Reklama

Niedziela Łódzka

Polacy: dzieci i żaby

2024-10-09 18:30

[ TEMATY ]

felieton

archidiecezja łódzka

felieton (Łódź)

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Doszedłem do wniosku, że nic dobrego mnie już w życiu nie czeka…” Dokładnie tymi słowy zwierzył mi się niedawno jeden z bliskich przyjaciół. Obaj mamy już swoje lata, więc jego konstatację mogłem od biedy uznać za optymistyczną.

Był ciepły, wrześniowy wieczór, siedzieliśmy na krzesłach rozstawionych niedbale wokół pomnika rodziców Karola Wojtyły, przed Domem Pielgrzyma w Częstochowie i jedliśmy lody. Bałem się, że przyjaciel zechce pociągnąć ten wątek i zmusi mnie do wymyślania naprędce wątpliwych pociech. A potem przejdziemy do pytań „dokąd to wszystko zmierza?” i będzie jeszcze gorzej. Na szczęście milczał. Zawsze przyznawałem rację staremu przysłowiu pszczół, że każdy jest kowalem swojego losu. Historia otwiera przed nami różne drogi życia, lecz możemy z nich wybrać tylko jedną. Czy najlepszą?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ojciec Maksymilian wystąpił z szeregu więźniów podczas apelu w Auschwitz, ale mógł też, zdjęty nagłym lękiem, pozostać na miejscu. Wybrał to pierwsze; został męczennikiem i świętym. Dziś widzimy w nim niedościgły wzór ofiarnego bohaterstwa i modlimy się, żeby choć troszkę mu dorównać. Inny ksiądz postanowił pomóc samotnym matkom. Trafił do więzienia i teraz waży 15 kilo mniej. A podobno „chcącemu nie dzieje się krzywda”. Cóż… nie teraz, nie u nas w Europie. Zresztą – tak było zawsze. Pan Jezus zapytał kiedyś starszyznę żydowską, czy wolno w szabat uczynić coś dobrego, czy wolno ocalić życie? A stał tam człowiek z uschniętą ręką. Jezus, spojrzawszy dokoła, kazał mu wyciągnąć rękę… „Tamten zrobił to i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał…” (Mk 6,5) To przez ten powszechny szał mój przyjaciel ma dziś depresję. Żeby w największym skrócie wyrazić jego stan ducha, trzeba strawestować znaną strofkę Broniewskiego: „Są w ojczyźnie rachunki krzywd. Obca dłoń nam je nakreśliła. Ale krwi nie wysączy nikt, bo krew w nas właśnie nam się skończyła.” Mówię mu wciąż: Stary, tak nie wolno! Nie słucha.

Zawsze pisałem i mówiłem to, co chciałem. Mogłem oczywiście pisać coś innego i sądzę – bez fałszywej skromności – że dziś mógłbym być np. emerytowanym podsekretarzem stanu albo członkiem rady nadzorczej jakiejś potężnej, medialnej spółeczki… Olewałem to. Czasem, ulegając atakom teorii spiskowych, nabierałem podejrzeń, że to co wypisuję, może spowodować wciągnięcie na jakąś „listę proskrypcyjną”. Nie twierdzę, że tak było na pewno (byłby to objaw karygodnej megalomanii: znam mnóstwo osób, o niebo znamienitszych niż ja i dużo bardziej „podpadających”). Jednak przypuszczam, że ktoś taką listę (tych, którzy „podpadli” naszej umiłowanej Ojczyźnie) kompletuje i jej używa. Ktoś bardzo potężny, kogo trzeba się bać, o kim nie mamy pojęcia, że w ogóle istnieje, kto pewne osoby popycha na drodze kariery: jednym otwiera furtki i skarbce, a przed innymi je zamyka i puszcza w obieg czarny pi-ar na ich temat...

Nie muszę dodawać, że dziś – jako szary felietonista łódzkiej „Niedzieli” i animator koła teatralnego w podstawówce – właśnie ten status społeczny cenię tysiąckroć bardziej niż ewentualną fuchę w jakimś tam ministerstwie. Kłamstwo stało się paliwem życia zbiorowego; kłamstwo jako najwyższa forma społecznej skuteczności i politycznego pragmatyzmu. Czy dla kariery w takim świecie warto ryzykować Zbawienie? Wolne żarty! Przecież coś, kiedyś (nagle a niespodziewanie) może nam się w życiu zawalić, jak ściana łódzkiej kamienicy przy ul. 1 Maja 23. Dawni murarze, budując w Łodzi domy – z obawy przed podskórnymi wodami – stawiali je na dość płytkich, szerokich ławach. Czy mogli przewidzieć, że kiedyś pod ulicami miasta – jak przedpotopowe dżdżownice – będą wiercić tunele gigantyczne wiertła? No, nie mogli. A biedni Polacy, dzisiaj? Czy mogli przewidywać skutki swoich wyborów? No, też nie, żadną miarą. Widać to na każdym kroku.

Zatem, kończąc lody przy pomniku rodziców Karola Wojtyły, przypomniałem przyjacielowi pointę fraszki „Dzieci i żaby” Ignacego Krasickiego. Oto ona: „Chłopcy, przestańcie, bo źle się bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie!” Tak jest, o życie. Od tego trzeba zacząć..

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zamiast rosy

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Przed 80. rocznicą zakończenia bitwy o Monte Cassino poszedłem na film „Czerwone Maki”. Wcześniej, dzięki Ewie ze Stowarzyszenia „Forum dla Ojczyzny” (organizatorce pokazów ważnych, ambitnych filmów, które łatwo przegapić, bo szybko schodzą z ekranu) udało mi się obejrzeć m.in. „Powstańca 1863”, „Notre-Dame płonie”, „Dźwięk wolności”, „Nędzarza i madame”. Także tym razem wielka sala kinowa w „Sukcesji” wypełniona była po brzegi. Wbrew niektórym recenzjom (według mnie stronniczym) „Czerwone Maki” to dzieło sprawnie zrealizowane, trzymające w napięciu, a przy tym przystępne i przekazujące sporo wiedzy historycznej.
CZYTAJ DALEJ

Nienarodzone dziecko uśmiecha się słysząc głos taty podczas USG

2024-10-04 06:14

[ TEMATY ]

radość

tata

dzieci nienarodzone

Uśmiech

USG

New York Post

Nienarodzone dziecko uśmiecha się słysząc głos taty

Nienarodzone dziecko uśmiecha się słysząc głos taty

Najnowsze technologie sprawiają, że możemy nie tylko badać dzieci w łonie matki, ale także obserwować ich reakcje na otaczający świat. Przekonał się o tym jeden z ojców, który mówił do swojego dziecka podczas badania USG. To co zobaczył, przeszło jego najśmielsze oczekiwania.

W filmie wideo opublikowanym przez New York Post, 32-tygodniowa, nienarodzona dziewczynka uśmiecha się, gdy słyszy swojego tatę mówiącego do niej podczas badania ultrasonograficznego w szpitalu w Xanxere w Brazylii.
CZYTAJ DALEJ

Królowa Mazowsza – Zwycięska Matka Pocieszenia

2024-10-09 20:50

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Red

Matko, pociesz nas – zawierzamy Ci nasze „trudne dziś” a także „niepewne jutro”, prowadź nasz Naród przez codzienność tak, jak prowadziłaś go przez wiele bolesnych dziejów. Bądź nam nadal Królową i Matką, naszym Pocieszeniem i naszą Orędowniczką. Pełni dziecięcej ufności wołamy do Ciebie:

Matko Pocieszenia, życia strzeż i zdrowia, Od powietrza, wojny, ognia i przednowia, O przeżegnaj, jak kraj długi, Nasze prace, nasze pługi; Ustrzeż bytu i imienia, Święta Matko Pocieszenia, nie opuszczaj nas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję