Reklama

Niedziela Małopolska

Stanąć w prawdzie

Czy można wybaczyć zdradę? Czy można kochać męża po rozwodzie? Czy można podać rękę osobie, która przyczyniła się do rozbicia małżeństwa?

Niedziela małopolska 7/2015, str. 7-8

[ TEMATY ]

małżeństwo

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nawet chrześcijanom trudno odpowiedzieć na te pytania twierdząco. A jednak jest to możliwe. Świadectwo Małgorzaty Styczeń, aktualnej liderki krakowskiej Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar, udowadnia, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

Kryzys

– Przez 15 lat byliśmy małżeństwem. Taką katolicką, „niedzielną” rodziną. Druga połowa 2007 r. to w naszym związku trudny czas. Miałam świadomość, że jest bardzo źle. Sylwester 2007/2008 zapamiętam jako najgorszy okres w moim życiu. Mąż zniszczył moją godność kobiety, żony, człowieka. Wtedy zrozumiałam, co znaczą gorzkie łzy… Pamiętam, ściągnęłam obrączkę i oddałam ją mężowi, który w 2008 r. wyprowadził się z domu. W 2009 r. byliśmy po rozwodzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mimo wszystko bardzo chciałam uratować małżeństwo. Miałam plan. Gdy się zaczął w naszym małżeństwie kryzys, to wymieszałam wszystko: Boga, horoskopy, tarota. Bardzo źle się czułam w tym wszystkim. Depresja, tabletki, spanie… Szukałam, tak po ludzku, sposobu na te problemy, ale nic z tego nie wyszło. Wszystko się rozsypało do końca.

Zawsze byłam osobą wierzącą, nawet kiedyś należałam do oazy. Po rozwodzie w sposób szczególny zniewalała mnie nienawiść. Wiedziałam, że muszę się uporać z tym uczuciem, które żywiłam do męża, do jego partnerki, do jej rodziny. Zaczęłam szukać pomocy. Po pewnym czasie dowiedziałam się o św. Ricie. Podczas Mszy św. w kościele św. Katarzyny prosiłam za wstawiennictwem św. Rity, abym potrafiła przebaczyć. Dostałam też namiary na wspólnotę Sychar. Pamiętam, że gdy zadzwoniłam do Agnieszki Banaś – założycielki i pierwszej liderki Sycharu w Krakowie, gdy zaczęłam opowiadać moją historię, z drugiej strony usłyszałam, że to taki standard, gdy mąż staje się dla żony bożkiem. Potem dostałam książkę Dobsona „Miłość potrzebuje stanowczości”. Przeczytałam ją w ciągu jednej nocy i uświadomiłam sobie, że w małżeństwie popełniłam wszystkie możliwe błędy, o których napisał autor.

Reklama

Wspólnota

Po raz pierwszy na spotkanie wspólnoty przyszłam w styczniu 2011 r. Opowiedziałam moją historię. Ci, którzy jej wysłuchali, nie udzielali rad, nie oceniali mnie. Wtedy pomyślałam, że to jest wspólnota, której szukałam. Wzięłam udział w rekolekcjach u św. Barbary. Trafiłam na warsztaty „12 kroków”. One zmieniły moje życie. Uświadomiły mi, że kryzys to nie tylko wina mojego męża, tej trzeciej, ale również moja. Stanęłam w prawdzie. Wiele sobie uświadomiłam. Również to, że nie jestem taka kryształowa, jak sobie to wyobrażałam.

W trakcie realizacji piątego kroku warsztatów, po rozmowie z ojcem Eugeniuszem, uświadomiłam sobie, że dotychczas żyłam przede wszystkim przeszłością albo przyszłością. Poza tym wciąż tkwiła we mnie głęboko zakorzeniona obawa; a co ludzie powiedzą? Po tej rozmowie, gdy ojciec uświadomił mi, że nie można w nieskończoność rozdrapywać ran, zdecydowałam, że chcę to zmienić. Chcę żyć teraz, chcę naprawić przeszłość, na ile się to da. Wtedy przyszedł czas na następny krok – przebaczenie.

Założyłam obrączkę, bowiem uświadomiłam sobie, czym ona dla mnie, dla naszego małżeństwa, jest. Zrozumiałam, co to jest sakrament małżeństwa, że są w to zaangażowane trzy osoby: Pan Bóg, ja i mój mąż. Uświadomiłam sobie, że powinnam prosić męża o wybaczenie. W tym celu spotkałam się z nim w 2011 r. Powiedziałam: „Chcę Cię przeprosić za to, co zrobiłam. Wiele rzeczy uczyniłam nieświadomie, ale teraz wiem, że były złe i proszę, abyś mi to przebaczył”. Trochę się zdziwił (uśmiech), ale powiedział, że przyjmuje przeprosiny. Resztę zostawiłam Panu Bogu.

Akceptacja

Oczywiście, czasem się buntuję. Wyznaję Panu Bogu, że chciałabym mieć pełną rodzinę. Pytam, dlaczego właśnie tak? Lecz po chwilach zwątpienia mówię: „Dobrze, niech się w mym życiu wypełni Twoja wola”. Czasem jest szczególnie trudno. Tak było w 2014 r. Zdecydowałam się na rekolekcje ignacjańskie. Osiem dni w ciszy. Spotkanie z Bogiem. Siostra Stanisława proponuje, abym odmówiła Nowennę Pompejańską. Buntuję się! Wszystko tylko nie nowenna! Słyszę, że jeśli mam ją odmówić, to znajdę czas.

Reklama

Zaczynam się nią modlić w rocznicę naszego ślubu, 11 lipca 2014 r. Totalna walka duchowa, wewnętrzne opory. Byłam bliska przerwania nowenny. Wtedy z pomocą przychodzili bliscy ludzie. 2 września pomyślałam, że powinnam nowennę zakończyć Mszą św. Wybierałam się do kościoła św. Barbary na godz. 20. Nasza liderka Agnieszka zaproponowała, abym poszła do Dominikanów. Obawiałam się, że nie zdążę, ale się udało. Zajęłam miejsce blisko ołtarza. Na słowa kapłana: „Przekażcie sobie znak pokoju” z ławki przede mną odwróciła się w moim kierunku... była partnerka męża. Podałyśmy sobie ręce, przekazały znak pokoju, później przyjęłyśmy Komunię św. Tylko Pan Bóg mógł tak to wyreżyserować.

Po tym spotkaniu napisałam do niej, przez portal społecznościowy, że w tym dniu kończyłam odmawiać Nowennę Pompejańską w intencji męża. Ona odpowiedziała, że prosiła Pana Boga, aby dał jej znak, że powinna się ze mną spotkać. Dodała, że przeprasza mnie za wszystko, co zrobiła.

Pyta pani, czym jest przebaczenie, dlaczego jest takie ważne? Przebaczenie daje pokój w sercu. Pomaga zobaczyć w drugim człowieku tego, który pobłądził i potrzebuje pomocy. Przebaczenie daje świadomość, że nie należy drugiego oceniać. Ja już wiem, że dzięki przebaczeniu potrafię znów patrzeć na mojego męża z miłością, chociaż na razie nie doświadczam jej z jego strony (śmiech).

2015-02-12 13:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: nie dla małżeństw „w pośpiechu”

[ TEMATY ]

małżeństwo

Franciszek

Jakub Krechowicz/fotolia.com

Wczoraj wieczorem w Bazylice św. Jana na Lateranie Papież spotkał się z ośmiuset pięćdziesięcioma uczestnikami kursu formacyjnego o małżeństwie i rodzinie zorganizowanego przez Diecezję Rzymską i Trybunał Roty Rzymskiej. Po raz kolejny Franciszek wskazał na potrzebę utworzenia w Kościele stałego katechumenatu małżeńskiego, który będzie obejmował przygotowanie, celebrację sakramentu oraz pierwsze lata trwania związku. Ważne jest wspólne towarzyszenie na różnych etapach przez duszpasterzy, doświadczonych małżonków oraz specjalistów w dziedzinie psycholigii i budowania relacji.

Ojciec Święty podkreślił, że małżeństwo nie jest jedynie wydarzeniem społecznym, ale sakramentem, który wymaga odpowiedniego przygotowania oraz świadomego zawarcia. Powiedział wyraźnie, żeby nie bać się odmówić udzielenia sakramentu, gdy spostrzegamy, że narzeczeni nie mają wiary. Ten brak wiary może rodzić pytanie o to, czy zawarte małżeństwo jest w ogóle ważne. To nie tyle problem ukrytej niedojrzałości, która niespodziewanie się pojawiła, ale słabość wiary oraz brak oparcia w Kościele są przyczynami kryzysów – zauważył Papież. Przygotowanie do małżeństwa nie powinno się zatem kończyć na kilku krótkich spotkaniach. Franciszek przypomniał, aby nie zawierać związków w pośpiechu, np. dlatego, że narzeczona jest w ciąży. Przestrzegał przed zbyt szybkim i radykalnym rozwiązywaniem problemów.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję