Jedną z bardziej drażniących sytuacji jest taka, w której ktoś mówi: - Proszę Księdza, ja już nie mam do niego siły, on wciąż robi to i to, ja proszę, niech Ksiądz mu powie, to się zmieni…
Raz nawet zdarzyło mi się usłyszeć słowa skierowane w mojej obecności do dziecka: - Popatrz, Ksiądz rozmawia codziennie z Panem Jezusem, powie Mu, że się źle zachowujesz i wtedy Pan Jezus cię ukarze! Takie momenty zawsze mi się przypominają, kiedy słyszę ten fragment Ewangelii. Przeczuwam, jak mógł się w takiej chwili poczuć Jezus…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ten, który pytał, a w zasadzie zażądał od Jezusa, by wykorzystał swój autorytet do wywarcia wpływu na brata i zmuszenia go do podzielenia się spadkiem, myślał, że postępuje właściwie. Ale odpowiedź Jezusa jest nie tylko odmowna, ale i twarda: - Człowieku! Kto mnie ustanowił sędzią nad wami? Jakim prawem chcesz się mną posłużyć jako straszakiem, by załatwić swój biznes? Jesteście dorośli - dogadajcie się albo wykłóćcie, ale weźcie odpowiedzialność za wasze sprawy, jak przystało na dorosłych ludzi!
Reklama
Kontynuacja wypowiedzi Pana Jezusa jest jeszcze mocniejsza - ostrzeżenie przed chciwością i to skierowane do tego, który domagał się sprawiedliwego podziału majątku. Można by je odczytać następująco: Uważaj, okazało się, że twój brat jest chciwy, ale to nie znaczy, że jesteś od niego lepszy, na razie okazało się tylko, że mniej zaradny…
Przypowieść, która po tym następuje, jest już tylko ilustracją, by ostrzeżenie dotarło nie tylko do jednego człowieka, ale do całego tłumu: Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a bogactwo potrafi rozleniwić, zdemoralizować, spowodować kompletne zapomnienie o Bogu, bo się Go już nie potrzebuje. A przecież On ostatecznie decyduje o wszystkim, także o życiu.
Aha, jeszcze to, jak Pan Jezus nazywa człowieka, który nagromadził bogactwa i teraz zakończył swój rozwój, zakładając, że już nic istotnego się nie zdarzy i można zająć się tylko i wyłącznie ordynarnym pożeraniem zasobów - nazywa go głupcem. I mówi: Pora umierać… Ta śmierć okazuje się nawet swego rodzaju ratunkiem, bo uniemożliwia pogrążenie się w lenistwie, obżarstwie, pijaństwie i rozpuście, i stoczenie się do poziomu chlewu.
Zazwyczaj przy tej Ewangelii skupiamy się na samym problemie chciwości. Jednak wtedy łatwo przeoczyć to, co Pan Jezus mówi na początku: Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie, Ja dałem je tobie i nie przeżyję go za ciebie. Zrobiłem dla ciebie wszystko to, co było, jest i będzie poza twoim zasięgiem: odpuszczenie grzechów, oczyszczenie serca, uzdrowienie, uwolnienie - jednym słowem - zbawiłem cię.
Ale twoje życie jest twoją odpowiedzialnością, to, co jest twoim zadaniem, musisz wykonać sam. Ja będę ci towarzyszył łaską, błogosławieństwem, moją obecnością, ale nie zrobię tego za ciebie. Nie pozwolę też, abyś mnie używał jako załatwiacza twoich problemów, abyś zrobił ze Mnie narzędzie realizacji twojej ludzkiej woli. To zamknęłoby i zniszczyło twoje serce. Uniemożliwiłoby też jakikolwiek dialog pomiędzy nami, bo nie rozmawia się z maszyną do robienia pieniędzy.
Ja, Jezus, chcę pozostać twoim Bogiem, obdarzającym cię łaską po łasce, chcę z radością patrzeć na twój rozwój, wysiłek, odpowiedzialność, chcę, żebyś był moją chwałą!