Reklama

Świat

Świadkowie nadziei z Wietnamu

Wietnamscy chrześcijanie byli ścinani, paleni, tratowani przez słonie, rzucani na pożarcie dzikim zwierzętom oraz poddawani różnym wymyślnym torturom. Ocenia się, że w latach 1820-85 śmiercią męczeńską zginęło w Wietnamie ponad 100 tys. katolików

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wietnam nazywany jest najstarszą córą Kościoła katolickiego w Azji. Ewangelia jest tam przepowiadana przez przeszło 450 lat. Obok Filipin, Indii i Korei - Wietnam jest jednym z najważniejszych ośrodków katolicyzmu w Azji. Liczba katolików wynosi tam ok. 8 mln i stanowi prawie 10 proc. ogółu ludności. Do tej liczby należy dodać wiele tysięcy katolickich emigrantów żyjących w USA i Europie, którzy uciekli z ojczyzny przed prześladowaniami reżimu komunistycznego.

Wierni aż po krzyż

Ks. Van Vien, jeden z kapłanów wietnamskich, w wywiadzie dla Radia Wolna Azja powiedział, że ziemia wietnamska nasączona jest potem i łzami misjonarzy, zwłaszcza męczenników, którzy doświadczyli różnych prześladowań. Trwały one prawie przez cały okres istnienia tamtejszego Kościoła. Wyznawcy Chrystusa represjonowani byli przez miejscowych władców od chwili pojawienia się pierwszych misjonarzy w XVI wieku. Niejako symbolicznie 117 z nich, duchownych i świeckich, zostało kanonizowanych w 1988 r. przez bł. Jana Pawła II, wbrew woli władz komunistycznych tego kraju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Okrutne prześladowania z XIX wieku były zapowiedzią tego, czego doświadczyli tam katolicy po II wojnie światowej ze strony reżimu. Przewrót komunistyczny na północy kraju, a później bratobójcza wojna domowa i podział kraju w 1954 r. na dwa państwa były przyczyną wielu prześladowań katolików. Tysiące z nich uciekło przed tymi represjami na południe Wietnamu. Niestety, w 1975 r. cały kraj znalazł się w rękach komunistów. Podobnie jak 20 lat wcześniej, Wietnamczycy masowo opuszczali kraj i wiele tysięcy zginęło podczas ucieczki.

Te prześladowania trwają do dzisiaj, chociaż zmieniła się ich forma i nastąpiła pewna odwilż w stosunku do Kościoła katolickiego. Ale i tak nie dopuszcza się katolików do niektórych zawodów, np. nauczycieli. Utrudnia się im dostęp do lepiej płatnych i wyższych stanowisk, utrudnia się też dostęp dzieci chrześcijańskich do szkół. Wierzący poddawani są różnym szykanom, łącznie z pobiciami i więzieniami, konfiskowane i niszczone są ich dobra materialne.

Mimo tych prześladowań katolicy wiernie trwają w swej wierze. Nie powiodły się próby stworzenia Kościoła patriotycznego na wzór chiński. Wspomniany wyżej ks. Vien mówił, że prawie 100 proc. wierzących praktykuje i wielu z nich cierpi ubóstwo. - Oni ufają Panu bardziej niż inni, ponieważ polegają w życiu na Jego wskazówkach. Żywa wiara rodzi liczne powołania do stanu duchownego - powiedział kapłan.

Więzień reżimu

Reklama

W ostatnim okresie pierwszą radosną wiadomością dotyczącą Kościoła w Wietnamie jest kończący się proces beatyfikacyjny kard. François-Xaviera Nguyena Van Thuana (1928 - 2002). 5 lipca 2013 r. zakończył się diecezjalny etap procesu w Bazylice św. Jana na Lateranie w Rzymie. Następnego dnia przy jego grobie w kościele Santa Maria della Scala na Zatybrzu została odprawiona Msza św. w intencji szybkiego zakończenia procesu kanonizacyjnego, a sama beatyfikacja powinna nastąpić dość szybko, gdyż stwierdzony jest cud za jego wstawiennictwem. Kościół na rzymskim Zatybrzu był jego kościołem tytularnym. Warto w tym miejscu wspomnieć, że był to także kościół tytularny niedawno zmarłego śp. kard. Stanisława Nagyego SCJ - objął go kanonicznie jako kardynał w styczniu 2004 r.

Postulator w procesie kard. Van Thuana - Waldery Hilgeman tak określił sługę Bożego: „Był więźniem reżimu komunistycznego w Wietnamie. Został uwięziony bez sprawiedliwego procesu. Aż dziewięć lat spędził w totalnym odizolowaniu. Była to kara za to, że nie chciał zaprzeć się swojej wiary i pójść na najmniejszy kompromis. Słynny jest krzyż pektoralny kardynała, który po swoim uwolnieniu chętnie pokazywał, który stał się symbolem jego uwięzienia. Wykonał go sam w więzieniu z kawałeczków drewna, które dostał od swych strażników, a za łańcuch posłużył mu zwykły drut elektryczny. Kiedy został kardynałem, nadal nosił ten krzyż jako symbol uwięzienia i zarazem swej duchowości. Kard. Van Thuan jest dla Wietnamczyków bohaterem, biskupem-męczennikiem nadziei. Mimo tylu lat więzienia nie stracił nadziei, nigdy nie odrzucił Kościoła i nie wyparł się wiary. Jest przykładem dla tego narodu, który wciąż nie żyje w pełnej wolności religijnej”.

Reklama

Bł. Jan Paweł II na konsystorzu 21 lutego 2001 r. włączył kard. Van Thuana w skład Kolegium Kardynalskiego. Był przewodniczącym Rady „Iustitia et Pax”. Pod jego kierownictwem rozpoczęto prace nad „Kompendium nauki społecznej Kościoła”, które ukazało się po jego śmierci w 2004 r. Jako biskup i kardynał uczestniczył w wielu posiedzeniach Synodu Biskupów. W marcu 2000 r. na zaproszenie Ojca Świętego Jana Pawła II wygłosił rekolekcje dla papieża i pracowników Kurii Rzymskiej. Zostały one wydane drukiem, także w języku polskim, pt. „Świadkowie nadziei”.

Odwilż i nowe zagrożenia

Reklama

W Wietnamie są dziś pewne oznaki nadziei, jak otwarcie 27 kwietnia br. domu zakonnego i formacyjnego Księży Sercanów w dawnej stolicy kraju - Sajgonie, który dzisiaj nazywa się Ho Chi Minh. Dom ten będzie służył formacji nowych kapłanów i zakonników sercańskich. W ostatnich dziesięciu latach były różne próby przeszczepienia zgromadzenia do Wietnamu. W tym czasie pierwsi sercanie zostali uformowani w Manili, w seminarium zgromadzenia, gdzie młodzieńcy pragnący być sercanami przyjeżdżali na studia w sposób nie zawsze legalny. Obecnie grupa księży i kleryków przygotowanych na Filipinach tworzy już nowy region zgromadzenia, liczący prawie 30 zakonników. Dom ten poświęcił biskup pomocniczy Ho Chi Minh Pierre Nguyen Van Kham. Wydarzenie to było wielką radością dla zgromadzenia zakonnego, a także zapowiedzią możliwości pracy apostolskiej w tym kraju. Z tej okazji bp Pierre Nguyen Van Kham udzielił wywiadu jednemu z włoskich księży tam obecnych. Wyraził w nim radość z poprawiającej się sytuacji Kościoła w ostatnich dziesięciu latach. Mówił, że ciągle są jeszcze różnego rodzaju zakazy. Kościół nie może np. prowadzić szkół i szpitali - może to czynić tylko państwo. Natomiast nie trzeba już zgody państwa na przyjmowanie kandydatów do seminarium duchownego, udzielanie święceń kapłańskich. Dawniej potrzebna była taka zgoda i nowych kleryków można było przyjmować tylko co dwa lata. Obecnie seminarium w mieście Ho Chi Minh liczy 160 kleryków, a wkrótce będzie miało 240 alumnów.

Ksiądz Biskup mówił, że najtrudniejszym problemem w archidiecezji jest dziś sekularyzacja oraz kontrola państwa. W ostatnich latach zauważa się gwałtowny rozwój ekonomiczny. Jest on owocem programu „odnowy” przyjętej przez partię i wolności ekonomicznej na wzór chiński. Wietnam stał się także otwarty na świat. W kraju nadal obowiązują oficjalna doktryna ateistyczna oraz liberalizm ekonomiczny, który przyczynia się do sekularyzacji społeczeństwa. Do dawnej stolicy przybyło ok. 2 mln ludzi ze wsi oraz z północy kraju, którzy często są narażeni na prądy laicyzacji. Nie ma wystarczającej liczby kapłanów. W Ho Chi Minh pracuje obecnie 260 kapłanów diecezjalnych i 350 zakonnych. Zakonnicy działają w duszpasterstwie, gdyż nie mogą prowadzić szkół, szpitali czy innych dzieł społecznych. Kościół nie może też mieć mediów. Nie ma własnych audycji radiowych, stacji nadawczych, gazet ani wydawnictw katolickich. W czasach, gdy informacje bardzo szybko się rozprzestrzeniają, głoszenie Ewangelii bez tych środków jest utrudnione. Aby informować i formować katolików, Kościołowi pozostaje tylko praca w parafiach oraz świadectwo dawane przez chrześcijan. Kościół nie może jednak żyć na marginesie społeczeństwa, powinien odgrywać istotną rolę w zmianach, jakie zachodzą w kraju. Dlatego powinno się rozwijać katolickie środki komunikacji społecznej i formacji.

Kościół rośnie w siłę

Obecnie Kościół w Wietnamie dzieli się na 3 metropolie: Hanoi, Hue i Ho Chi Minh oraz na 23 diecezje. Pracuje w nich 2668 kapłanów diecezjalnych i zakonnych. Istnieje też 7 seminariów duchownych. Mimo tej trudnej sytuacji i braku środków społecznego przekazu, Kościół jest atrakcyjny dla ludzi poszukujących Boga. Wielu dorosłych przygotowuje się do przyjęcia sakramentu chrztu św. poprzez katechumenat. W święta Wielkiej Nocy w 2010 r. w stołecznej archidiecezji Hanoi przyjęło chrzest 200 osób, a w dawnym Sajgonie 450. Wielu katechumenów było wychowywanych w buddyzmie. Istotnym czynnikiem sprzyjającym podjęciu decyzji o wstąpieniu do Kościoła katolickiego był przykład, czyli świadectwo społeczności katolickiej. Bp Pierre Nguyen Van Kham pytany, czego mogą uczyć się Kościoły Europy od Wietnamu, odpowiedział: „Nie możemy niczego was uczyć. Możemy tylko dawać świadectwo naszego doświadczenia: życia po chrześcijańsku i jako Kościół pod reżimem komunistycznym i razem z komunistami. To wszystko. Mimo komunistycznych prześladowań i restrykcji nasz Kościół rośnie w siłę”. Podziękował też za wieloraką pomoc otrzymywaną od Europy, a zwłaszcza za możliwość kształcenia księży na uniwersytetach katolickich.

Najważniejszym jednak znakiem nadziei dla Kościoła katolickiego w Wietnamie jest żywe nabożeństwo do Matki Najświętszej i Jej sanktuarium w La Vang, znajdujące się w środkowej części Wietnamu, ok. 60 km od miasta Hue, pierwszej stolicy kraju. W tym narodowym sanktuarium katolicy wietnamscy czerpią siłę i moc do wytrwania w wierze i dawania świadectwa. W bardzo trudnej sytuacji ogromnych prześladowań XIX wieku, w latach 1798 - 1801, schronieniem dla wielu wiernych stała się dżungla. Tam przeszło 200 lat temu znaleźli pomoc. Grupie uciekinierów ukazała się Matka Boża w La Vang. Przyniosła im pocieszenie, dodała otuchy i wskazała liście paproci, które leczyły choroby tropikalne. Obiecała także wysłuchiwać ich modlitw z macierzyńską wielkodusznością, zapewniając, że wszystkie prośby zanoszone w tym miejscu będą wysłuchane. Od tej pory La Vang zasłynęło cudami, stając się bastionem wiary katolickiej w Wietnamie. Corocznie tysiące Wietnamczyków pielgrzymuje do „Naszej Pani”, czyli do ich „Matki Bożej Jasnogórskiej”. W ostatnią rocznicę objawień Matki Bożej przybyło do Niej aż 100 tys. wiernych. Katolicy wietnamscy wierzą głęboko, że Matka Boża z La Vang kontynuuje opiekę nad nimi. Dzisiaj wielu z nich żyje na obczyźnie w różnych krajach świata jako ofiary prześladowań. Ale jako swój skarb przechowują Jej wizerunek w swoich domach. To także analogia do Matki Bożej Częstochowskiej, do Jej obecności w życiu naszego narodu.

2013-10-22 12:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oto czynię wszystko nowe

Ostatnia księga Nowego Testamentu – Apokalipsa św. Jana kojarzona jest z opisem końca czasów lub końca świata. To sprawia, że staje się ona dla nas tajemnicza, nawet przerażająca, a nagromadzone w niej symbole i wizje sprawiają wrażenie, iż niewiele możemy z jej treści zrozumieć.

Księga ta jednak, jako Objawienie św. Jana, odkrywa przed nami nowe rzeczywistości. Faktycznie Apokalipsa mówi o czasach Paruzji (powtórne przyjście Zmartwychwstałego), ale także o niebieskiej liturgii, o losie wierzących w Chrystusa w czasach eschatologicznych i o przemianie znanego nam świata. Odnowieniu wszystkiego poświęcony jest szczególnie 21. rozdział tej księgi. Święty Jan mówi, że widzi „ niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma”. Biblia zazwyczaj ukazuje ważne wydarzenia w historii zbawienia, posługując się obrazem stworzenia. Widzimy to już na początku Księgi Rodzaju. Bóg stwarza świat i człowieka, któremu ten stworzony świat poddaje. Gdy Bóg chce oczyścić ziemię ze zła, które jest na niej, zsyła potop i historia niejako zaczyna się od nowa. Tu opis biblijny powraca technicznie do terminologii znanej z opisu stworzenia. Podobny zabieg widzimy też przy przejściu przez Morze Czerwone, gdy zostaje stworzony lud Boży, co zostało potwierdzone pod Synajem, albo przy przejściu przez Jordan, gdy Izrael pod wodzą Jozuego wchodzi do ziemi obiecanej. Także powrót z niewoli babilońskiej ukazany jest jako nowe stworzenie, co zauważamy w Księdze Izajasza: „Oto Ja dokonuję rzeczy nowej” ( 43, 19). Tak zwany koniec naszych czasów ukazany jest więc w Apokalipsie jako nowe stworzenie. Jan Apostoł widzi nowe niebo i nową ziemię, inną niż my znamy. Potem słyszy głos Zasiadającego na tronie: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21, 5a). Tę kategorię nowości wprowadza użyty tu przymiotnik kainos – nowy. Warto tu wspomnieć, że ideę nowości w języku greckim wyrażają dwa przymiotniki: neos i kainos. Przy czym pierwszy akcentuje zupełną nowość jakiejś rzeczy, coś, czego jeszcze nie było, co się dopiero pojawiło, przymiotnik kainos natomiast mówi o nowym znaczeniu lub nowych cechach znanej już rzeczy (nowość jakościowa). Słowa Zasiadającego na tronie: „Oto czynię wszystko nowe”, poprzedza tekst mówiący o ścisłej więzi między Bogiem a Jego ludem: „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI” (tamże 21, 3). Przywołana tu formuła Przymierza wskazuje na doskonałe wypełnienie Bożych obietnic, bo teraz Bóg już na zawsze będzie ze swoim ludem, otrze wszelką łzę z jego oczu, bo śmierci już nie będzie ani żałoby, ni krzyku, ni trudu, bo pierwsze rzeczy przeminęły. Bóg wypełnił swoją obietnicę daną już w raju (nie było tam ani śmierci, ani trudu czy smutku, tylko przyjaźń między Bogiem a pierwszymi rodzicami), że ta szczególna więź, utracona przez grzech, kiedyś powróci. Teraz, gdy dawne rzeczy minęły i nastały nowa ziemia i nowe niebo, Bóg na nowo jest ze swoim ludem, w nowy, doskonały sposób. Czekamy z utęsknieniem na wypełnienie tej wizji.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Św. Brata Alberta

[ TEMATY ]

nowenna

św. Brat Albert

św. Brat Albert Chmielowski

Archiwum autora

Nowenna do odmawiania przed wspomnieniem św. Brata Alberta Chmielowskiego lub w dowolnym terminie.

W. Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu.
CZYTAJ DALEJ

Bp Osial: czekamy na decyzję TK ws. zmniejszenia godzin lekcji religii w szkole

2025-06-12 15:56

[ TEMATY ]

Trybunał Konstytucyjny

bp Wojciech Osial

religia w szkołach

Karol Porwich/Niedziela

Bp Wojciech Osial

Bp Wojciech Osial

Oczekujemy na decyzję Trybunał Konstytucyjnego w sprawie zmniejszenia godzin lekcji religii w szkole wprowadzoną w rozporządzeniu z 17 stycznia. Ufamy, że ten wyrok pojawi się jak najszybciej. Nie wykluczamy stosowania wszelkich działań, na które pozwala nam prawo, także w wymiarze międzynarodowym, aby bronić lekcji religii - powiedział bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP na spotkaniu z dziennikarzami po zakończeniu 401. zebrania plenarnego Episkpatu w Katowicach.

Bp Wojciech Osial po raz kolejny podkreślił, że Episkopat Polski sprzeciwia się zmianom w organizacji lekcji religii w szkole, które wprowadza Ministerstwo Edukacji Narodowej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję