Reklama

Niedziela Lubelska

Korespondencja z Rzymu

Mamy papieża! Z wami chrześcijanin, dla was biskup

Habemus Papam! Jest nim Leon XIV, amerykański kardynał Robert Prevost.

Katarzyna Artymiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy dla świata wybór pierwszego Amerykanina na Stolicę Piotrową mógł być zaskoczeniem, to imię kard. Roberta Franciszka Prevosta nieśmiało pojawiało się wśród „papabili”. Ale co ważniejsze, to właśnie sami kardynałowie wymieniali go jako tego, w którym widzą kolejnego następcę św. Piotra.

Czas kongregacji dla nas, dziennikarzy, jest okazją do poszukiwania informacji na kogo stawiają kardynałowie. Ja wykorzystałam okazję, by porozmawiać krótko z jednym zaprzyjaźnionym kardynałem. Zapytałam: - Eminencjo, czy Amerykanin ma szansę zostać papieżem? Odpowiedział: - Nie byłby to dobry wybór; Ameryka jest potęgą ekonomiczną, militarną, polityczną. To byłoby za dużo. – Czyli Prevost jest bez szans – dopytywałam. – To jest silny kandydat, właściwie nie do końca jest Amerykaninem, bo pracował w Peru – odpowiedział. Od zawsze Amerykanie mówią, że Amerykanin jest bez szans. Tak zapewne było przy wyborze kard. Karola Wojtyły. Nikt nie przypuszczał, że człowiek z bloku komunistycznego ma szansę zostać następcą św. Piotra.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Urodzony w Chicago kard. Robert Prevost jest augustianinem, niemal całe swoje życie kapłańskie, a następnie biskupie, przepracował w Peru. Zaledwie dwa lata temu papież Franciszek mianował go prefektem Dykasterii ds. Biskupów. Tu dał się poznać jako człowiek dyskretny, pracowity, jednoczący sobie wszystkich, a przy tym rozmodlony. Należał do osób z otoczenia papieża Franciszka, które nie chciało udzielać wywiadów. W czasie pobytu poprzedniego Ojca Świętego w szpitalu był jednym z kardynałów, którzy przychodzili codziennie na Różaniec w intencji jego szybkiego powrotu do zdrowia. Franciszek bardzo go sobie cenił, choć sam kardynał miał odwagę nie zawsze zgodzić się z jego podejściem do różnych spraw. Kardynała Prevosta można było spotkać rano, kiedy udawał się na Mszę św. Był niezauważalny, niepozorny. Miał okazję poznać kurię, ale zapewne nie stracił jeszcze świeżego spojrzenia na wiele spraw. Właśnie na takiego człowieka postawili kardynałowie.

Rozpoczęcie konklawe 7 maja było długie. 133 kardynałów-elektorów w procesji podchodziło złożyć przysięgę; wśród nich czterech Polaków: kardynałowie Ryłko, Nycz, Krajewski i Ryś. Następnie wybrzmiało „extra omnes” i drzwi do Kaplicy Sykstyńskiej się zamknęły. To jeszcze cały świat mógł obejrzeć na żywo. Choć od 1492 r. jest to miejsce wyboru nowego papieża, to dopiero Jan Paweł II ustanowił je jako miejsce, gdzie powinno odbywać się konklawe. Co ciekawe, rok 1492 to rok odkrycia Ameryki.

Wraz z zamknięciem drzwi Sykstyny oczy całego świata zwróciły się na słynny komin, który jest specjalnie montowany na dachu kaplicy. Jest to jedyny sposób komunikacji kardynałów z resztą świata. Czarny dym oznacza brak wyboru, biały, że mamy już papieża. Konklawe jest połączeniem tradycji i nowoczesności. Jest tym wydarzeniem, które chyba najbardziej skupia oczy całego świata. Przyciąga jego tajemnica.

Tak samo było i tym razem. By nie dopuścić do wycieku jakichkolwiek informacji, zostały zastosowane nowoczesne technologie wygłuszania sygnału telefonów, a także ochrony okien przed filmowaniem z dronów, a sami kardynałowie zostali odcięci od świata. W Domu Świętej Marty zostawili w depozycie smartfony, smartwatche, tablety...

Reklama

Wieczorem 7 maja, po rozpoczęciu konklawe, trudno było spodziewać się już wyboru. Zresztą w żargonie kardynałów to pierwsze głosowanie określane jest jako „fun vote”, gdzie niekonieczne od razu pada nazwisko przyszłego papieża, ale często kardynałowie umieszczają w podziękowaniu nazwisko najstarszego kardynała lub kardynała, którego za coś cenią. Rąbka tej tajemnicy zdradził papież Franciszek w swojej ostatniej biografii „Spera”. Co było ciekawe, już pierwszy wieczór zgromadził tłumy oczekujących pierwszego dymu. Czarny dym ukazał się w godzinie Apelu Jasnogórskiego, o 21. Zniecierpliwieni i zmarznięci ludzie oklaskami dodawali odwagi kardynałom, by dali znak.

Drugi dzień przyniósł jeszcze większe emocje. Dwa poranne sesje ku zaskoczeniu wielu komentatorów zakończyły się szybko, bo czarny dym pojawił się już o godz. 11:50, niespodziewanie przy tak dłużej liczbie elektorów. Zresztą uważano, że to może być długie konklawe; powątpiewano, że kardynałowie z całego świata, którzy się nie znają, są w stanie szybko wybrać nowego papieża. Tu grać rolę miała sama matematyka, na wybór papieża potrzebowano co najmniej 89 głosów.

Reklama

Prawdziwe emocje i radość dostarczyło popołudnie 8 maja. Kardynałowie wrócili do Kaplicy Sykstyńskiej o godz. 16. W Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej napięcie rosło. Od godziny 17:30 wyczekiwaliśmy dymu. Oczy wszystkich były skupione na kominie, który widzieliśmy na ekranach. Od wielu lat Rzym, w tym okolice Watykanu, boryka się z dużą ilością mew, które wieczorami dominują na Placu św. Piotra. Już w 2013 r., kiedy wyczekiwaliśmy wyboru nowego papieża, na kominie Sykstyny siadała od czasu do czasu mewa. Tak było i teraz. Dochodziła godzina 18. Wielu dziennikarzy było przeświadczonych, że kardynałowie rozpoczęli druga sesję. Nagle pojawiły się dwie mewy i w pewnym momencie doszedł ptasi maluch, wywołując nasz śmiech. Rodzice zaczęli go karmić. Piękny symbol. Nagle zaczął pojawiać się dym i niektórzy dziennikarze zaczęli krzyczeć: bianca! (biały). Dym zaczął być coraz większy i było jasne, że mamy nowego papieża. Ludzie na Placu św. Piotra i na via della Conciliazione oszaleli z radości. Dość szybko zabrzmiał dzwon Bazyliki św. Piotra. Drugi znak, że nastąpił wybór, który dodał Jan Paweł II, by upewnić ludzi, że mamy papieża.

Od pojawienia się białego dymu do ogłoszenia nowego papieża potrzeba dobrej godziny. W tym czasie kardynałowie składają homagium nowemu Ojcu Świętemu. Dziennikarze ustalili, że gdy wyjdzie kardynał protodiakon, w sali prasowej ma być idealna cisza. Kiedy wiwatował cały Plac św. Piotra i via della Conciliazione, w biurze prasowym panowała idealna cisza, jak makiem zasiał. Po dobrej godzinie wyszedł kard. Mamberti wyraźnie usatysfakcjonowany wyborem. Ogłosił imię nowego papieża powoli. Gdy zabrzmiało po łacinie imię Robertum Franciscum, dla tych którzy studiowali imiona kardynałów po łacinie nie było wątpliwości, że został wybrany kard. Prevost. Dużym zaskoczeniem było imię, które wybrał nowy papież: Leon XIV. Do Biura Prasowego z Placu dochodziły okrzyki ludzi: Prevost, Prevost!

Nowy papież przywitał ludzi wielkanocnym pozdrowieniem Jezusa skierowanym do Apostołów: Pokój Wam! W świecie zmagającym się z wojnami było to przesłanie dające nadzieję. W porównaniu do swoich poprzedników, Leon XIV wygłosił zdecydowanie dłuższe pozdrowienie, wręcz orędzie z silnym przesłaniem teologicznym. Na koniec pozdrowił po hiszpańsku ludzi z diecezji, w której pracował w Peru, czego nie uczynili jego poprzednicy.

Teraz przyjdzie czas na pierwsze prognozy co do nowego pontyfikatu, już pojawiają się pierwsze oceny, że szybki wybór to dobry znak, że Kościół mimo wszystko jest zjednoczony.

Późnym wieczorem ukazało się tradycyjnie specjalne wydanie L'Osservatore Romano, w którym ukazał się mały polski akcent, artykuł odnoszący się do „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. Watykański dziennik był rozdawany ludziom za darmo.


2025-05-09 08:12

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Potrzeba mieć w sobie dużo pokory, by sprawować władzę

Rozważanie do Ewangelii Mt 10, 1-7

Czytania liturgiczne na 9 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się Festiwal Życia w Kokotku. Z Archidiecezji Wrocławskiej jest ok. 150 młodych

2025-07-08 22:37

mat. prasowy

W Kokotku rozpoczął się Festiwal Życia. Współorganizatorem wydarzenia jest także Archidiecezja Wrocławska oraz ks. Piotr Rozpędowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Bierze w niej udział kilkaset młodych ludzi z całej Polski, w tym około 150 osób z Archidiecezji Wrocławskiej. 

- Są dwie duże grupy z naszej archidiecezji. Jedna 65-osobowa z Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży i druga około 50-osobowa z ks. Tomaszem Zalwowskim z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Siechnicach. Dodatkowo są osoby, które przyjechały indywidualnie - podkreśla ks. Piotr Rozpędowski, zaznaczając, że Festiwal cieszy się z roku na rok coraz większym zainteresowaniem, a wszystkich uczestników wydarzenia jest o 300 więcej niż rok temu. Tegorocznym bohaterem wydarzenia jest Mojżesz, jako człowiek nadziei. - Jego osoba komponuje się świetnie z Rokiem Jubileuszowym. On pełen nadziei wędrował przez 40 lat przez pustynię. Okazuje się, że dla wielu młodych jest to postać nieznana, pomimo tego, że to jest tak bardzo ważna postać biblijna. Widać, że są bardzo zaciekawieni jego osobą i z zainteresowaniem słuchają przygotowanych konferencji - mówił ks. Rozpędowski, dodając: - Do wyboru jest kilkadziesiąt warsztatów, które mają pomóc młodym rozwinąć swoje talenty. A zajęcia są różne, od szycia przez paintball, tematy związane z Biblią, czy szkoła modlitwy.
CZYTAJ DALEJ

Watykan podjął decyzję ws. domniemanych objawień blisko polskiej granicy

2025-07-09 08:31

[ TEMATY ]

Watykan

Słowacja

Dykasteria Nauki Wiary

objawienia Maryi

Litmanowa

nihil obstat

Jerzy Opioła - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid

Litmanowa. Kaplica z obrazem Matki Boskiej Litmanowskiej

Litmanowa. Kaplica z obrazem Matki Boskiej Litmanowskiej

List Dykasterii Nauki Wiary do arcybiskupa metropolity preszowskiego obrządku bizantyjskiego: liczne owoce duchowe w miejscu domniemanych objawień Maryi, do których miało dojść w latach 1990-1995 w pobliżu niewielkiej miejscowości Litmanowa.

Dykasteria Nauki Wiary kontynuuje swoje działania i – dzięki nowym normom opublikowanym w ubiegłym roku – mogła udzielić zezwolenia (nihil obstat), po ocenie duchowych owoców, odnośnie do domniemanych objawień maryjnych, które miały wydarzyć się w latach 1990-1995 w Litmanowej, na górze Zvir na Słowacji. List prefekta kard. Victora Manuela Fernándeza skierowany jest do arcybiskupa Preszowa dla katolików obrządku bizantyjskiego, Jonáša Jozefa Maxima.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję