Lubelskie jest liderem w produkcji wielu rodzajów znakomitej żywności.
Przeważająca większość parafii w naszej archidiecezji to ośrodki wiejskie, stąd też uroczystości dożynkowe są ważną częścią życia religijnego i społecznego dla całego regionu. Nadal pozostajemy w krajowej czołówce producentów żywności; są też dziedziny w których Lubelszczyzna jest absolutnym liderem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mleko miód i zioła
Ziemię naszej archidiecezji można całkowicie słusznie nazywać „płynącą mlekiem i miodem”, dodać trzeba jeszcze - i pachnącą ziołami. Stosunkowo żyzne gleby powodują, że rolnicy z województwa lubelskiego produkują najwięcej pszenicy w kraju, wysoko znajduje się też uprawa żyta. Jabłka i śliwki z nadwiślańskich plantacji znajdują nabywców w całej Europie, a także w krajach arabskich.
Reklama
Prawdziwym fenomenem Lubelszczyzny jest miód. Co dziesiąta polska pszczoła pracuje pomiędzy Wisłą a Bugiem, tutaj mamy najwięcej pszczelich rodzin oraz pasiek. Cieszy też fakt, że ich liczba rośnie w ostatnich latach, sprzyjają temu dwie instytucje, jedyne tego rodzaju w Europie: Zespół Szkół w Pszczelej Woli i Instytut Pszczelarstwa w Puławach. Lubelskie pszczoły wytwarzają rocznie półtora tysiąca ton różnych gatunków miodów, od popularnego wielokwiatowego po ceniony spadziowy. Dużym i zasłużonym uznaniem cieszą się również wyroby mleczne, produkowane przez lokalne spółdzielnie, mające długą tradycję na Lubelszczyźnie. Cała gama znakomitych serów, kefirów i masła powstaje z mleka pozyskiwanego właśnie w naszym regionie.
W ostatnich latach podczas dożynek coraz częściej w wieńcach pojawiają się zioła, których hodowla także zwiększa się. Obecnie aż 40% upraw zielarskich znajduje się w naszym województwie. Tymianek, rumianek, mięta i szałwia rodzą się na polach głównie w okolicach Krasnegostawu. Na całą Europę sławny jest majeranek, rosnący w gminie Fajsławice. Żaden region w Polsce nie dorównuje również Lubelszczyźnie w uprawie chmielu i tytoniu.
Kapłani z rolnikami
Reklama
Trudno wyobrazić sobie rozwój rolnictwa w naszej archidiecezji bez udziału charyzmatycznych kapłanów. Dwie z istniejących do dzisiaj i dobrze prosperujących spółdzielni mleczarskich powołali do życia lubelscy księża. U początków najstarszej, w Krasnymstawie, stał ks. Kazimierz Sitkowski, wikariusz tamtejszej parafii, który w 1913 r. zgromadził wokół siebie kilkuset rolników w „Stowarzyszeniu Mleczarskim”. Do dzisiaj kierownictwo krasnostawskiej fabryki opiekuje się jego grobem na cmentarzu w Kijanach. Inicjatorem i pierwszym prezesem spółdzielni w Bychawie (1928 r.) był tamtejszy proboszcz ks. Józef Barszczewski; jego specjalnością był „ser trapistów”, oparty na dawnej zakonnej recepturze. Wśród pszczelarzy wielkim szacunkiem cieszy się do dziś ks. Jan Dolinowski, grekokatolicki proboszcz z Cycowa, legendarny konstruktor nowego ula. Duszpasterzem diecezjalnym pszczelarzy jest ks. Zbigniew Kuzia, emeryt i były proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Lublinie, prowadzący pokaźną pasiekę na Polesiu.
Pierwsza wdzięczność Bogu
Zboża, owoce, warzywa, mleko, miody i zioła, to wszystko obficie rodzi się na żyznych ziemiach w naszej archidiecezji. Przez wieki bogactwo pól, łąk, lasów i wód, łączone było i jest nadal z Bożą Opatrznością. To Pan Bóg czuwa nad urodzajem i Jemu w pierwszym rzędzie należy się podziękowanie. Tego ducha wdzięczności usłyszymy w pieśniach dożynkowych. Dołączmy do tej wdzięczności i my, smakujący wspaniałe dary lubelskiej ziemi i owoc ofiarnej pracy rolników.
„Błogosławiony chleb ziemi czarnej,
Wieczna Miłość, wieczny cud,
Dar matczyny, radosny, ofiarny,
Z łona ziemi, słońca płód.
Daj nam, Ojcze, powszedniego chleba".