AGNIESZKA KONIK-KORN: – Czy jest jakaś sprawdzona recepta na dobre przygotowanie się do spowiedzi? Czy wystarczy dobrze zrobiony rachunek sumienia?
KS. PIOTR ŚLĘCZKA SDS: – W pewnym sensie tak – aby dobrze skorzystać ze spowiedzi, wystarczy solidnie zrobiony rachunek sumienia. Warto jednak pamiętać, że i spowiedź, i rachunek sumienia, są formami modlitwy. Centralne miejsce zajmuje więc w nich dialog z Jezusem Chrystusem – to On stanowi centrum sakramentu spowiedzi, nie ludzki grzech czy wstyd, którego doświadczamy. Zasadniczo więc poziom mojego rachunku sumienia i mojej spowiedzi jest taki, jak poziom mojej osobistej modlitwy. Osoba, która modli się regularnie, słyszy w swoim sercu głos Boga i na bieżąco omawia z Nim sytuacje, w których realizowanie pierwszej zasady sumienia „czyń dobro, zła unikaj” pozostawiło niepewność, wątpliwość czy poczucie winy.
– Jak często trzeba robić rachunek sumienia? Czy tylko przed spowiedzią?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Na pewno nie tylko przed spowiedzią. Nieco mylące bywa słowo rachunek, warto je zastępować określeniem dialog z sumieniem, który nie jest tylko dialogiem z sobą samym. W rzeczywistości jest to zawsze dialog z Bogiem, tym, który jako jedyny ustanowił kryteria dobra i zła. Cenna jest uwaga św. Bonawentury: „Sumienie jest jakby Bożym zwiastunem i posłańcem, tak że nie głosi nakazów własnych, ale nakazy pochodzące od Boga, na sposób herolda, który ogłasza królewskie rozporządzenia. Dlatego właśnie sumienie ma moc wiążącą” (por. „Veritatis splendor”, nr 58). Każdy dzień warto zatem kończyć dialogiem ze swoim sumieniem i nawiązywać w nim do słowa Bożego, którym Kościół modli się w Liturgii.
– Jak robić rachunek sumienia w sytuacjach, gdy jesteśmy zabiegani, zapracowani? Są osoby, które mają malutkie dzieci i trudno im znaleźć czas nawet na codzienną modlitwę o stałej porze...
– Ojcowie pustyni w kontekście modlitwy słowem Bożym mówili, że największą ascezą jest uważne słuchanie Pana Boga, uważne czytanie tekstu Pisma Świętego. Owszem, bywamy zabiegani i zapracowani, tylko czy bez modlitwy ten stan się poprawia? Jest raczej tak, że znaleziony z trudem i obroniony czas na dobrą modlitwę procentuje w postaci większego pokoju serca i dystansu do bieżących trudności. Pewna regularność w modlitwie jest potrzebna. W małżeństwie potrzeba modlitwy powinna być tematem dialogu małżonków, którzy mogą sobie pomóc i tak zorganizować obowiązki, aby móc się modlić.
– Istnieje bogata literatura dotycząca rachunku sumienia – np. dla małżeństw, dla młodzieży, w oparciu o Dekalog etc. Czy korzystanie z takich poradników jest owocne? A co, jeśli ktoś nie wie, jaki „poradnik” wybrać? Czy można robić rachunek sumienia bez korzystania z takich pomocy?
Reklama
– Znów wiele zależy od poziomu życia duchowego. Jeśli osoba modli się słowem Bożym regularnie, to ono formuje jej sumienie i – mówiąc słowami św. Pawła – nie bierze ona „wzoru z tego świata”, lecz przemienia się „przez odnawianie umysłu” i umie rozpoznać „co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12, 2). Jeśli jednak, z różnych powodów, modlitwa osłabnie lub zaniknie, znajduje to wyraz w „pracy” sumienia, które jest przecież sądem rozumu. Bez życia wiarą sąd ten bywa błędny, dostosowany do własnych potrzeb czy oczekiwań innych. Wtedy właśnie korzystanie z gotowych rachunków sumienia, opracowanych w zgodzie z nauczaniem Kościoła, jest wskazane. Warto wybrać rachunek sumienia dostosowany do swojego wieku i życiowego powołania.
– Św. Ignacy Loyola podpowiada, że rachunek sumienia powinien zawierać nie tylko „listę” grzechów i zaniedbań, ale również powinien odsłaniać dobro i działanie Bożej łaski, która dotyka nas codziennie w naszym życiu. Czy może Ksiądz powiedzieć coś więcej o tej metodzie?
– Propozycja św. Ignacego zbiera powszechne doświadczenie duchowe Kościoła i dlatego pozostaje cenna także dzisiaj. Chcąc odprawić modlitwę rachunku sumienia, muszę się na dłuższą chwilę zatrzymać, uświadomić sobie, co przeżywam najmocniej i nabrać do tego przeżycia dystansu. Następnie staram się podziękować Panu Bogu za dobro, które stało się moim udziałem, najlepiej zatrzymując się na rzeczach konkretnych, a nie na ogólnikach. Dalej proszę Ducha Świętego, abym mógł poznać prawdę o moich grzechach i umiał je w pełni odrzucić. W kolejnym punkcie spoglądam w swoje serce i przypominam sobie (od ostatniej spowiedzi) te sytuacje, w których popełniłem zło lub nie podjąłem dobra, które mogłem zrealizować. Dwa ostatnie etapy to prośba do Pana Boga o przebaczenie moich win i postanowienie poprawy, w którym akcent pada na działanie łaski, a nie na wysiłek mojej woli.
„O Maryjo,
Matko Miłosierdzia,
czuwaj nad wszystkimi,
aby nie był daremny Krzyż Chrystusa,
aby człowiek nie zagubił drogi dobra,
nie utracił świadomości grzechu
i umiał coraz głębiej ufać Bogu
«bogatemu w miłosierdzie» (Ef 2, 4),
by z własnej woli spełniał dobre czyny,
które Bóg z góry przygotował
(por. Ef 2, 10)
i w ten sposób żył
«ku chwale Jego majestatu»
(Ef 1, 12)”.
Modlitwa św. Jna Pawła II (z zakończenia encykliki „Veritas Splendor”)