Reklama

Kompozytor wiecznej muzyki

Homilia na pogrzebie śp. Wojciecha Kilara
Katowice, 4 stycznia 2014 r.

Niedziela Ogólnopolska 3/2014, str. 22-23

Zdzisław Sowiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W niedzielę, w pierwszy dzień tygodnia, gdy Kościół świętuje zmartwychwstanie Chrystusa, odszedł do Domu Ojca Wojciech Kilar. Zakończył się adwent jego życia narodzinami do wieczności w święto Świętej Rodziny, z którą Zmarły był duchowo związany synowskimi więzami wiary i miłości. „Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” - stwierdził św. Paweł w czytaniu mszalnym i wyjaśnił, że „otrzymaliśmy Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać «Abba» - Ojcze!” (Rz 8,15). Słowa te odnosimy dziś - w dniu pogrzebu - do śp. Wojciecha. Prowadził go Duch Boży po tej ziemi drogami niełatwymi i ostatecznie zamknął je cierpieniem jak klamrą. Było ono już obecne u początku jego życia, kiedy - po szczęśliwym i dostatnim dzieciństwie - musiał opuścić lwowską ojcowiznę i znalazł się na Górnym Śląsku, który stał się dla niego oraz wielu mieszkańców utraconych Kresów nowym miejscem na ziemi, a z czasem ojczyzną umiłowaną. „Wkomponował” się Wojciech Kilar w Górny Śląsk aż do pełnej identyfikacji z tą ziemią i jej mieszkańcami, gdzie zdobył wykształcenie muzyczne, gdzie znalazł dom i szczęśliwe lata swego małżeństwa z umiłowaną żoną Barbarą. Sam dał o tym czasie takie świadectwo: „Pomyślałem sobie, że to jest także jedna z wielkich rzeczy, którą dał mi Pan Bóg, że wygnany z mojego miasta Lwowa, trafiłem właśnie tutaj. I jestem przekonany, że byłbym innym człowiekiem, który niezbyt by mi się dzisiaj podobał, gdyby nie właśnie Śląsk. I to w wielu aspektach... Ale rzeczywiście nie mogłem lepiej trafić!”. A Górny Śląsk był szczodry w okazywaniu wzajemności. Miasto Katowice dało honorowe obywatelstwo, uniwersytet doktorat honoris causa, a górnośląski Kościół nagrodę „Lux ex Silesia” - bo był światłem ze Śląska, zapalającym i inspirującym... I na ziemi naznaczonej pracowitością mieszkańców Wojciech Kilar pracowicie tworzył: „Komponowanie - jak sam mówił - jak każda praca, jak pisanie czy rzeźbienie, jest uciążliwym procesem… Ale mimo że jest to proces męczący, to jednak fakt, że chodzi o pisanie «Magnificat» czy «Veni Creator», oznacza ogromną radość, szczęście, że możemy być z tymi tekstami świętymi nie tylko w kościele. Nie tylko w modlitwie, ale także w naszej pracy”. Śp. Wojciech, jak my wszyscy zresztą, żył w czasach estetyki hałasu, która proponuje: „zastąpić Homera trzęsieniem ziemi, Horacego - kamienną lawiną, wydobyć z trzewi to, co jest w trzewiach - przerażenie i głód.. i jeszcze obnażyć drogi pokarmu, oddechu, pożądania” (por. Zbigniew Herbert, „Pan Cogito a pop”). Mistrz Wojciech przeciwnie - był głosem dotykającym Tajemnicy, a jego muzyka metronomem wszechświata, egzaltacją powietrza i niebieską medycyną (por. Zbigniew Herbert, „Pana Cogito przygody z muzyką”). Przemawiał do nas owocami swojej twórczości, o której nie tylko żałobne klepsydry piszą w samych superlatywach. Przemawiał do nas tym, czym sam żył, a co ubierał w alfabet nut. Przemawiał do nas językiem serca, pełnym emocji, uczuć, wątków narodowych i patriotycznych, religijnych i ludowych. Tworzył nawet muzyczne komentarze do bieżącej sytuacji, a dziś już historycznych wydarzeń. Tak właśnie odczytywaliśmy w pamiętnym roku 1981 „Exodus”, opisujący lud Izraela, który po przejściu przez Morze Czerwone śpiewa na cześć Jahwe pieśń chwały, bo swą potęgę okazał… Punkty styczne z sytuacją Polaków były oczywiste - wtedy, w tamtym roku, śpiewaliśmy „solidarnie” na cześć Pana, bo swą potęgę okazał i odnowił oblicze ziemi, tej ziemi! Kiedy w 1983 r. zapukaliśmy do drzwi domu pana Wojciecha, aby poprosić o utwór na dzień obecności Jana Pawła II w Katowicach - nie odmówił. A wziąwszy pod uwagę historyczny kontekst, jakim była 300. rocznica wiedeńskiej wiktorii, ubrał w muzykę słowa króla Jana III Sobieskiego - „Venimus, vidimus, Deus vicit…”, które wyśpiewane w pamiętnym dniu 20 czerwca 1983 r. tu, w katedralnym kościele, w obecności Ojca Świętego i Kompozytora, były umacniającym przesłaniem, że w każdej sytuacji ostatecznie Bóg zwycięża... Jego umiłowanie Ojczyzny miało niezwykły punkt ciężkości, a była nim Jasna Góra, gdzie bywał częstym gościem; gdzie nie tylko lokował swoje patriotyczne uczucia i religijne przeżycia. Tam też czerpał siły i nadzieję jako człowiek modlitwy różańcowej i brewiarzowej, jako człowiek autentycznie głębokiej duchowości. To z niej czerpał inspirację dla swej twórczości, która przenosi na wyżyny ducha i przynosi doświadczenie sacrum.

Drodzy, tu zgromadzeni!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół pielgrzymujący jest Kościołem błogosławieństw. Dla niego wytycza Pan wąską drogę, która prowadzi do życia (por. Mt 7,14). Do tego Kościoła należał śp. Wojciech. Żył w klimacie ewangelicznych błogosławieństw; żył ich pełną treścią i ładunkiem nadziei; także tej ostatecznej, która przekracza kres dni z metafizyczną pewnością, iż otwierają się w jedną stronę – na wieczność – jak ten cmentarny krzyż na grobie śp. Wojciecha i jego małżonki Barbary, wycięty w kamieniu; krzyż – brama do królestwa błogosławionych na wieki. Znak manifestujący pewność wiary śp. Wojciecha. A ta wynikała również z bliskiego mu doświadczenia, że nawet w życiu mistrzów i laureatów oklaski milkną i światła gasną, a oni zostają na scenie życia sam na sam ze sobą: ze swoją przeszłością i teraźniejszością i pytaniem o przyszłość. Wydaje się, że w tym ludzkim doświadczeniu śp. Wojciech odnalazł siebie na zawsze w światłości Ewangelii i objawił nam to w „Missa pro pace”. Jakoś przypomniał nam, że tylko człowiek wierzy i tylko człowiek tworzy muzykę, która „nie może pochodzić z pustki; jedynie z prawdy, która uobecnia się w natchnieniu kompozytora” (Joseph Ratzinger).

Bracia i Siostry!

Reklama

„Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (Rz 8, 14). Po tych słowach trzeba dotknąć drugiej płaszczyzny pielgrzymowania Wojciecha Kilara: przestrzeni ducha, gdzie świadomość synostwa sprawia, że stajemy się dziedzicami tak wielu dóbr…

Jako zewnętrzni obserwatorzy życia śp. Wojciecha możemy stwierdzić, iż Bóg zwyciężał w jego życiu, co konkretnie oznaczało coraz głębsze odkrywanie prawdy Ewangelii i życie duchem Ośmiu błogosławieństw. Pierwsze błogosławieństwo – „błogosławieni ubodzy w duchu” – zawiera w sobie wszystkie pozostałe: śp. Wojciech był ubogim w duchu – wszystko przypisywał Bogu, a nie sobie… Był błogosławiony, bo się smucił i płakał z powodu niesprawiedliwości… Był łaknącym sprawiedliwości dla siebie i Ojczyzny. Był świadczącym miłosierdzie – ręką hojną, a dyskretną… Swoją muzyką czynił pokój… Ze swego czystego serca dawał siebie…

Kiedyś Kompozytorowi wydawało się, że odkrył kamień filozoficzny. Stwierdził, „że nie ma nic piękniejszego niż trwający w nieskończoność dźwięk czy współbrzmienie, że to jest właśnie najgłębsza mądrość, a nie te nasze sztuczki z allegrem sonatowym, fugą, harmonią”.

Reklama

Dziś chciałoby się dopowiedzieć, że nie ma nic piękniejszego niż ludzkie życie wpisane w wieczność Boga i Jego miłość, która – słowami Dantego i muzyką „Sinfonii de motu” – „wprawia w ruch słońce i gwiazdy”. Nie ma nic piękniejszego niż życie, które ma swój początek i kres w źródle życia – w Bogu. Dlatego jakby na finał życia śp. Wojciecha mocno zabrzmiały jego dziękczynne hymny – „Magnificat” (2006) i „Te Deum” (2008).

Wierzymy, że życie śp. Wojciecha zatoczyło koło, zamknęło się jak dobrze skomponowana sonata, że było jak kręgi na wodzie obudzone w nieskończonych głębiach początkiem, który rośnie, układa się w słoje, stopnie, fałdy, by skonać u Bożych nieodgadnionych kolan, na rękach kochającego Ojca” (por. Zbigniew Herbert, „Brewiarz”).

W jednym z wywiadów byłeś, Wojciechu, pytany o to, jak chciałbyś być zapamiętany po śmierci. Odpowiedziałeś: „Jako dobry człowiek: ktoś, kto wniósł odrobinę nadziei, odrobinę radości – a może nawet odrobinę wiary – w życie świata”.

Maestro, Twoje pragnienie się spełniło. Jesteś tak zapamiętany i tak będziesz pamiętany. Pozostawiłeś nam jeszcze – jak dar – owoce Twojej pracy i życie, jako wiarygodne świadectwo, że droga Ośmiu błogosławieństw nie prowadzi donikąd, że przynosi owoc obfity...

„Błogosławieni” – niech to ewangeliczne słowo sprowadzi na Twoje zgasłe życie Bożą interwencję, która dokona cudu przemiany w życie ostatecznie wieczne, które jest Miłością.

Wojciechu, dobry człowieku, błogosławiony kompozytorze wiecznej muzyki, odpoczywaj w pokoju. Amen.

2014-01-14 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żyjemy w „technopolu” – i co dalej? Jak nabyć kompetencje komunikacyjne

2025-02-09 19:54

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

“Już nie żyjemy w czasach technokracji, kiedy tradycja, metafizyka i kultura funkcjonuje obok technologii. Żyjemy w technopolu, gdzie technika jest bogiem i wyznacza nam styl myślenia i życia”. Te słowa, wypowiedziane przez księdza profesora Krzysztofa Marcyńskiego – uznanego medioznawcy z UKSW - z pewnością intrygują.

W kontekście błyskawicznie rozwijającej się sztucznej inteligencji, zasadna jest postawiona przez niego teza, że „nowa technologia nic nie dodaje ani niczego nie odejmuje. Nowa technologia wszystko zmienia”, jak stwierdził on na spotkaniu w paryskim Centre du Dialogue, zorganizowanym we współpracy z Pallotyńską Fundacją Misyjną Salvatti.pl. na temat triumfu techniki nad człowiekiem (jak poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna).
CZYTAJ DALEJ

I ja pragnę dotknąć Jezusa oczami mojej wiary

2025-01-14 09:29

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mk 6, 53-56.

Poniedziałek, 10 lutego. Wspomnienie św. Scholastyki, dziewicy
CZYTAJ DALEJ

Rumunia: Prezydent Iohannis ogłosił rezygnację ze stanowiska

2025-02-10 14:20

[ TEMATY ]

Rumunia

Adobe.Stock

Prezydent Rumunii Klaus Iohannis ogłosił w poniedziałek rezygnację z urzędu – przekazał portal telewizji Digi24. Decyzja głowy państwa wejdzie w życie w najbliższą środę, 12 lutego.

W krótkim wystąpieniu Iohannis, sprawujący najwyższy urząd w Rumunii od 2014 r., tłumaczył, że krok ten ma zapobiec kryzysowi politycznemu w kraju.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję