Reklama

Niedziela Przemyska

O dwóch takich, co nie dali się zastraszyć

Wędrując z modlitwą za zmarłych pomiędzy grobami naszego cmentarza w Gwizdowie, z wdzięcznością i szacunkiem wspominam moich parafian, bo przez przeszło 44 lata żyłem z nimi i pracowałem jako ich duszpasterz

Niedziela przemyska 50/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

wspomnienia

Archiwum parafii

Drewniany kościół, wybudowany w nocy z 7 na 8n sierpnia 1971 r.

Drewniany kościół, wybudowany w nocy z 7 na 8n sierpnia 1971 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Byli dla siebie rówieśnikami i sąsiadami. Łączyła ich przyjaźń, wiara i miłość do Kościoła i pewnie dlatego połączyła ich również śmierć w tym samym, 2015 roku. To Jan Wawro (ur. 10 października 1923 r., zm. 19 stycznia 2015 r.) i Tomasz Krówka (ur. 28 grudnia 1923 r., zm. 19 października 2015 r.). Jan Wawro, kuzyn ojca księży Wawrów, pochodził z Brzózy Stadnickiej, a dorosłe życie spędził w Gwizdowie, dając przykład żywej wiary oraz troski o rodzinę i kościół parafialny.

Drogi życia

Tomasz Krówka jako niespełna siedemnastoletni młodzieniec został wywieziony przez okupantów do Niemiec na przymusowe roboty. Tam zgłosił się do pracy na roli i szczęśliwie trafił do niemieckiego gospodarza o nazwisku Moosburger w Danlohe, ok. 40 km od Norymbergii, który był dla niego jak ojciec. Zaprzyjaźnił się z jego synem, swoim rówieśnikiem, co później zaowocowało małżeństwem ich dzieci. Tam pracował przez ponad trzy lata, a po wojnie zgłosił się do wojska amerykańskiego. Po powrocie w roku 1946 do Polski ożenił się z Marią Pietraszek i mieli siedmioro dzieci, z czego żyje pięcioro (dwoje zmarło po urodzeniu). Najstarsza córka, Alina, uczyła się w liceum języka niemieckiego i po niemiecku napisała list do syna owych gospodarzy, gdzie jej tatuś pracował w czasie wojny. On ich zaprosił do siebie i załatwił im wizę do Niemiec. I tak powstała najpierw piękna przyjaźń, a potem małżeństwo Aliny z wnukiem owego dobrego gospodarza – Hansem Moosburgerem. Śp. Tomasz nieraz wspominał, że był tam traktowany jak członek rodziny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obrońcy wiary

Obydwaj – Jan Wawro i Tomasz Krówka – mężnie wyznawali swoją wiarę i okazali przywiązanie do Kościoła czterdzieści cztery lata temu, broniąc drewna przygotowanego do budowy naszego pierwszego kościoła, kiedy ówczesne władze komunistyczne próbowały nam siłą przeszkodzić w tworzeniu parafii i budowie kościoła. Obaj czynnie, jak wszyscy inni, uczestniczyli w tych budowach, nie szczędząc sił, ofiar i czasu. Zapisali się w naszej pamięci jako bohaterowie, bo nie przestraszyli się pogróżek Służby Bezpieczeństwa i Służby Leśnej, ale stojąc u wejścia swoich zabudowań, uniemożliwili wjazd ciągnikom, na które miało być załadowane drzewo, i w ten sposób uratowali je przed zabraniem.

Reklama

Kiedy 18 lipca 1971 r. z polecenia bp. Ignacego Tokarczuka przybyłem do tutejszych ludzi, by organizować parafię, postanowiliśmy wybudować dużą szopę przy istniejącej tu, w Gwizdowie, kaplicy dojazdowej, przy której w porze letniej były odprawiane Msze św. przez księży z parafii Żołynia. Ludzie ofiarowali na ten cel drewno ze swoich lasów. Jeszcze nie przystąpiliśmy do planowanej budowy, a władze już zaczęły nam przeszkadzać. Funkcjonariusze milicji i straży leśnej kilka razy próbowali skonfiskować ludziom to budowlane drewno, by nie dopuścić do budowy.

Z kroniki parafialnej

W kronice parafialnej pod datą 2 sierpnia 1971 r. (poniedziałek) tak napisałem o tych wydarzeniach: „Dziś byłem na kursie katechetycznym w Przemyślu. Gdy wróciłem wieczorem, gospodarz – Giża Franciszek powiedział mi, iż w południe, gdy ludzie pracowali w polu przy żniwach, funkcjonariusze służby leśnej i milicji obywatelskiej chodzili po domach i gdzie znaleźli drzewo budowlane, rekwirowali je, podejrzewając, że ludzie przygotowują je na kościół. Równocześnie dowiedziałem się, że podobne akcje przeprowadzono w ubiegłym tygodniu dwa razy, ale ludzie trochę pochowali tego drewna zarekwirowanego. Dziś też, w nocy, przyjechał do mnie ks. dziekan z Żołyni, ostrzec mnie, że jutro ma być przeprowadzona wzmocniona akcja z zaskoczenia, z rana, nie w południe jak dotychczas. Ktoś z milicji dał mu znać, że organizują taką akcję. […] Ponieważ kilku gospodarzy było w pobliżu mojego mieszkania radząc, co dalej robić, łatwo mi było przez nich ostrzec ludzi przed tą akcją, żeby nie dali się zaskoczyć. Ustaliliśmy: spokojnie, bez siły, ale stanowczo bronić swego, bo drzewo pochodziło z własnych lasów, choć nie na wszystko mieli asygnaty” (Kronika parafii I, s. 8).

Reklama

My chcemy Boga...

Następnego dnia, 3 sierpnia 1971r., tak jak mnie ostrzeżono, około godz. 8.00 przyjechali ciężkimi samochodami (dłużycami), aby zabrać to drewno. Wbrew przewidywaniom władz ludzie byli na tę ich akcję przygotowani. Przyszło wiele osób, szczególnie kobiet. Mężczyźni stali niedaleko, żeby byli widziani przez milicję, gotowi do obrony kobiet. Śpiewali gromkim głosem „My chcemy Boga…”. Obecność w pobliżu mężczyzn i ten gromki ich śpiew dodawał kobietom siły, a prześladowcom odbierał chęć do walki z nimi. Funkcjonariusze służby leśnej i milicji obywatelskiej nadaremnie usiłowali zabrać drewno. Oni nakładali te długie belki na samochody, a kobiety zdejmowały je na ziemię. Inne znowu siadały na belkach, utrudniając im zabieranie. Jeszcze inne kładły się pod koła tych samochodów, mówiąc, że tylko po nich, po ich ciałach mogą wywieźć to drewno.

Dwaj gospodarze – Tomasz Krówka i Jan Wawro, na których podwórzach zgromadzono drewno, stanęli w bramach wjazdowych i tak udaremnili wjazd traktorów po to drewno. Tak to bohaterska postawa ludzi, szczególnie kobiet, sprawiła, że funkcjonariusze odjechali z niczym. Wygraliśmy! To prawda, bo chociaż były wszczęte przeciwko tym osobom śledztwa, to jednak ostatecznie je umorzono. Kolejne – o budowę kościoła, plebanii i założenie cmentarza – zaowocowały licznymi oskarżeniami i rozprawami sądowymi z wysokimi wyrokami kar pieniężnych i więzienia.

W uzasadnieniu tego umorzenia, w części tyczącej się naszych bohaterów, podprokurator pisał: „Odnośnie podejrzanych Tomasza Krówki i Jana Wawro, to wyjaśnili oni, że nie używali ani przemocy, ani gróźb pod adresem funkcjonariuszy Służby Leśnej, a jedynie stojąc u wejścia swoich zabudowań, uniemożliwili wjazd ciągnikom, na które miało być załadowane drzewo. Takie zachowanie podejrzanych potwierdzone zostało zeznaniami świadków”.

Reklama

Dziękując Bogu za nich, za ich bohaterską postawę, za wiarę i przywiązanie do Kościoła, proszę gorąco o nagrodę dla nich w niebie, by jak tu na ziemi łączyło ich rówieśnictwo, sąsiedztwo, odwaga w wyznawaniu wiary, przywiązanie do Kościoła i miłość do naszej Patronki – Matki Bożej Pocieszenia, tak i tam połączyło ich szczęście wieczne z bliskimi i ukochaną Matką Pocieszenia, Panią Gwizdowską, dla której bronili drewno na kościół.

* * *

Parafia Gwizdów pw. Matki Bożej Pocieszenia
Gwizdów 49, 37-110 Żołynia
tel. 17 242-56-98
www.gwizdów.pl

Msze św.
w niedziele – 8.00, 10.30

2015-12-10 09:21

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Głos” Jana Pawła II

Z Joaquínem Navarro-Vallsem – byłym dyrektorem Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, długoletnim współpracownikiem Jana Pawła II – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Być może nie wszyscy wiedzą, że znany dziennikarz Joaquín Navarro-Valls (urodzony 16 listopada 1936 r. w Kartagenie w Hiszpanii), rzecznik prasowy Papieża, jedna z najbardziej znanych i szanowanych postaci związanych z pontyfikatem Jana Pawła II, jest z zawodu lekarzem – ukończył z wyróżnieniem studia medyczne w 1961 r., uzyskując dyplom i specjalizację na uniwersytetach w Granadzie i w Barcelonie, a następnie kontynuował studia doktoranckie z zakresu psychiatrii.

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję