Wnusio Pana Niedzieli, który studiował właśnie w wielkim mieście, zdał wynajęte mieszkanie po roku użytkowania. Kiedy się tam wprowadzał z kolegą, mieszkanie nie lśniło czystością, ale się im spodobało, a raczej bardziej dziadkom, którzy lubili mniej nowoczesne pomieszczenia. Zaraz po wprowadzeniu się wnusio z kolegą zauważyli mnóstwo wad mieszkania. Przede wszystkim kabina prysznicowa nie działała, jak należy. Odpływ był bardzo słaby. Ojciec kolegi przyjechał i starał się go udrożnić. Wyłamane wieszaki na ręczniki również wymagały interwencji rodziców najmłodszego Niedzieli, którzy własnoręcznie poprawili ten defekt. Poza tym w łazience czuć było fetor z muszli klozetowej. Okazało się, że nie była zasilikonowana. Mieszkanie, ogólnie rzecz biorąc, było zakurzone, okna nie były umyte, jedna okienna żaluzja była zepsuta. Nie było miotły, nie było kubła na śmieci, nie było wycieraczki... Nic nie było... Kran w kuchni ciekł... A kontakty z właścicielką mieszkania były utrudnione. Wnusio z kolegą próbowali z nią współpracować, ale zabrakło chyba z jej strony dobrej woli. I kiedy przyszło to mieszkanie zdać, okazało się, że te wszystkie defekty zostały zapisane przez właścicielkę na konto wynajmujących. Groziła im utrata kaucji, wpłacona na poczet ewentualnych szkód popełnionych przez wynajmujących.
Reklama
– Mam dobrą nauczkę na przyszłość, dziadziusiu. Teraz, kiedy będę się wprowadzał na nową stancję, zrobię bardzo dokładny remanent wszystkiego... Nawet zrobię fotki każdej klepki podłogi, każdej plamki na ścianie... – wnusio relacjonował podniesionym głosem ostatnie wydarzenia ze swojego studenckiego życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Trzeba mieć ograniczone zaufanie do ludzi. Czasami nie jest to niczyja wina, tylko nasza ułomność w komunikacji z innymi. My jesteśmy empatyczni, ale drudzy odbierają to jako słabość. My staramy się tłumaczyć te lub inne niedogodności na korzyść bliźniego, ale ten uważa, że to są nasze fantazje i sytuuje nas na pozycji szkodnika – odpowiedział doświadczony Pan Niedziela.
Ale tak naprawdę Niedziela był wściekły na siebie, że nie przewidział perturbacji. Był zły na syna, że ten zajęty własnym biznesem nie pouczył jego wnuka, jak ma postępować, chcąc wynająć od kogoś mieszkanie. Byliśmy naiwni – myślał Niedziela. To pojęcie zaświtało nagle w głowie Pana Niedzieli z całą oczywistością jego znaczenia. Nikt nie powinien być naiwny. Naiwność niebezpiecznie graniczy z głupotą. Ma swoje konsekwencje w wymiarze osobistym, ale w wymiarze np. ogólnopolskim może mieć konsekwencje dotyczące miliona Polaków.
Niedziela pomyślał o nowym prezydencie Polski, o nowym rządzie, który już na jesieni będzie przewodził rodakom, o ustępujących elitach... Nie, nie można im odpuścić. Należy przeprowadzić dokładny remanent państwa, które się przejmuje. Wszyscy, którym zależy na uczciwej Polsce, muszą nie być naiwni. Ani przyszli liderzy, ani wspierający zmiany Polacy nie mogą przejść do porządku dziennego nad tym, co nam zostawiła rządząca koalicja. Trzeba zrobić bilans, remanent, inwentaryzację, saldo... Nie możemy być naiwni i łatwowierni po raz kolejny. Nasze „narodowe mieszkanie” musi mieć ustalony faktyczny stan, aby mogli w nim spokojnie i uczciwie mieszkać wszyscy Polacy.