– Jestem wzruszony, ponieważ do pomocy przyszły setki ludzi. Mnóstwo młodych – widać, że chcą pomóc i cieszą się, że mogą zrobić coś dobrego. To jest niesamowite – mówi ks. Krystian Charchut, proboszcz parafii NMP na Piasku.
Pracy zostało wykonane bardzo wiele, kilka razy był dowożony piach i worki. – Zabezpieczyliśmy wszystkie wejścia do kościoła, studzienki kanalizacyjne, które mogłyby „wyrzucić” wodę, piwnice i newralgiczne miejsca w kościele od strony Bulwaru – wymienia ks. Charchut. I dodaje: – Z racji tego, że jest tak dużo wolontariuszy, budujemy „mur” z worków z piaskiem i podnosimy nabrzeże Odry na Bulwarze Piotra Włostowica. Taki właśnie mur uratował kościół NMP na Piasku podczas powodzi w 1997 roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak podkreśla, kościół NMP na Piasku to piękny zabytek, ale także ważne miejsce duchowe dla Wrocławia: – Szkoda byłoby, gdyby coś się stało, dlatego wolimy się zabezpieczyć. Wyspa, na której znajduje się nasz kościół, położona jest niżej niż pozostała część Ostrowa Tumskiego, plac katedralny i katedra, dlatego ewentualna woda dotrze tu najszybciej. A dobrze pamiętam powódź z 1997 roku i jej straszne konsekwencje.
– To, że pomóc przyszło tak wiele ludzi, jest także owocem otwartości parafii NMP na Piasku. W tym kościele znalazło swoje miejsce wiele wspólnot i grup, więc chcemy pomóc uratować nasze miejsce – mówi Magdalena Ludwina ze wspólnoty Hallelu Jah, która pomagać przyszła razem z mężem Łukaszem i dziećmi. Zaznacza, że pomagają nie tylko parafianie i osoby mieszkające w pobliżu, ale ludzie z całego Wrocławia: – Budujące jest to, jak ludzie się jednoczą i wspólnie pracują: klerycy, siostry zakonne, osoby świeckie, starsi i młodzi. Nawet osoby, które przechodziły chodnikiem czy tylko spacerowały po Ostrowie Tumskim, dołączały się do pomocy.