Reklama

Niedziela Wrocławska

Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie…

Niedziela wrocławska 12/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

wspomnienia

Ela Linard

Panorama Jeruzalem

Panorama Jeruzalem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak pragnęłam tu przybyć, być bliżej tych, co cierpią bardziej... tych braci w wierze, którzy nieustannie niosą brzemię, które nam się tylko przytrafia nieść. Modlimy się na naszej polskiej ziemi, współodczuwamy, wspieramy... a tutaj - wystarczy być, żeby mieć udział w tym, w czym On miał i ma - JEST - tutaj poniżany, odpychany, wykpiwany, cały czas, każdego dnia.

Piątek - idziemy Jego śladami Drogą Krzyżową. Straż przy Nim i teraz przy nas: „Nie zastawiać drogi! Musi być wolny przejazd dla kupców! Przesuń się!” - wskazywanie pałką… dotąd można, dalej nie… bazar, targ… On - pośród i mimo wszystko. On - nasz Pan i Bóg - czy dam innym prawo do siebie, do takiego poniewierania? Czy chcę tego? Czy chcę być jak…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak u siebie

Mimo że jestem dopiero parę dni, czuję się jak u siebie, pomimo różnicy klimatu, programu dnia. Zadziwiające jest, iż dzień zaczyna się upałem prawie od świtu. Ledwo słońce wzejdzie, a już blask i moc od pierwszych chwil. Jutrznia i Msza Święta - po włosku; bez pośpiechu. Słowo Boga... słuchamy, przyjmujemy, medytujemy. Jest czas, aby przyjmować i spożywać i Słowo Pana, i Jego Ciało i Krew. Dalej idziemy już nie o swoich siłach, ale w Jego mocy. Od godziny 7.30 po Mszy św. i śniadaniu idę na zewnątrz - dziś pomiary belek stalowych do dachu. O 10 już uciekam do środka, można w cieniu grubych starych murów pracować i to nawet bardzo przyjemnie. Za oknem kolejna grupa pielgrzymów, też Polaków, a ja jak u siebie... Wychodziłam coś domierzyć na zewnątrz (bo to, czym się zajmuję to tzw. przebudowa - na fragmentach starych murów - pod kaplicę dla pielgrzymów) i pielgrzymi witają mnie po angielsku, bo nie wiedzą, żem Polka; fajnie jest poczuć się tak, że z innymi rozmawiasz po angielsku i myślą, żeś tutejsza.

Jego obecność

Niedziela - u nas najważniejszy dzień! Celebrujemy Zmartwychwstanie Pana naszego, a dla większości tutaj to dzień pracy, i u Arabów, i u Żydów… handel i praca, ruch, zgiełk. Spaceruję po Jerozolimie - świętuję Jego obecność w świątyni i chodzę przecież Jego śladami… Zastanawiałam się, gdzie lubił najbardziej przebywać, jak wiele jest miejsc, w których był, a nie wspomniano o tym w Piśmie. Jego wzrok padał na wszystkie miejsca i ludzi.

Reklama

Gdzieś na ulicy w małej knajpce, pijąc sok z granatów, myślę, czy lubił granaty? A może i melony… jak ja? Lubił wszystko, bo przecież wszystko, co stworzył, było dobre. Trochę chmur i lekki deszczyk, jest łatwiej oddychać, a wieczorem piękny deszcz. Wychodzę na zewnątrz domu - modlę się, wychwalam naszego Pana, tańczę w deszczu dla Niego… wszelkie pragnienia są przed Nim, wszelkie marzenia… ta chwila… TERAZ - czas Łaski - KAIROS… I mała burza! - co nie zdarza się tutaj o tej porze roku.

Wiedział, co Go czeka

Poniedziałek. Dzisiaj już przedsmak burzy pyłowej - wieje chamsin… na zewnątrz powietrze jakby gęste, białokremowe - kolor piasku, a i wewnątrz patrzymy jakby przez mgłę - ciężką. U nas w Europie mgła jest czysta, a tu składa się z drobinek piasku, pyłu i kurzu. Okna zasypane pyłem, wszystkie sprzęty, krzesła, pozostawione na zewnątrz, zmieniają wygląd. Trwają przygotowania do Święta Namiotów, budują je w środku miasta, nawet na placu przed Ścianą Płaczu i przy Wieczerniku - poziom niżej, obok grobu Dawida. Są dość duże, cała nasza wspólnota na wcisk by weszła! Przykrywają je gałązkami - gałęziami, bo są bardzo duże - palmowymi, wewnątrz udekorowane, aby świętować w radości! W trakcie święta - deszcz! To oznaka błogosławieństwa Boga dla nich - to znak, że Pan ma w nich upodobanie! Zresztą, jak we wszystkich tu żyjących. Nazaret - jesteśmy pełni zdumienia. Ci z nas, którzy przemierzali te drogi i odwiedzali te miejsca wiedzą, co to znaczy być tutaj - spoglądać na krajobrazy, w których żył nasz Zbawiciel, w których jako małe dziecko bawił się, uczył piękna świata, poznawał kwiaty, drzewa, owoce, później pracował, modlił się, wychodził w swoje ulubione miejsca jako młody mężczyzna, który jest gotów, by pełnić wolę Jahwe. Wiedział, co Go czeka… spoglądał na miasta, wioski i w kierunku Jerozolimy, wyczekując na dzień, w którym zbawi nas wszystkich… wypełniał posłusznie to, co o Nim było i jest - zapisane w Pismach.

Reklama

Śladami Chrystusa

2000 lat to dość długi odcinek czasu, budowle wznoszone na fundamentach czy śladach po nich, miejsca nieprzerwanego kultu… Nie doznałam jeszcze w swoim życiu tego, czego doświadcza się Tu (byłam w wielu miejscach świata); mam przekonanie i wrażenie, że jest tu wszystko co do życia potrzebne, do poznawania Najwyższego. Tak jak wszystko jest w Pismach… o nas, o świecie i całym stworzeniu, tak wszystkie losy życia są tutaj i wrócimy tutaj. Jak tu blisko wszędzie: z Nazaretu na Górę Błogosławieństw i nad Jezioro Galilejskie, a później do domu Piotra - jesteśmy nad brzegiem jeziora - modlimy się, słuchamy Jego Słów. Góra Tabor… och! wysoko! Wjeżdżając zastanawiam się, ilu z ludzi pracujących w polu, wypasających owce czy będących przy innych zajęciach, oderwało wzrok od zajęć, by pójść za głosem serca, które wskazywało i zapraszało: Podnieś wzrok… spójrz na górę… zobacz blask! To Twój Bóg jest pośród Ciebie! Może dzieci uczyniły to od razu i w czasie przemienienia Jezusa - zobaczyły Boga. Dojeżdżamy nad Jezioro Tyberiadzkie prosto z góry Tabor. Za chwilę momentalnie zapadnie zmrok i jest już wieczór, siedzimy nad brzegiem. Jest cicho… tylko my i On… milczy z nami, patrzymy na jezioro Genezaret - na prawym brzegu rozświetlona Tyberiada.

Kobieta w pustelni

Ain Karem! Miejsca spotkań Maryi i Elżbiety, miejsce narodzenia Jana Chrzciciela i pustynia w górach Ain Karem, gdzie przebywał i modlił się, Jego grota - grota Jana Chrzciciela - to tak bardzo szczególne miejsce. Jan Chrzciciel jest mi bardzo bliski od momentu mojego tzw. pierwszego nawrócenia - zawsze mnie zachęca do pokazywania tylko na Jezusa! Lubię Go bardzo, jego delikatność, mądrość i cichość, i jednocześnie tak wielką gorliwość i odwagę, i Jego wołanie - Jego krzyk! Krzyk przez wiarę! Patrzcie, to idzie Ten, to ON! I niespodzianka - jak się okazało szczególnie dla mnie, bo to było moje małe marzenie… Jakiś czas temu o. Franciszek gościł u nas w domu o. Benedykta - przebywać z nim było wielką radością dla nas wszystkich, bardzo wrażliwy i pełen Bożego światła kapłan. Kiedy podczas rozmowy przy obiedzie okazało się, że mieszka w pustelni w Ain Karem, to od razy zapytałam: czy byłaby możliwość odwiedzić tam ojca? Ale o. Franciszek, że gdzie tam… że to nie za bardzo i jeszcze kobieta do pustelni?! Że nie możemy przeszkadzać mu w życiu pustelnika, które tam wiedzie, więc posłusznie przyjęłam decyzję, że nie będziemy tam. I właśnie pierwsze kroki niedzielnej wyprawy skierowaliśmy… na teren tzw. pustyni Jana Chrzciciela i aby odwiedzić w pustelni ojca! Odwiedziliśmy więc to miejsce i mogliśmy razem z nim usiąść przed domem - pustelnią - i posłuchać go poprzez jego bycie wśród nas i poprzez słowa i gościnę.

Reklama

Niech nie milknie nasza modlitwa

I jestem już we Wrocławiu. Nasze wspólnotowe spotkanie modlitewne zaraz, za dwa dni, po powrocie i wielka radość modlitwy, śpiew, głośne wołanie do Pana naszego i ciche w sercu… i tak wielkie moje wzruszenie - jedność w Duchu Świętym - Kościół serc - Kościół Chrystusa i my w Nim, a ON w nas i tu i tam… Tutaj o tyle nam łatwiej i razem być i modlić się, jeszcze w pokoju na zewnątrz murów kościoła i w dużym poczuciu bezpieczeństwa - tak się przyzwyczailiśmy, że to mamy. Chciałabym, abym potrafiła być jeszcze bardziej wdzięczna przed Bogiem - Chrystusem - Jeszuą - za ten wielki dar! Wracając stamtąd, zobaczyłam to wyraźniej i chcę dziękować Bogu za wszystko i za każdego z nas i za całą wspólnotę. I za czas, który nam daje, aby głosić Jego Słowo i Zbawienie wszystkim, którzy się źle mają, którzy szukają sensu życia; i za to, że możemy to czynić jako wolni ludzie i nikt nas jeszcze nie zamknie do więzienia, gdy zawołamy na ulicy, że Panem jest Jezus! Nie jesteśmy jeszcze tak małą mniejszością, aby zagłuszano naszą modlitwę. Jedna z sytuacji, która w Jerozolimie bardzo zapadła mi w myślach, to nawoływanie muzułmanów do ich modlitw. Dawało się je słyszeć bardzo mocno i wyraźnie podczas Eucharystii - przez ostatnie dni dokładnie w chwili Przeistoczenia chleba w Ciało Pana naszego - słyszeliśmy zawodzenie… w ciszy głos… ich wiara - ich wołanie - muzułmanie… obok żydzi… i my chrześcijanie - jest nas tam najmniej. My, chrześcijanie, walczymy o bycie tam; i nie mogę tam wyjść na ulicę i opowiedzieć o Bożej Miłości… nie mogę, bo pójdę do więzienia… ból… Gdybyśmy zaczęli osiedlać się w Ziemi Świętej, jak oni, muzułmanie, robią to w Europie i Ameryce… po prostu są.

Reklama

Panie!!! Rozpalaj nasze serca, aby Twój Ogień płonął w nas, abyśmy nie ustawali w drodze i nieśli Ciebie innym!

Oprac. Krzysztof Kunert

Elżbieta Linart - architekt, Dolnoślązaczka, która prowadzi prace konserwatorskie w Ziemi Świętej

2013-03-19 07:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kelner Pana Boga

Krzysztof Widawski

Czego Krzysia w szeregach Liturgicznej Służby Ołtarza nauczono, Krzysztof wykonuje do dziś, niestrudzenie... Krzysztof Widawski służy przy ołtarzu od 36 lat

Piętnastego marca 1983 r. władze PRL oficjalnie zaprosiły Papieża do złożenia wizyty w ojczyźnie, a we wrocławskiej parafii św. Antoniego przy ul. Kasprowicza trwały próby przed przyjęciem 70 chłopców do grona ministrantów. – Pamiętam, to była sobota, uroczystość św. Józefa. Po półrocznym kursie zostałem ministrantem. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że wraz z datami ślubu i narodzin moich dzieci był to najszczęśliwszy dzień mojego życia – opowiada Krzysztof.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję