Reklama

Niedziela Wrocławska

Boży niepokój zamiast świętego spokoju

O relacjach między młodymi a Kościołem, wzajemnych oczekiwaniach i pozytywnym podejściu do młodzieży z bp. Jackiem Kicińskim rozmawia Adrianna Sierocińska

Niedziela wrocławska 29/2016, str. 4

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum ŚDM Wrocław

Bp Kiciński chętnie spotyka się z młodymi – ostatnią okazją była Noc Świętojańska, nie zabraknie go też na Dniach w Diecezji

Bp Kiciński chętnie spotyka się z młodymi – ostatnią okazją była Noc
Świętojańska, nie zabraknie go też na Dniach w Diecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ADRIANNA SIEROCIŃSKA: – Przed nami Dni w Diecezjach oraz Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. To dobry czas, by przyjrzeć się temu, jak wygląda „Kościół młodych”. Co młodzież ma mu do zaoferowania?

BP JACEK KICIŃSKI: – Gdy spojrzymy na historię Kościoła, dostrzegamy, że zawsze cechuje go młodość, ponieważ Ewangelia jest żywa. Nadchodzące wydarzenia możemy nazwać Świętem Młodych. Pokazują one, że są ludzie, którzy chcą nadawać Kościołowi rys entuzjazmu, radości i spontaniczności. Młodzi zawsze wnoszą do Kościoła coś nowego! Kościół tętni życiem, jest jak rodzina – o jej żywotności świadczy potomstwo. A ono przynosi radość, ale też wiele rzeczy, których nie da się przewidzieć.

– Odwróćmy teraz sytuację: co Kościół ma do zaproponowania młodym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Zostańmy przy odniesieniu do rodziny. Kościół jest domem, w którym oprócz dzieci są również rodzice. To właśnie oni nadają pewną stabilność, dzielą się mądrością i doświadczeniem. Ważne jest, by w Kościele istniała współpraca międzypokoleniowa. Kościół przede wszystkim ukierunkowuje młodych ludzi na rzeczywistość zbawienia, która jest przecież najważniejsza.

– Jan Paweł II powiedział do młodych: „Wy, młodzi, jesteście pierwszymi apostołami i ewangelizatorami młodzieży. Nie wystarczy odkryć Chrystusa, trzeba Go nieść innym! Chrystus wam ufa i liczy na waszą współpracę. Chrystus was potrzebuje. Odpowiedzcie na Jego wezwanie z odwagą i zapałem waszej młodości”. Na czym ma polegać ewangelizacja w wydaniu młodzieży?

– Przede wszystkim na osobistym świadectwie życia. To, co charakteryzuje młodych ludzi, to bezpośredniość, spontaniczność. Starsi postępują bardziej zachowawczo, gdy chcą się dzielić wiarą, kalkulują, zastanawiają się, jak zareagują inni. U młodych tego nie ma! Doświadczenie Chrystusa sprawia, że pokonują wszelkie trudności, by dzielić się Nim z innymi. Zachwycają się Nim, potrafią głośno krzyczeć, że Jezus żyje. Wiemy jednak, że na emocjach nie można się zatrzymać. Później przychodzi czas gruntowania wiary, formacji, a młodzieńczy entuzjazm zostaje wypróbowany przez różne doświadczenia, by mógł nabrać stabilności i właściwego kierunku.

Reklama

– Podkreśla Ojciec, że młodzi i Kościół wzajemnie mogą wiele sobie dać. Tymczasem wystarczy wpisać te dwa słowa w wyszukiwarkę internetową, by znaleźć szereg artykułów, które próbują odpowiedzieć na pytanie: „dlaczego młodzi odchodzą z Kościoła?”. Na ich obecność mamy patrzeć z niepokojem czy z nadzieją?

– Kościół zawsze odzwierciedla to, co dzieje się w społeczeństwie. Problem nie leży w obecności młodych w Kościele, ale w ich byciu w rodzinie. Młodzi często bardzo szybko opuszczają rodzinny dom, trudno im się zakorzenić w danym miejscu. A człowiek zakorzenia się tam, gdzie ma poczucie bezpieczeństwa, ciepła i akceptacji, gdzie czuje się potrzebny i może się realizować. Drugi problem dostrzegam w braku obecności rodziców w życiu dzieci – są zapracowani, pochłonięci różnymi obowiązkami. Gdy młodzi wracają do pustego domu, szukają dla siebie innego miejsca. Kościół ma więc być ojcem, który gwarantuje bezpieczeństwo i stabilizację, a także czułą matką. Ma pozwolić młodym na realizację własnych ideałów. Musimy jednak pamiętać, że miłość zawsze rodzi wolność, do niczego nie zmusza. Trzeba umieć przeczekać okres buntu, chęci bycia niezależnym. Czasami młodzi po skosztowaniu życia „na własną rękę”, dokonują refleksji i widzą, że to nie dało im szczęścia. Ważne jest, by Kościół był otwarty, by ludzie mieli dokąd wracać i zostali przez niego przygarnięci.

– Do Wrocławia przyjedzie kilkanaście tysięcy osób z całego świata. To chyba dobra okazja do tego, by otworzyć się na młodzież, pozbyć się stereotypów na jej temat.

– Tak. To, co nas czasem charakteryzuje, to pragnienie świętego spokoju. Są wakacje, chcemy odpocząć, zdystansować się od wszystkiego, a tu nagle przyjeżdżają młodzi ludzie i wprowadzają Boży niepokój. Na początku może być on dla nas trudny, nie będziemy umieli się odnaleźć w tej rzeczywistości, ale im bardziej go poznamy, tym bardziej docenimy. Myślę, że młodzi wprowadzą w nasze życie dużo ciepła i pokażą, że piękno Kościoła nie ogranicza się do Kościoła wrocławskiego, ale że polega ono na tworzeniu jedności w różnorodności.

2016-07-14 08:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Istota Fatimy

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 44/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

Fatima

objawienia maryjne

Karolina Krasowska

Ks. dr Andrzej Oczachowski jest proboszczem parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Łagowie

Ks. dr Andrzej Oczachowski jest proboszczem parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Łagowie

Z ks. dr. Andrzejem Oczachowskim rozmawia Kamil Krasowski

KAMIL KRASOWSKI: – Jak w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej wyglądają przygotowania do 100. rocznicy objawień fatimskich? Czy planowane są obchody okrągłej rocznicy tych wydarzeń?

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję