Na godziny przed wizytą Trumpa w Warszawie
Wizyta amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie jest jednym z tych nielicznych wydarzeń na które politycy z różnych obozów i partii na szczęście patrzą podobnie. Dobrym znakiem dla Polski, szczególnie dla naszego bezpieczeństwa jest fakt, że szef jedynego światowego supermocarstwa, mającego interesy na całym globie, wybiera Polskę jako cel drugiej swojej wizyty na Starym Kontynencie, przed Niemcami, Francją czy Wielką Brytanią o Rosji już nie mówiąc. To znak, że na geopolitycznej amerykańskiej szachownicy Polska nie jest nieliczącym się pionem, ale ważną figurą z która trzeba się liczyć.
Nie jest niczym wstydliwym, że Polska usilnie zabiegała o tę wizytę. Działał prezydent Andrzej Duda, wysiłki podejmował polski MSZ. Rozmowy toczyli też parlamentarzyści. Trwały do ostatniej chwili o czym świadczy stosunkowo późny czas ogłoszenia wizyty. Ważne, że przyniosły efekt i na miesiąc przed planowaną datą wizyty, najpierw nieoficjalną informację podał Reuters, którą później potwierdziły oficjalne czynniki po obydwu stronach. Program wizyty dopinano do ostatniej chwili.
CZYTAJ DALEJ