Scenariusz opracowały Katarzyna Pijanowska, nauczycielka języka polskiego wraz z Edytą Kołacz, nauczycielką muzyki i plastyki. Edyta opracowała również muzycznie całe przedstawienie. W próbach i przygotowaniu dekoracji pomagał Rafał Adamiak, nauczyciel wspomagający.
– W przedstawieniu zastanawiamy się, co zrobić, by nie przejeść tych świąt, nie przeżuć ich, ale właściwie przeżyć. Zaczyna się tak, że jesteśmy zagonieni. Jest Wrocław, ul. Świdnicka, płyną kolędy, jest duży ruch. Anioł, który przedstawia się jako dziennikarz robi wywiad ze spieszącymi się ludźmi, pytając ich, czy lubią i dlaczego lubią święta. Padają różne odpowiedzi: są prezenty, jest choinka; starszy pan mówi, że będzie sam, więc tyle w świętach smutku; kobieta wzdycha, że jeszcze się święta nie zaczęły a już jest nimi zmęczona. Takie sceny z życia – tłumaczy Edyta Kołacz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W drugiej scenie uczniowie wcielili się w rolę przeciętnej rodziny pochłoniętej troskami dnia codziennego – matka zabiegana przy przygotowaniu świąt, ojciec niechętny do pomocy, babcia, która się do wszystkiego wtrąca i kłócące się dzieci. W tle przebiegające w telewizji reklamy i melodramaty.
– Mamy tutaj dużo reklam, a scena pokazuje nam, że jesteśmy wpatrzeni w telewizor, kłócimy się, denerwujemy – tłumaczy Edyta.
Reklama
W innej scenie mamy samotnego starszego człowieka idącego z zakupami, którego w łobuzerski sposób zaczepiają młodzi ludzie. A pomiędzy wszystkimi scenami widzimy dwa walczące ze sobą duchowe światy – aniołów i siły ciemności. Szala zwycięstwa przesuwa się to w jedną, to w drugą stronę, w zależności od tego, który świat duchowy włącza się do akcji. Ludzie na scenie mają różne rozwiązania sytuacji i od nich zależy, które wybiorą. I tak - rodzina dostrzega w końcu wartość relacji, łobuzeria pomaga starszemu panu, a ten chwali współczesną młodzież. A wszystko w mistrzowskim wykonaniu uczniów.
– Dzieci bardzo chętnie biorą udział w takich przedstawieniach. Nawet dzieci młodszych klas, które oglądały przedstawienie, już zgłosiły chęć udziału w kolejnym, jeśli będziemy je organizować. Pytają, co trzeba zrobić, aby występować. A przedstawienie było trudne, było połączeniem różnych rzeczy – multimedialnych, gry aktorskiej, rozmów, muzyki poważnej. Wykorzystaliśmy fragment muzyki z baletu „Romeo i Julia” S. Prokofiewa, była symfonia „Z Nowego Świata” Antona Dworzaka i „Dziadek do orzechów” Piotra Czajkowskiego – mówi Edyta Kołacz.
Przedstawienie cieszyło się dużym zainteresowaniem zarówno starszych, jak i młodszych dzieci. Obecni byli również rodzice. Młodzi aktorzy występowali przed publicznością aż pięć razy.