczeństwo - mówi p. Lech. - Jeszcze do niedawna stawiano w Polsce szkoły tysiąclatki, teraz szkoły przerabiane są na domy seniorów...

Tak stało się w Woli Czaryskiej, w której budynek szkolny władze gminy odsprzedały Stowarzyszeniu. Przez rok budynek remontowano i przystosowywano do potrzeb Domu Pomocy Społecznej.

Reklama

W dwa tygodnie po otwarciu zwiedzamy budynek, pachnący jeszcze świeżą farbą. Jeszcze można wybierać sobie pokoje z widokiem na las albo na łąki, które ciągną się po horyzont, albo na stare drzewa strzegące domostwa od frontu. Miejsce robi na nas dobre wrażenie. Zachwyca ciszą i łagodnością krajobrazu. Patrzymy na polską zimę, wyobrażając sobie, jak pięknie musi tu być wiosną czy latem, gdy ogromny park wokoło rozkwitnie, rozpachni się, a przestrzenią zawładnie kolor.

Budynek z jasnej cegły ma 4 kondygnacje. Szerokie korytarze, niczym ciągi komunikacyjne, prowadzą do przytulnych 1-, 2-, 3-osobowych pokoi o wysokim standardzie, z łazienkami przystosowanymi także dla osób na wózkach czy z chodzikami.

- Ludzie urządzają te pokoje według własnego gustu. Nie ingerujemy w to. Wiemy, że ten pokój będzie odtąd ważną częścią ich świata. Przywożą własne meble, obrazy, serwetki, kwiatki, jakieś bibeloty - wyjaśnia Mariusz Pocałujko, dyrektor domu.

Zaopiekowani

Podopieczni domu to ludzie sędziwi, więc trapieni są rozmaitymi chorobami. Ważną częścią działania domu jest zapewnienie im opieki medycznej. W domach Stowarzyszenia lekarz pojawia się co najmniej raz w tygodniu. W zależności od potrzeb pomocą służą też diabetolog, psycholog, psychiatra (ważne przy demencjach i chorobie Alzheimera), neurolog. Przez całą dobę dyżuruje pielęgniarka. Stowarzyszenie zatrudnia też masażystów, rehabilitanta, specjalistę od terapii zajęciowej. Dzięki uruchomieniu drugiego domu pracę znalazło w nim - lub znajdzie - kolejnych 35 osób z okolicy. Dlatego wójta cieszy inicjatywa Stowarzyszenia i wspiera dom, jak może, głównie pomocą formalnoprawną.

Reklama

Wicedyrektor domu - Sylwia Pocałujko mówi, że na jej oczach ludzie odzyskują tutaj chęć do życia. Przychodzą apatyczni, mając za sobą złe doświadczenia z przeszłości, czasem straszliwie zaniedbani fizycznie, a po jakimś czasie stają się pełni wigoru i wewnętrznego spokoju. Opiekunowie potrafią namówić ich do rozmaitej aktywności. Podczas terapii zajęciowej pensjonariusze malują, rzeźbią, słuchają muzyki, śpiewają, chodzą na spacery. Dzięki rehabilitacji nie tylko utrzymują sprawność fizyczną, ale czasem nawet ją odzyskują. Dla osób niewstających już z łóżka przeznaczona jest tzw. rehabilitacja przyłóżkowa.

- Człowiek leżący wymaga nie tylko zmieniania pościeli, ale całej serii zabiegów, które poprawiają komfort życia - wyjaśnia p. Mariusz.

Na dobre samopoczucie podopiecznych, czego doświadczamy natychmiast po przekroczeniu domu, niewątpliwie ma wpływ dobra atmosfera, jaka tutaj panuje, a także domowe jedzenie - w domach Stowarzyszenia jada się po domowemu, i to 5 razy dziennie. Posiłki kuchni polskiej przygotowywane są ze swojskich produktów.

- Jesteśmy najtańsi w okolicy - mówi p. Leszek. - Miesiąc pobytu z pełnym zakresem usług kosztuje 2400 zł. Nie zależy nam na wielkich zyskach, u nas ciągle liczy się człowiek. Nie bez powodu naszą mentorką i patronką jest Matka Teresa z Kalkuty.

Jak tu trafić?

Do DPS-u można trafić na dwa sposoby. Pierwszym jest uzyskanie w swoim MOPS-ie skierowania do domu w Woli Czaryskiej. Nie obowiązują tutaj żadne rejonizacje - w domu mogą zamieszkać ludzie z całej Polski. Problemem jest natomiast zdobycie takiego skierowania - gminy, które je wystawiają, skarżą się nieustannie na brak funduszy. - Chociaż umieszczenie u nas osoby starszej kosztuje gminę mniej niż zasiłki, które pochłania jego utrzymanie na miejscu - wyjaśnia prezes Matysiak. Drugi sposób to opłacenie przez rodzinę całej kwoty - czyli 2400 zł. Wiele osób decyduje się na takie rozwiązanie po zderzeniu z urzędniczą niemocą związaną z wydaniem skierowania.

- Gdy rodzina podliczy koszty utrzymania babci czy dziadka, opiekunki na godziny, pielęgniarki, a do tego dochodzą nerwy i szarpanina, by ze wszystkim zdążyć - dla lepszego komfortu seniora woli umieścić go w naszym domu. Dodajmy: gdzie nie ma ograniczeń w odwiedzaniu przez bliskich.

- Zresztą, proszę przyjechać, zobaczyć i najlepiej samemu ocenić - zachęcają opiekunowie z domu w Woli Czaryskiej.

Dom Pomocy Społecznej w Woli Czaryskiej
26-145 Secemin, woj. świętokrzyskie
Wola Czaryska 92
tel.: (34) 355-96-86, 691-529-211, 887-406-855
e-mail: matkateresa@boo.pl
Numer konta Stowarzyszenia:
33 1020 1664 0000 3102 0119 5338

2013-03-04 14:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Dziwisz: Życie Jana Pawła II oraz jego długi pontyfikat naznaczone były cierpieniem

- Temat tegorocznego Dnia Papieskiego jest niezwykle aktualny - tłumaczy w rozmowie z KAI kard. Stanisław Dziwisz, jeden z najbliższych współpracowników Jana Pawła II. Dodaje, że „starość, cierpienie i w końcu śmierć wpisane są w nasz los, stanowią część historii każdego człowieka (…) a uciekanie od tej rzeczywistości, „odmładzanie się” za wszelką cenę nie jest dobrym wyborem, bo prowadzi donikąd. Wiele miejsca poświęca drodze cierpienia, jaką w swym życiu przeszedł Karol Wojtyła i w pełnych dramatyzmu słowach wspomina zamach oraz ostatnie chwile Papieża

KAI: Obchodzony w najbliższą niedzielę Dzień Papieski przebiegać będzie pod hasłem „Św. Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia”. Wydaje się, że życie Jana Pawła II oraz jego długi pontyfikat naznaczone były cierpieniem. Ksiądz Kardynał jako osobisty sekretarz towarzyszył mu na co dzień...
CZYTAJ DALEJ

#LudzkieSerceBoga: On jest naszym pokojem

[ TEMATY ]

#LudzkieSerceBoga

Adobe Stock

By zrozumieć wezwanie, przy którym dziś chcemy się zatrzymać, nie trzeba odwoływać się do skomplikowanych pojęć, ani wiele tłumaczyć. Wystarczy przykład z naszego zwykłego życia rodzinnego.

Bo pewnie w niejednej rodzinie nie raz i nie dwa można usłyszeć takie lub podobne słowa: „Póki babcia żyła, to wszyscy się spotykaliśmy”; „Póki była mama, to jakoś umieliśmy się dogadać”; „Póki ojciec nad wszystkim czuwał, to jakoś to szło”… Bardzo proste i konkretne doświadczenie, które miało wielu z nas, a ci, którzy nie mieli tego szczęścia są w stanie je sobie wyobrazić bez większego trudu. Doświadczenie polegające na tym, że był lub (daj Boże!) jest nadal ktoś, czyja obecność łączy innych. Ktoś, do kogo wszystkim jest jakoś tak naturalnie i po prostu blisko. Ktoś, kto jakimś „cudem” (ten cud nazywa się: bezwarunkowa miłość) potrafi być jednocześnie dla wszystkich, choć oni między sobą mogą się ogromnie różnić. Ktoś, przy kim dla każdego znajdzie się miejsce, i kto dla każdego znajdzie czas i zrozumienie. Babcia, mama, ojciec, dziadek, albo jeszcze ktoś inny, przy kim wszyscy potrafią się zebrać i jako tako dogadać.
CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Bad Homburg - Pegula finałową rywalką Świątek

2025-06-27 17:49

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

WTA 500

PAP/RONALD WITTEK

Iga Świątek po zwycięstwie nad Jasmine Paolini z Włoch podczas półfinałowego meczu turnieju Tennis Bad Homburg Open w Bad Homburgu w Niemczech, 27 czerwca 2025 r.

Iga Świątek po zwycięstwie nad Jasmine Paolini z Włoch podczas półfinałowego meczu turnieju Tennis Bad Homburg Open w Bad Homburgu w Niemczech, 27 czerwca 2025 r.

Jessica Pegula będzie w sobotę finałową rywalką Igi Świątek w turnieju WTA 500 na kortach trawiastych w niemieckim Bad Homburg. Najwyżej rozstawiona amerykańska tenisistka wygrała z Czeszką Lindą Noskovą 6:7 (2-7), 7:5, 6:1. Grająca z "czwórką" Polka wcześniej pokonała Włoszkę Jasmine Paolini (2) 6:1, 6:3.

Świątek po raz pierwszy w seniorskiej karierze awansowała do finału turnieju na kortach trawiastych. Natomiast w finale jakiejkolwiek imprezy WTA wystąpi po ponad roku, od wygranego French Open 2024.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję