Reklama

Kościół

Abp Józef Kupny: Pojednanie jest wciąż naszym zadaniem

Dialog, poszukiwanie jedności jest możliwe, a nawet konieczne - mówi w rozmowie z KAI abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, dodając, że słowa „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” z listu biskupów polskich do niemieckich sprzed 60 lat „nie straciły na aktualności, a może dziś nawet są jeszcze bardziej aktualne, zarówno w kontekście międzynarodowym jak i wewnątrzpolskim”. Prezentuje międzynarodowy program obchodów tej rocznicy. Nawiązując do badań religijności stawia tezę, że Kościół przyszłości winien zapraszać świeckich do współodpowiedzialności, zgodnie z procesem synodalności. Mówi też o wewnętrznych reformach pracy KEP przeprowadzanych przez nowe kierownictwo. Informuje o dalszych krokach, jakie mogą być podjęte przez Kościół w związku łamaniem prawa na skutek rozporządzeń Minister Edukacji.

2025-02-21 09:27

[ TEMATY ]

wywiad

abp Józef Kupny

pojednanie

Ks. Łukasz Romańczuk/Niedziela

Abp Józef Kupny

Abp Józef Kupny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, zastępca przewodniczącego KEP: Dokument zatytułowany „Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusie” spisany został w Rzymie na zakończenie Soboru Watykańskiego II. Jego autorem był kard. Bolesław Kominek a po poprawkach został zaakceptowany przez kard. Stefana Wyszyńskiego, abp. Karola Wojtyłę i 34 innych polskich biskupów uczestniczących w obradach soboru. W porównaniu z tym, co przygotował kardynał Kominek, niewiele tam zostało zmienione. Był to list pisany na zakończenie soboru z zaproszeniem do udziału w obchodach tysiąclecia chrztu Polski. Był to jeden z wielu listów, jakie wystosowano do episkopatów różnych krajów w związku ze zbliżającą się rocznicą, jednak — ze względu na trudne stosunki polsko-niemieckie — miał specjalną wagę. Inicjatywa ta - jak wiemy - wywołała histeryczną wręcz reakcję peerelowskich władz.

- W jakim języku został napisany ten list: po polsku, po łacinie, która wówczas była językiem Kościoła powszechnego czy po niemiecku?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Po niemiecku. Kard. Bolesław Kominek należał do tego pokolenia Górnoślązaków, którzy uczyli się w szkole języka niemieckiego. Dlatego nie tłumaczył listu z polskiego na niemiecki. Usiadł i od razu pisał w tym języku.

Reklama

Roboczy tekst tego słynnego listu pozostawał w Rzymie do ubiegłego roku i dopiero ja go stamtąd wydobyłem. Będzie przedstawiony w ramach tegorocznych obchodów.

Natomiast ostateczna wersja listu została wysłana wówczas do Kolonii, i tam jest przechowywana do dziś. Są więc dwie kopie, jedna we Wrocławiu a druga w Kolonii.

- Jak będziemy tę historyczną rocznicę obchodzić w tym roku?

- Obchody 60. rocznicy powstania listu, choć główne odbędą się we Wrocławiu, trwać będą przez cały ten rok w różnych miejscach. Rozpocznie je 29 kwietnia międzynarodowa konferencja naukowa na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, skoncentrowana wokół orędzia. Przy okazji zostanie tam zaprezentowana wystawa, prezentująca zachowane dokumenty, osobę kardynała Kominka i cały szeroki kontekst tego wydarzenia. Podczas konferencji planowana jest Msza święta u grobu Świętego Jana Pawła II, którą celebrować będą polscy biskupi wraz z niemieckimi.

Chcę podkreślić, że konferencja jest przygotowywana wspólnie ze stroną niemiecką. Będzie w niej uczestniczyć również ambasador Polski przy Stolicy Apostolskiej jak i ambasador Niemiec. Niemcy wspierają to nasze działanie.

Następnie chcemy się przenieść z wystawą do Kolonii. Trafi ona też m. in. do Warszawy. Obchody zwieńczone zostaną w listopadzie we Wrocławiu. Tam nastąpi ich najważniejsza część.

- Jak będzie przebiegać?

Reklama

- Centralne uroczystości odbędą się 18 listopada we Wrocławiu, przy udziale przedstawicieli episkopatów Polski i Niemiec. Głównym elementem będzie wspólna modlitwa o pojednanie i o pokój. Towarzyszyć temu będzie konferencja, podczas której chcemy wysłuchać głosów ekspertów niemieckich i oczywiście polskich. Przedstawione zostanie spojrzenie z obu stron. Warto tutaj dodać, że nawet po 60 latach występują pewne różnice w rozumieniu tego wydarzenia. Mianowicie my mówimy o orędziu biskupów polskich do niemieckich, a Niemcy mówią o wymianie listów, która faktycznie miała miejsce, ale poprzedził ją bardzo ważny list ze strony biskupów polskich. Jest to dość istotna różnica. Niemieccy biskupi odpowiedzieli na ten list z pewnym opóźnieniem.

- Jak liczna będzie delegacja episkopatu niemieckiego?

- W większej liczbie biskupi niemieccy nie przybędą. Sprawa ta była omawiana na Konferencji Episkopatu niemieckiego jesienią ubiegłego roku. Ustaliliśmy, że wspólnie złożymy kwiaty pod pomnikiem kard. Bolesława Kominka na Ostrowiu Tumskim, weźmiemy udział w sesji i będziemy się razem modlić w katedrze. Tak wyglądać będą główne elementy obchodów.

- Jakie wnioski - inspirowane tym historycznym procesem pojednania - nasuwają się dziś: dla Europy i Polski?

- Obchody są okazją by podkreślić wartość, aktualność i potrzebę procesu pojednania. Szczególnie teraz, w kontekście wojny na Ukrainie jak i innych konfliktów. Chcemy pokazać, że idea pojednania jest wciąż aktualna i potrzebna oraz, że to ona stoi w istocie u podstaw budowania zjednoczonej Europy.

Jeśli chodzi o budowanie płaszczyzny pojednania, to ważne jest, by nie czekać, aż strona przeciwna wyciągnie do nas rękę, ale to my musimy zdobyć się na odwagę wyciągnięcia ręki. Ma to duże znaczenie w dzisiejszym, coraz bardziej skonfliktowanym świecie. Warto jest czerpać z tej spuścizny jaką pozostawił list biskupów polskich do niemieckich. Jestem przekonany, że nie stracił na aktualności, a może jego przesłanie staje się nawet bardziej aktualne, zarówno w kontekście międzynarodowym jak i wewnątrzpolskim.

Reklama

Rozmawiałem o tym z papieżem Franciszkiem kiedy w grudniu złożyliśmy mu wizytę w gronie nowego Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, wraz z abp. Tadeuszem Wojdą i bp. Markiem Marczakiem. Papież był bardzo zainteresowany, tak samo zresztą jak i kard. Pietro Parolin. Kardynał Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej zgodził się przybyć na kwietniową konferencję na Uniwersytecie Gregoriańskim. Idea pojednania oraz myśl że musimy je nieustannie budować, jest przez Stolicę Apostolską traktowana bardzo poważnie, choć jej realizacja nie jest łatwa.

- Najważniejszy dokument Soboru Watykańskiego II, Konstytucja Apostolska o Kościele „Lumen gentium” mówi, że Kościół jest „niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego”. Jakie konkretne zadania tu w Polsce mógłby zainicjować Kościół w dziele budowania jedności, przezwyciężania podziałów i pojednania?

- W moim przekonaniu kiedy państwo i społeczeństwo jest tak mocno podzielone i skonfliktowane - jako Kościół i jako biskupi - powinniśmy przede wszystkim zachować postawę „ponad podziałami”. Na pewno nie będziemy działać na rzecz pojednania, kiedy opowiemy się po tej czy po innej stronie politycznego sporu. Wtedy nie zbudujemy mostów. Znamy przypadki, że ludzie wychodzą z kościoła, bo mówią, że to jest jednostronne politykowanie. Pierwsza więc zasada, żeby się nie opowiadać po takiej czy innej stronie konfliktu czy jakiejś partii. Należy natomiast starać się budować pewne płaszczyzny porozumienia i dialogu ponad tymi podziałami.

- W jaki sposób?

Reklama

- Dosłownie na każdym możliwym poziomie. W ten sposób to widzę, że jako chrześcijanin spotykam się z każdym, a nie tylko z myślącymi tak jak ja. Ważne jest podanie ręki, a nie odwracanie się plecami, uszanowanie pewnej odmienności, a nie od razu ocenianie i wartościowanie. Niezależnie od różnic w poglądach drugiemu człowiekowi należy się szacunek. To są podstawowe warunki dialogu. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie się spotkać. Najlepszym przykładem, tutaj we Wrocławiu były styczniowe ogólnopolskie Dni Judaizmu. Pokazały one, że dialog, poszukiwanie jedności jest możliwe, a nawet konieczne.

Uroczystości te odbiły się szerokim echem, co daje mi olbrzymią satysfakcję i stwarza nadzieję na przyszłość. Mam przy tym wrażenie, że dialog w naszym Kościele, także z judaizmem, osłabł w ostatnich latach. Dopóki Jan Paweł II temu patronował, wszyscy byli chętni do spotkań, do wspólnej modlitwy. Później to jakoś siadło. Teraz - po wrocławskich Dniach Judaizmu - widzę, że różne inicjatywy oparte na dialogu mogą znów ożyć. Warto ten kapitał życzliwości i wzajemnego zrozumienia teraz pomnażać.

Reklama

Jest to z pewnością szansa dla Kościoła. Tym bardziej, że na naszym wrocławskim podwórku widzę rosnącą życzliwość dla Kościoła, szczególnie jeśli chodzi o lokalne inicjatywy kulturalne, edukacyjne czy społeczne. Kościół bardzo zaangażował się w pomoc powodzianom i współdziałał na tym polu z wieloma innymi podmiotami. Dostrzegły to też media i widzimy coraz większe zainteresowanie tym co robimy. Kiedy organizujemy konferencje prasowe, dziennikarze przychodzą, choć nie zawsze materiał przez nich przygotowany idzie do druku. Wciąż jest jakiś element cenzury. Ale - niezależnie od tego - warto z nimi podtrzymywać dialog. Widzę, że dziennikarze coraz odważniej stawiają pytania pragnąc poznać to co się faktycznie dzieje w Kościele. Nie należy się tego bać. Ostrzegałbym przed wyłącznie negatywnym patrzeniem na media. To prawda, że dziś media inaczej mówią o Kościele niż kilkanaście lat temu i dostrzegają coraz więcej nieprawidłowości. Ale nie tylko. Dlatego na rzecznika archidiecezji wrocławskiej mianowałem świeckiego dziennikarza Macieja Rajfura, który pracował wcześniej w Gazecie Wrocławskiej, a nie tylko w mediach katolickich, i dobrze od środka zna ten świat. Tacy ludzie są nam niezbędni, gdyż będą w stanie budować mosty. A jeśli odgrodzimy się od mediów, to obraz Kościoła w nich będzie coraz gorszy, a ludzie przez nie formowani będą się od niego dystansować.

- Przejdźmy do innych sfer życia Kościoła. Ksiądz Arcybiskup zlecił Instytutowi Statystyki Kościoła Katolickiego gruntowne badania życia religijnego w archidiecezji wrocławskiej, obejmujące okres ostatnich 10 lat. Zostały one sfinalizowane i ogłoszone przed kilkoma tygodniami. Ich wyniki dają do myślenia. Pokazują jak wiele się zmieniło zaledwie w ciągu tak krótkiego czasu. Widzimy silny spadek zarówno deklaracji wiary jak i osłabienie praktyk religijnych, szczególnie wśród młodzieży. Co się stało, jakie są tego przyczyny, jak to widzi Pasterz diecezji?

- Wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie, ale najpierw chciałem zdiagnozować sytuację, i stąd pomysł tych gruntownych badań socjologicznych naszej diecezji. Z badań wykonanych przez ISKK wynika dość jednoznacznie, że sekularyzacja postępuje. To nie ulega wątpliwości. Możemy się tylko łudzić i opowiadać, że tak nie jest.

Myślę, że spadek religijności, atomizacja społeczeństwa i zanik więzi wspólnotowych przekłada się na relacje z Bogiem. Mówiąc obrazowo powiem, że coraz bardziej zamykamy się w świecie smartfonów. Ten typ relacji dominuje i nie sprzyja ani głębszym kontaktom ani życiu duchowemu. Z Panem Bogiem nie idzie esemesować.

Reklama

Badania pokazują, że młode pokolenie jest coraz dalej od Kościoła, choć trudno powiedzieć, że jest niewierzące. Młodzi Boga potrzebują i noszą go gdzieś głęboko w sercu, choć coraz mniej jest im po drodze z Kościołem. Mówią, że odstrasza ich nasze moralizowanie. Postrzegają je jako sumę zakazów i nakazów, krępujących wolność. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski i zastanowić się nad językiem jakim się posługujemy. Badania pokazały, że język Kościoła musi się zmienić. Oczywiście naszym zadaniem jest głosić aktualność dziesięciu przykazań, ale ten język powinien się zmienić.

- Jakie wnioski duszpasterskie sformułowałby Ksiądz Arcybiskup w oparciu o te badania?

- Jedną z odpowiedzi jest synod, jaki toczy się w naszej archidiecezji. Dla pracy grup synodalnych taki materiał socjologiczny stanowi ważny punkt wyjścia. Teraz chcemy wspólnie zastanowić się jak temu zaradzić. Nie tylko w gronie księży ale wraz z wiernymi, szczególnie tymi bardziej zaangażowanymi. Spotykamy się na sesjach, wspólnie się modlimy, rozeznajemy i rodzą się bardzo ciekawe pomysły. Stosuję metodę synodalną jaka obowiązywała w Rzymie na jesiennej, finalnej sesji Synodu Biskupów o synodalności. Pilnujemy, żeby nie było zbytniego gadulstwa. Na każdą wypowiedź jest ograniczony czas. Widzę, że świeckich charakteryzuje dobre wyczucie potrzeb jakie ma nasz Kościół. Postulują np. potrzebę istnienia jakiegoś domu formacyjnego, żeby mieli gdzie się spotykać i formować. Postulują też, żeby większą uwagę zwrócić na formację księży, na wychowanie seminaryjne. Wiele z tych postulatów pozytywnie mnie zaskoczyło.

- Kościół dziś - jak mówi papież Franciszek - nie tylko boryka się ze zmieniają się epoką, ale stoi wobec całkiem nowej epoki, która wymaga nowego spojrzenia.

Reklama

- To prawda, że jesteśmy w całkiem nowej sytuacji. Zanika pewien model masowego katolicyzmu, wiara nie jest przekazywana w naturalny sposób w rodzinie z pokolenia na pokolenie, a autorytet Kościoła w życiu publicznym znacznie spadł. Stwarza to nowe wyzwania. Wciąż jednak jesteśmy formowani tak samo i przygotowując nowych kapłanów omawiamy te same tematy. Dzisiaj powinniśmy przede wszystkim uczyć się nowego języka przepowiadania, czy nawiązywania kontaktów i prowadzenia dialogu z ludźmi nam odległymi. A przede wszystkim należy łagodzić głęboko zakorzenione wśród duchownych lęki przed wychodzeniem do ludzi świeckich.

- Jakie lęki Ksiądz Arcybiskup ma na myśli?

- Proszę Pana, księża pod sutanną kryją olbrzymie lęki. Boją się wychodzić odważniej ku ludziom. Widać to chociażby na przykładzie kolędy, coraz więcej parafii wysyła księży tylko do tych mieszkań, gdzie zostaną zaproszeni. Jest to wielka strata, warto przecież skonfrontować się z tym jak nas ludzie w istocie postrzegają, co mają krytycznego do powiedzenia i jak nas oceniają. Przecież chodzi o to, aby ludzie ci otwarcie mogli powiedzieć, co mają przeciwko Kościołowi, a my powinniśmy to usłyszeć, a potem przemyśleć.

Drugi przykład. Na poziomie episkopatu walczymy o katechizację w szkole. Ale tymczasem wielu księży z tego rezygnuje, nie chce chodzić do szkoły? A tymczasem mają jedyną szansę, żeby spotkać tam młodych, tych co odsuwają się od Kościoła.

Dlatego tak ważna jest formacja duchowieństwa, przygotowująca ich do trudnych wyzwań jakie stawia dziś świat. Cieszę się, że również świeccy pragną być formowani. Tego się wręcz domagają, szczególnie członkowie ruchów i wspólnot.

Reklama

Następnie trzeba szukać nowych sposobów komunikacji, szczególnie z ludźmi młodymi. Ogłoszenia proboszcza z ambony, że gdzieś tam odbędzie się spotkanie młodzieży, nie dociera w ogóle. Młodzi sami muszą się skrzyknąć w sieci, za pomocą swoich komunikatorów. To w sieci rozchodzi się informacja, że coś się dzieje i warto tam być. Natomiast bez echa pozostają tradycyjne formy jakimi się posługujemy.

Niedawno jednemu z duszpasterzy zadałem pytanie, gdzie się ogłaszacie, skoro tylu młodych do was przychodzi? Odpowiedział, że nic nie robią, ale sama młodzież ich wyręcza: informują się, zapraszają, mówią, że było fajnie i warto przyjechać.

- A jak widzi Ksiądz realizację postulatu nowej ewangelizacji tutaj, na terenie archidiecezji wrocławskiej. Benedykt XVI definiował nową ewangelizację jako wyjście ku środowiskom ongiś chrystianizowanym, a dzisiaj odchodzącym.

- Jeśli mówimy o nowej ewangelizacji, to nie możemy się zamykać w wygodnej i bezpiecznej przestrzeni. Jeśli papież zachęca nas do wyjścia do ludzi żyjących na różnych peryferiach Kościoła, to powinniśmy tam iść.

Dziesięć lat temu powołałem Fundację Obserwatorium Społeczne. Celowo nie ma ona szyldu kościelnego by ludzi nie odstraszać ale by prowadzić dialog ze światem intelektualnym. Są to naukowe konferencje i debaty, diecezjalne dni społeczne, itp. Obserwatorium Społeczne - pomimo silnych i bolesnych wstrząsów personalnych - rozwija się dobrze.

Reklama

Dużą wagę przywiązuję też do duszpasterstwa młodzieży. Staram się być otwarty i doceniać działające tu ruchy i wspólnoty. Próbowałem wcielić też program Odnowy Parafii, znany z diecezji lubelskiej. A są to ciekawe doświadczenia np. parafianie idą do swoich sąsiadów i ich zapraszają, potem spotykają się w mieszkaniach, rozważają Pismo Święte, dyskutują, modlą się, itd.

- Mówił Ksiądz Arcybiskup o synodzie. W świetle pomysłu papieża Franciszka synod ma obudzić Kościół by był bardziej misyjny. Ale by tak się stało, potrzebuje wewnętrznej transformacji.

- Tę transformację wewnątrz Kościoła już widzę. Choćby śledząc nominacje papieskie na ważne urzędy watykańskie. Widać tam otwarcie na ludzi świeckich i na kobiety, które zawsze miały tylko dbać o kwiatki w kościele. A tymczasem obejmują istotne stanowiska w Watykanie. Ludzie świeccy mają doświadczenie tego, co dzieje się w świecie i jak na to powinien reagować Kościół. I tego z ich strony potrzebujemy.

Staram się więc angażować świeckich do posługi w ważnych obszarach życia kościelnego. Sekretarzem generalnym synodu w archidiecezji wrocławskiej została świecka pani. Do pracy w sektorze ochrony dzieci i młodzieży zaangażowałem także dwie świeckie panie, jedną po prawie, drugą po psychologii. Mam rzecznika prasowego, autentycznego dziennikarza. Przy spadającej liczbie kandydatów do kapłaństwa, widzę, że Kościół będzie istniał w przyszłości, jeśli dużą część odpowiedzialności wezmą na siebie świeccy.

- Jest to chyba niezbędne dla prawidłowej kontynuacji jego misji?

Reklama

- Dlatego nie jestem pesymistą. Wcale nie uważam, że mamy zmierzch Kościoła i że czas Kościoła się kończy. Kościół nie skończy się, dopóki będą wierzące rodziny, świeccy liderzy, ruchy i wspólnoty. Kościół nie zginie, a co więcej, będą w nim rodziły się nowe powołania kapłańskie.

Druga sprawa, Franciszek cały czas mówi, że Kuria to jest po to, żeby pomagać Ojcu Świętemu i ma służyć kościołom lokalnym, a nie być urzędem kontroli i inkwizycji. I tego właśnie musimy się w Polsce uczyć. Kuria ma służyć, a nie tylko podejmować decyzje i kontrolować podwładnych.

Warto też systematycznie przyglądać się temu, co Kościół robi w innych krajach i czerpać z tego inspirację. Chociażby w jakże ważnym obszarze ochrony małoletnich przed seksualnym molestowaniem. Duża część episkopatów powołała już specjalne komisje badające te sprawy. Możemy skorzystać z ich doświadczenia i mam nadzieję, że taka komisja wreszcie ruszy przy naszej Konferencji Episkopatu.

- Pytanie o Kościół przyszłości jaki będzie w Polsce? Nieuchronna chyba jest tendencja spadkowa, choćby odnośnie do liczby duchowieństwa. Co się stanie, jeśli księży będzie o połowę mniej, jak będą funkcjonować parafie i duszpasterstwa? Jak Ksiądz widzi swoją diecezję za 20 lat?

Reklama

- Tak, tendencja spadkowa jest nieuchronna. Już teraz jestem świadkiem łączenia parafii. Może jeszcze nie w archidiecezji wrocławskiej, ale w sąsiedniej diecezji opolskiej. Jest to diecezja, która ma problemy demograficzne, a także gospodarcze, gdzie młodzi ludzie emigrują ze swych miejscowości w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Biskup Andrzej Czaja, z tego, co wiem, już ileś parafii połączył. Ale proces ten rozpoczyna się i u nas. W tym roku będę musiał połączyć dwie parafie. Nie będzie to zbyt bolesne bo oba kościoły są bardzo blisko siebie, w odległości 10 minut pieszo. Na razie jeszcze nie stoję przed koniecznością łączenia parafii z powodu braku duchownych, ale z pewnością proces ten nas czeka już za kilka lat.

- Jeśli będzie mniej duchownych, to rozumiem, że obsada parafii będzie słabsza?

- Będzie słabsza, ze względu na zmniejszającą się w kolejnych latach ilość duchownych. Dlatego duży nacisk kładę na pracę z kandydatami do kapłaństwa. Trzeba ich przygotować do tego, by byli w stanie przyciągnąć młodych ludzi, co owocować też może - ufam - nowymi powołaniami. Abyśmy mieli nowe powołania, trzeba zadbać o dobrych księży, których przykład będzie pociągający dla młodych.

Dlatego też już po raz drugi po środzie popielcowej będę głosił rekolekcje dla studentów teologii przygotowujących się do kapłaństwa. Uważam, że trzeba im o tym wszystkim mówić. Mam takie wrażenie, że ani na wykładach, ani od swoich proboszczów tego nie słyszą. Nie słyszą jak mają do ludzi wychodzić, jakimi mają być, jak mają się komunikować. O tym wszystkim przyszłym księżom trzeba mówić.

- Przejdźmy do Konferencji Episkopatu, której Ksiądz Arcybiskup od marca ubiegłego roku jest wiceprzewodniczącym. Czy w tym szacownym gremium nie jest potrzebna głębsza i odważniejsza refleksja skoncentrowana wokół nowych wyzwań jakie stają przed Kościołem w Polsce, a o których przed chwilą była mowa?

- Zgadzam się. Dlatego jako nowe prezydium KEP zaczęliśmy wprowadzać pewne zmiany.

- Jakie konkretnie?

Reklama

- Zaczęliśmy stosować metodę synodalną. Właściwie każde zebranie plenarne episkopatu zawiera jej elementy. Dużo czasu rezerwujemy na pracę w grupach albo w małych zespołach. To daje możliwość wypowiedzenia się nie tylko tym biskupom, którzy zawsze zabierają głos, choć niewiele z tego wynika. Natomiast dzięki metodzie synodalnej zauważyliśmy, że jest duża grupa biskupów, którzy mają coś do powiedzenia, i których słucha się z przyjemnością. Ale oni na forum zebrań plenarnych nigdy nie zabierali dotąd głosu. Są to dopiero początki nowego stylu funkcjonowania naszej Konferencji Episkopatu i jeszcze nie widać efektów, ale - mam wrażenie - że zaczyna iść to w dobrym kierunku. Druga sprawa to komunikacja. Tak naprawdę niewiele wiemy o sobie nawzajem, o tym co się dzieje w poszczególnych diecezjach. Brakuje znajomości interesujących rozwiązań, które świetnie gdzieś lokalnie funkcjonują.

- Ksiądz Arcybiskup jest także współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu. Jak Ksiądz Arcybiskup prowadzić będzie dalszy dialog? Co zamierza osiągnąć w takich sferach jak nauka religii w szkole (czy odwoła się do instancji międzynarodowych) czy w innych sferach?

- Odnoszę wrażenie, że obecnie dialog ze strony rządowej jest pozorowany, choć z współprzewodniczącym Komisji min. Tomaszem Siemoniakiem mam dobre relacje. W moim przekonaniu, przy minimum dobrej woli ze strony rządu można było problemy związane z nauczaniem religii w szkołach w prosty sposób rozwiązać. I w tym kierunku szła propozycja strony kościelnej, postulująca do wyboru obowiązkową religię lub etykę, z jednoczesną zgodą ograniczenia zajęć poziomie licealnym do jednej godziny.

Reklama

Gdybyśmy przyjęli religię lub etykę jako przedmiot obowiązkowy ale do wyboru zależnie od woli ucznia lub jego rodziców, nie byłoby problemu, czy ma ona się odbywać na początku zajęć, czy na końcu, bądź czy i jak łączyć klasy. Oczywiście, lewa strona koalicji mogłaby być niezadowolona, że to jakieś ustępstwo. Ale Kościół też jest gotów na ustępstwo uznając tylko jedną godzinę tygodniowo. Minister Edukacji mogłaby ze swej strony odtrąbić sukces. Wszyscy mogliśmy na tej sprawie wygrać. Tymczasem Minister doprowadziła do konfliktu między episkopatem a rządem, i to pomimo dużej życzliwości wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, a nawet współprzewodniczącego Komisji Wspólnej min. Siemoniaka. Nie mieli oni wyjścia, bo nie rozwalą koalicji z tego powodu. Stali się zakładnikami - tak jak cały rząd - Minister Edukacji.

- Co teraz planuje strona kościelna, jakie konkretnie kroki?

- Będziemy podejmować kolejne kroki prawne. Jako prezydium KEP wysyłamy list do premiera Tuska, gdzie m. in. pytamy go, dlaczego nie został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego znoszący rozporządzenie Minister Edukacji dotyczący łączenia klas. List zawiera także nasze „nie” wobec drugiego rozporządzenia nt. wyłącznie jeden godziny religii. Tłumaczymy, że rozporządzenie to zostało wydane, podobnie jak poprzednie, z naruszeniem prawa czyli bez uprzedniego zawarcia porozumienia ze stroną kościelną.

- A jeśli nie odniesie to skutku?

- Będziemy zmuszeni odwoływać się do trybunałów międzynarodowych, choćby do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zresztą sami będziemy mieli okazję tłumaczyć te sprawy w Brukseli, gdzie zostaliśmy zaproszeni.

- Kiedy, z jakiej okazji?

- W najbliższych miesiącach, zapewne w maju. Pojedzie tam Prezydium Konferencji Episkopatu. Podróż planowana jest w związku z polską Prezydencją w UE. Jest bowiem przyjęte, że kraj, który sprawuje prezydencję, zaprasza Kościoły do udziału w różnych wydarzeniach jej towarzyszących.

Jestem przekonany, że Premier Tusk ma silną pozycję w strukturach Unii Europejskiej. Ale chyba nie byłoby mu przyjemnie, jeśliby do europejskich trybunałów wpłynęły pozwy Konferencji Episkopatu Polski. Na jego miejscu starałbym się tego uniknąć.

- Dziękuję za rozmowę.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiceprzewodniczący Episkopatu: adwent to czas wyhamowania i pojednania

Adwent to czas wyhamowania i refleksji, z kim się pojednać, w czyim kierunku wyciągnąć swoją dłoń - powiedział PAP zastępca przewodniczącego KEP abp Józef Kupny. Jak zaznaczył, nawrócenie jest zmianą myślenia, łamaniem schematów.

"Droga do chrześcijańskiej doskonałości prowadzi poprzez poszukiwanie tego, co łączy. Empatia, współpraca, pomoc potrzebującym, czy inne wartości są ponadczasowe, jednoczą nas wszystkich" - wskazał hierarcha. Dodał, że punktem zwrotnym na drodze zrozumienia i pojednania w wymiarze społecznym, narodowym i rodzinnym w Polsce jest "próba dialogu z tymi, którzy myślą inaczej niż my".
CZYTAJ DALEJ

Jarosław Kaczyński przebywa w szpitalu

2025-02-21 08:23

[ TEMATY ]

Jarosław Kaczyński

PAP/Szymon Pulcyn

Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest hospitalizowany w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie - wynika z informacji PAP. Przebywa na badaniach kontrolnych - powiedziała w piątek rano posłanka PiS Józefa Szczurek-Żelazko.

W czwartek wieczorem rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział Onetowi, że Kaczyński przebywa w szpitalu na rutynowych, wcześniej zaplanowanych badaniach.
CZYTAJ DALEJ

Mamy istotny przełom w kampanii wyborczej!

2025-02-21 18:01

[ TEMATY ]

polityka

Karol Porwich/Niedziela

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Analiza sondaży wykonywanych w miesiącu lutym pozwala na sformułowanie tezy, iż osiągnęliśmy istotny przełom w kampanii wyborczej. Jak postaram się to pokazać, jesteśmy bliscy remisu w II turze, co oznacza, że Karol Nawrocki po trzech miesiącach dogonił Rafała Trzaskowskiego.

Moja prognoza II tury na dzień 21 lutego jest następująca
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję