Gdy chcemy przywrócić dawną świetność swojemu miejscu rodzinnemu, ocalić od całkowitego zniszczenia przedwojenny dom swoich przodków, kierujemy się sercem i szczególną troską, nie liczymy wysiłków, pracy, kosztów. Chociaż czasami rozsądek podpowiada, że nie warto się szarpać, nie ma sensu, że nikt tego nie doceni, bo różni zarządcy już dawno rozgrabili, co było najwartościowsze, wyprzedali różne cenne przedmioty, sprzedali ogrody, ziemię, a jednak ciągle to jest ukochane miejsce, jedyne, rodzinne. Historia naszych ojców, ich praca i dbałość przez lata, dorobek kolejnych pokoleń, wszystko to nie pozwala nam machnąć ręką, wyjechać bezpowrotnie, nie zajmować się ojczystym miejscem na zasadzie: niech się dzieje, co chce. Podobnie jest z naszym wielkim domem rodzinnym i naszą ziemią ojczystą, jaką jest dla nas Polska. Tak zawsze mówiła mi babcia, tłumacząc słowo „Ojczyzna”. Chociaż widzimy, w jakim stanie jest nasza gospodarka, przemysł, rolnictwo, stocznie, kopalnie, szkoły, chociaż czasami jest bardzo ciężko żyć, to jednak nie wolno zdezerterować, nie możemy nie walczyć o Polskę. Musimy wierzyć, że możemy godnie żyć w państwie dobrze zarządzanym. Ta wiara nabrała ostatnio realnych kształtów, po zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich i ostatniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, ze szczególnym uwzględnieniem wystąpienia Beaty Szydło. Nawet przeciwnicy, wrogo nastawieni do prawicy, PiS-u, komentując na żywo w TVP, musieli przyznać, że cała konferencja była profesjonalnie, świetnie przygotowana. Nie wypada nawet porównywać ze śmiesznymi, spapugowanymi podróżami, sztucznym zachowaniem pani premier Kopacz, czy komentarzami, aktywnej ostatnio w mediach, pani Muchy. Problem w tym, że będzie bardzo trudno ten nasz polski dom, okradziony, wyprzedany, opleciony misternym kłamstwem i zależnościami, odbudować tak, by wszystkim żyło się lepiej, uczciwiej i mądrzej. Jak wiele szkodliwych ustaw trzeba zmienić, ile przedsiębiorstw ocalić, przywrócić, dać szansę pracy i działania ludziom mądrym i prawym. Wystarczy przesłuchać nagrane rozmowy czołowych polityków, by zorientować się, kto nami rządzi od lat i jak wiele złego zrobili ci nieodpowiedni ludzie na wysokich stanowiskach w państwie. Nie zapomnę twarzy młodej dziewczyny, absolwentki ASP, która mówiła, że ją polityka nie interesuje, ale ostatnio postanowiła odszukać w Internecie taśmy z afery podsłuchowej. Mówiąc o tym, nagle zawiesiła głos i powiedziała tylko jedno zdanie – „Oni wszystko ukradli”. Mimo wszystko, dzisiaj jest jednak realna nadzieja na dobrą zmianę, na odbudowę naszego wielkiego, pięknego domu ojczystego, jeśli władzę przekażemy w ręce ludzi, którzy naprawdę kochają Polskę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu