MAŁGORZATA CICHOŃ: – Jesteście w czołówce miejscowości, które, jak dotąd, zaoferowały uczestnikom Światowych Dni Młodzieży najwięcej noclegów. Jak wy to robicie?
MAGDALENA CERAZY: – Przyjmujemy zasadę, że nie zostawiamy pustych informacji do ogłoszeń parafialnych, tylko wychodzimy do ludzi jako wolontariusze, osoby żyjące tym tematem. Bardzo aktywnie działa z nami ks. Rafał Jagoda, koordynator rejonowy ŚDM, który opiekuje się Parafialnym Komitetem Organizacyjnym i odpowiada za przygotowanie do światowego spotkania w dekanacie Bochnia-Wschód.
– Jakich argumentów używacie, by przekonać parafian do otwarcia drzwi dla uczestników lipcowego wydarzenia?
Reklama
– Mówimy, że to nic strasznego! Chodzi o to, by tych młodych ludzi po prostu przenocować w domu i dać śniadanie, jeśli jest taka możliwość. Oni naprawdę nie potrzebują żadnych wygód, bo są pielgrzymami. Mają przyjechać ze swoimi karimatami i śpiworami. Wyjdą z mieszkania o godz. 8 rano, wrócą ok. godz. 22. W czasie Niedziel ŚDM bardzo wielu parafian podchodzi do nas i zadaje pytania. Poza tym piszemy do lokalnych gazet, „spamujemy” facebookiem. Przygotowaliśmy też gadżety związane z Bochnią, a nasi mieszkańcy bardzo chcą mieć taką pamiątkę z herbem miasta. Mamy naklejki, długopisy, torby lniane czy ogrzewacze do rąk na zimę. Działamy przez szkoły – chodzimy do gimnazjów i liceów, zachęcając uczniów do wolontariatu na rzecz ŚDM. A poprzez nich wpływamy na dorosłych. Jak młodzi usłyszą, że to coś fajnego, bo poznają rówieśnika, jego kulturę, zaprzyjaźnią się, potem może go odwiedzą, to przekonują rodziców, by przyjęli pielgrzymów. Wszystkim przypominamy, że polska gościnność jest znana w świecie i wiele osób chce poznać ojczyznę św. Jana Pawła II. Planujemy, by w czasie ferii wyszkolić grupy promocyjne, które dalej będą chodzić po szkołach i przedstawiać inicjatywy związane z ŚDM. Staramy się nie spoczywać na laurach. Może dlatego to wszystko idzie tak dobrze?
– Uczestniczyła Pani kiedyś w ŚDM?
– Nie, ale po tym, co się teraz dzieje, czuję się jakbym była na wszystkich spotkaniach! Tak wiele historii opowiadają nam o Rio czy o Madrycie! Na co dzień uczę języka polskiego w szkole podstawowej w Bochni, a po pracy staram się w miarę ogarniać sprawy związane ze Światowymi Dniami Młodzieży. Nie wiem, co będziemy robić, gdy one się skończą. Będziemy mieć chyba bardzo dużo czasu!
Pomóż w rozwoju naszego portalu