Na rynku wydawniczym jest wiele przewodników po miejscach ciekawych. „Najpiękniejsze miejsca Europy”, „Cuda świata”, „Najpiękniejsze krajobrazy i skarby kultury”, to pewnie największe przewodniki i albumy. Ale są też przewodniki po miastach, muzeach, zabytkach i kościołach.
Rzadko zdarzają się przewodniki po parafiach. Co prawda kościoły zabytkowe, sanktuaria doczekały się już swoich opracowań. Rzadziej kościoły wiejskie, małe, o prostej architekturze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kościół, jako budynek, jest obiektem architektonicznym i sakralnym. Niekiedy ludzie mówią, że ten lub tamten kościół jest ładny lub brzydki. A mnie się wydaje, że tam, gdzie mieszka Bóg jest to miejsce najpiękniejsze na świecie.
I o takich miejscach jest przewodnik ks. inf. Grzegorza Kalwarczyka. Prowadzi on czytelnika do kościołów warszawskich i pozawarszawskich archidiecezji warszawskiej. Nie jest to przewodnik kieszonkowy. To dwutomowe dzieło, a jeden tom liczy ponad tysiąc stron.
Nie jest to przewodnik tylko po kościołach archidiecezji warszawskiej, ale też po parafiach archidiecezji. A to o wiele więcej, bo parafie to nie tylko budynek, ale i ludzie. A ludzie to życie. Życie zaś to nie to samo, co trwanie w czasie. Życie jest wielką tajemnicą, niespełnionych nadziei, rozczarowań i szczęścia.
Reklama
Każdy człowiek idzie przez życie własną drogą, a właściwie dwiema drogami. Tą widzialną, zewnętrzną i tą niewidzialną, wewnętrzną. Ta wewnętrzna droga decyduje o tej pierwszej.
I właśnie przewodnik Księdza Infułata jest wyjątkowy, bo nie zatrzymuje się na zewnętrznym życiu kościoła, ale prowadzi nas w jego głębię.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa były znane tzw. katechezy mistagogiczne. Ktoś, kto przyjął chrzest, był pouczany, jak ma żyć łaską chrztu świętego. Jak żyć, aby wędrować do głębi.
Słowo greckie „mistagogos” oznacza przewodnik. Mistagog to ktoś, kto oprowadza po mieście. Wydaje mi się, że przewodnik po parafiach i kościołach archidiecezji warszawskiej jest właśnie typem mistagoga, który nie tylko zapoznaje, co prowadzi w głąb, nie tyle informuje, co poucza. Mówi o historii ludzi wiary poszczególnych parafii, o księżach jako przewodnikach dusz i budynkach. Przewodnik ten ma charakter mistagogiczny, a więc nie jest ani typowym przewodnikiem, ani książką historyczną. Jest przewodnikiem na styku dwóch światów: niewidzialnego i zewnętrznego. To duża sztuka, aby prowadzić po krawędzi, po brzegu do głębi ukrytej prawdy. Przewodnik do tajemnicy.
Reklama
Muzea przechowują ślady pamięci. Kościoły są świadkami wydarzania się wiary. I to wydarzanie się wiary tworzy dopiero fakty historyczne, mistyczne i życie, które trudno uchwycić, a cóż dopiero w nie wprowadzić. Dlatego rodzi się w nas nie tyle podziw dla autora, co szacunek dla subtelności odkrywania niewidzialnych przestrzeni Kościoła. A zrobił to człowiek, który pochodzi z wiejskiej parafii – Lubania koło Nowego Miasta nad Pilicą. Tam przeżywał wydarzanie się Kościoła i tam poznawał, jak tworzy się historia parafii, gdyż sam jest jej częścią.
Ale to nie wszystko o autorze. Uczył się Kościoła najpierw jako wikariusz w trzech parafiach. Potem pogłębiał wiedzę o Kościele na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Aż wreszcie dane mu było być w sercu warszawskiego Kościoła. Najpierw jako notariusz, a później przez wiele lat jako kanclerz Kurii Metropolitarnej. I chyba tam najbardziej doświadczył, jak bije codzienne serce archidiecezji. Nie tyle był urzędnikiem, co człowiekiem, w którym koncentrowały się sprawy małe i duże warszawskiego Kościoła. Tego doświadczania nie zatrzymał dla siebie.
Pisać to kreślić słowa dla innych, samemu będąc pośród nich. Spod jego ręki wyszło wiele ważnych dla archidiecezji publikacji, które służyły księżom, Warszawie i Mazowszu.
Po ukazaniu się wielkiego dzieła „Piszesz o innych, napisz o sobie” myślałem, że to koniec wędrówki pisarskiej po archidiecezji Księdza Infułata. Pomyliłem się. Dwie duże księgi wchodzą na rynek wydawniczy w srebrny jubileusz oficyny wydawniczej „Adam”. Po co?
Bo kultura polega na uprawie, a następnie ogrodzeniu przestrzeni kulturalnej, która nosić będzie nazwę „świątyni”, czyli templum (skąd pochodzi słowo kontemplacja).
Ogrodzenie dla tajemnicy, która jest w Kościele. I za ogrodzenie tego, co niewidzialne w widzialnym, serdecznie Księdzu Infułatowi Grzegorzowi Kalwarczykowi dziękujemy.