KAMIL KRASOWSKI: – Od lipca z nominacji bp. Tadeusza Lityńskiego pełni Ksiądz posługę egzorcysty diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Co należy do zadań diecezjalnego egzorcysty?
Reklama
KS. DR TOMASZ TRĘBACZ: – Podstawowym zadaniem jest bycie w gotowości i do dyspozycji ludzi, którzy szukają i potrzebują pomocy egzorcysty. Często spotykam się z taką sytuacją, kiedy tutaj, do Kurii Biskupiej, dzwonią ludzie czy nawet (często) przychodzą osobiście, bez zapowiedzi, i mówią: „Byliśmy u naszego księdza, ale on powiedział, że się na tym nie zna” albo że „nie chce mieć z tym nic wspólnego; proszę szukać egzorcysty”. Myślę, że często taki lęk czy niechęć może wynikać po prostu z niewiedzy dotyczącej tematu diabelskiej ingerencji czy egzorcyzmów. Zawsze księżom mówię: „Większe rzeczy czynimy w konfesjonale, odpuszczając grzechy, posługując sakramentem, niż stojąc przy człowieku zniewolonym czy opętanym i sprawując egzorcyzm”. Natomiast tu, myślę, wchodzi w grę element zwykłej ludzkiej bojaźni, bo człowiek faktycznie nie wie, co go może spotkać, kiedy staje twarzą w twarz z upadłym aniołem, z demonem. Rzeczywiście zachowanie człowieka mocno zniewolonego czy opętanego może być różne, czasem nieprzewidywalne, ale to jest też kwestia opanowania, przyzwyczajenia i świadomości, że nie wszystko da się przewidzieć. Czasem trzeba też umieć działać spontanicznie, jednak zawsze przestrzegając rytów egzorcyzmu. Tak to wygląda. Powiem szczerze, że od chwili mianowania mnie przez bp. Tadeusza Lityńskiego egzorcystą praktycznie każdego dnia ktoś telefonuje, prosząc o pomoc, albo przychodzi do kurii. Nie wszystkie przypadki wymagają egzorcyzmów, w większości wystarcza modlitwa wstawiennicza, modlitwa o uwolnienie oraz kierownictwo duchowe. Przypomnę, że tych środków łaski może używać każdy kapłan.
– Zatem czy musiał już Ksiądz interweniować?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Wiele razy.
– A co to były za przypadki?
Reklama
– Tu bym wolał być dyskretny z tego względu, że ta posługa tego wymaga. Natomiast powiem, że co do jednego z przypadków, którym obecnie się zajmuję, podejrzewam, że może tam być poważna ingerencja złego ducha. Jednak na razie jesteśmy na etapie rozeznawania i modlitwy wstawienniczej. Żeby przejść do egzorcyzmu wielkiego, który zawiera wyraźną formę rozkazującą złemu duchowi opuścić ciało człowieka, muszę mieć pewność moralną, że rzeczywiście jest to opętanie. Na razie w tym konkretnym przypadku takiej pewności nie mam, ale co tydzień spotykam się z tą osobą, która przyjeżdża ze swoimi bliskimi na modlitwę. Diabeł czasem potrafi się długo ukrywać. Jest wytrzymały. Mogę powiedzieć, że jest to przypadek niełatwy, jeden z wielu. Natomiast generalnie zdarzają się zniewolenia, dręczenia albo obsesje, z którymi ludzie przychodzą. Nie potrzeba tu egzorcyzmów – potrzeba wyjaśnienia, ukierunkowania człowieka, a często wystarczy spowiedź święta generalna i ponowne rozbudzenie życia duchowego, żeby taka osoba miała świadomość, że najprostszą linią obrony przed zakusami złego ducha jest po prostu życie sakramentalne: regularna częsta spowiedź święta, częste przyjmowanie Komunii św., modlitwa, życie w łasce uświęcającej. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, tak powinien żyć każdy uczeń Chrystusa, każdy katolik.
– Jakimi narzędziami dysponuje egzorcysta, gdy przychodzi mu z osoby opętanej wyrzucić złego ducha? Jak wygląda takie zmaganie?
Reklama
– Trochę inaczej niż przedstawiane jest to np. w horrorach (śmiech). Niektóre elementy się pokrywają, ale generalnie jest tak, że wiele rzeczy wygląda zupełnie inaczej. Podstawowym narzędziem – mówiąc od strony technicznej, które posiada egzorcysta – jest Rytuał egzorcyzmów. To wystarczające narzędzie do prowadzenia egzorcyzmów. Oprócz Rytuału, w praktyce – o czym też śp. ks. Gabriele Amorth często wspominał w swoich książkach albo też inni egzorcyści z dłuższą praktyką – egzorcysta, jak już powiedziałem, czasem musi umieć być spontaniczny. Diabeł jest przebiegły, należy pamiętać, że jest duchem, który posiada wolę i inteligencję, i to większą niż ludzka. On się nie stosuje do schematów, ma swoje pomysły, sposoby maskowania się, oszukiwania i dlatego nieraz oprócz Rytuału, który jest podstawą – gdzie są wszystkie modlitwy, począwszy od samego wstępu, poprzez część błagalną, aż do formy rozkazującej, później po część dziękczynną – egzorcysta może używać innych środków: wody egzorcyzmowanej, oleju egzorcyzmowanego, egzorcyzmowanej soli czy kadzidła. Na marginesie dodam, że niektóre demony są odporne na wodę święconą, ale już zapach egzorcyzmowanego kadzidła znoszą bardzo źle. Czemu tak jest? Tego nie wiemy. Czasami też korzysta się z pomocy świętych, przykładając święte relikwie do ciała osoby opętanej, odmawia się modlitwę różańcową albo litanię. Do trudniejszych przypadków zaprasza się osoby, które żyją pogłębionym życiem modlitewnym, osoby z grup parafialnych, zaufane, które wiedzą, z czym będą miały do czynienia, po to, żeby pomogły egzorcyście. Obowiązuje je dyskrecja. Podczas modlitwy nie wolno im się jednak włączać w przebieg egzorcyzmu, nie wolno im się też zwracać bezpośrednio do złego ducha ani wypowiadać żadnych formuł rozkazujących. W trudnych przypadkach zaleca się odprawić Mszę św. w intencji osoby zniewolonej czy opętanej o łaskę uwolnienia. Taki przykład podają kroniki dotyczące św. Jana Pawła II, który odprawił Eucharystię w intencji Włoszki, z której opętaniem nie mogło sobie poradzić kilku egzorcystów. Nastąpiło uwolnienie tej kobiety. To nam pokazuje siłę modlitwy, sakramentów i potęgę Eucharystii, w której sam Chrystus modli się za nas i ofiaruje się Bogu Ojcu. Pamiętajmy też, że egzorcyzmy są sakramentaliami. Opierają się na wierze zarówno egzorcysty, jak i osób, które się modlą, towarzysząc osobie zniewolonej czy opętanej. Tak jak sakramenty działają „ex opere operato”, czyli mocą działającego przez nie Chrystusa, tak egzorcyzmy funkcjonują „ex opere operatis”, czyli zakładają wiarę osoby sprawującej i przyjmującej. Często proszę osoby z grupy Odnowy w Duchu Świętym, której jestem opiekunem, żeby swoją modlitwą otaczały osoby, które Pan Bóg do mnie przysyła. Zły duch czasem może „szantażować” egzorcystę, żeby nie rozpoczął egzorcyzmów. Wtedy, żeby jakoś skruszyć jego moc, aby nie czynił fizycznej krzywdy osobie, którą dręczy, musi być „sztab modlitewny”, sztab ludzi, którzy będą się za osobę opętaną modlić, zanim się przystąpi do egzorcyzmu.
– Jak odróżnić opętanie przez demona od zaburzeń psychicznych?
– Dzisiaj czymś normalnym jest współpraca księdza egzorcysty z psychologiem czy psychiatrą. Korzystam z fachowej wiedzy i pomocy psychologów, psychiatrów, lekarzy, osób świeckich, które potrafią odwołać się do wiary. Jeśli nie stwierdzają żadnych zaburzeń psychicznych, nie stwierdzają choroby psychicznej, to potrafią powiedzieć jasno, że z medycznego punktu widzenia nie jest to depresja, schizofrenia czy jakaś inna jednostka chorobowa. Podawane leki nie działają lub wywołują skutki odwrotne. Wtedy lekarze mówią: „Tutaj kończy się nasza wiedza medyczna, tu kończy się nasze działanie, proszę iść do księdza”. To pomoc z medycznego punktu. Każdy egzorcysta ma też swoje sposoby, by sprawdzić, czy w danym przypadku występuje diabelska ingerencja.
– Jakie sfery życia człowieka są najczęściej oblegane, atakowane przez złego ducha? W jakich przestrzeniach najłatwiej otworzyć się na jego działanie?
Reklama
– Zły duch uderza w człowieka na każdej płaszczyźnie. Bardzo często w przypadku ludzi młodych jest to problem zniewolenia przez narkotyki i sferę erotyczną człowieka. Są to często ludzie bardzo mocno uzależnieni od pornografii, którzy nie radzą sobie z własnym życiem, procesem dorastania, nie mają oparcia w środowisku rodzinnym, brakuje im wsparcia ze strony bliskich. Bardzo często pozostawieni sami sobie szukają pomocy – czasem trafiają do różnych sekt, nieraz jest to po prostu szukanie ze zwykłej ciekawości nowych doświadczeń, doznań itd. Takie sytuacje mogą otwierać furtkę dla złego ducha, który dzisiaj uderza szczególnie w rodzinę, w małżonków, w czystość człowieka i relacje międzyludzkie. Znane mi są przypadki ludzi, którzy ciekawi rozwoju duchowego, a raczej pseudoduchowego – mam tu na myśli jogę, buddyzm, hinduizm – praktykując coś, o czym tak naprawdę nie mieli pojęcia, doprowadzili się do zniewolenia lub dręczenia. Zajmuję się teraz osobą, która jest dręczona przez złego ducha. Dzieje się to z winy jej rodzica, który sam praktykując medytację Wschodu, zaszczepił ją także swojemu dziecku. Jeśli nie znamy danej „duchowości”, nie wiemy, na czym ona polega, czy jest w zgodzie z chrześcijańską koncepcją świata, człowieka, Boga, a zaczynamy ją praktykować, to możemy pootwierać do siebie te dojścia – ja nazywam je furtkami – które potem wykorzysta Zły, a pakiet jego możliwości szkodzenia jest naprawdę bardzo duży. Bardzo trudne do uwolnienia są przypadki, kiedy dziecko jest z winy rodziców dotknięte złem. Dlatego, że władza rodzicielska, podobnie jak i władza kapłańska, bardzo mocno oddziałuje na człowieka. W przypadku władzy rodzicielskiej w relacji rodzic – dziecko są to więzy krwi. Jeśli więc rodzic przeklina swoje dziecko i życzy mu wszystkiego, co najgorsze, to można śmiało powiedzieć, że otwiera w ten sposób furtkę dla złego ducha, władzą rodzicielską dopuszcza jego ingerencję. Spotkałem takich ludzi, którzy w dzieciństwie zostali przez swoich rodziców przeklęci, czy np. małżeństwa młodych ludzi, które zostały przeklęte przez ojca czy matkę, ponieważ nie były zgodne z ich wolą. Działy się różne rzeczy w ich domach. Druga sprawa to kiedy osoba duchowna, która ma władzę duchową, sakramentalną władzę nad człowiekiem, przeklina czy złorzeczy, nie życzy dobra drugiemu człowiekowi, też może doprowadzić do tego, że będą się działy złe rzeczy. Dlatego Jezus mówi: „Błogosławcie, nie złorzeczcie”. To jest mocna wskazówka.
– Ks. Gabriele Amorth powtarzał, że nie ma miejsca, gdzie nie działałby Szatan.
– Powiem tak, on chce działać wszędzie. Wpycha się też do Kościoła, w tym sensie, że posługuje się ludźmi. Kiedyś słuchałem konferencji ks. Piotra Glasa, egzorcysty posługującego w Anglii, który ze swojego doświadczenia mówił, że Szatan ma nawet do swojej dyspozycji ludzi pod koloratką. Szczególnie osoby konsekrowane, zakonne, księża, jeśli odchodzą od istoty życia kapłańskiego, życia konsekrowanego, odchodzą od modlitwy i zaczynają żyć w grzechu, są „łakomym kąskiem” dla złego ducha. Niekoniecznie muszą doświadczać opętania, ale mogą czynić dużo zła dla Kościoła, dla innych osób. Ks. Amorth często to podkreślał, że to działanie Szatana na tyle jest skuteczne i na tyle jest rozległe, na ile my mu pozwolimy. Jeśli człowiek chce żyć w świecie sacrum, żyć w łasce Bożej, to jednocześnie zamyka i ogranicza pole działania złego ducha. Podstawowym działaniem upadłego anioła, codziennym, które każdego z nas dotyczy, są pokusy do grzechu. Wszyscy jesteśmy kuszeni, każdego dnia, zawsze, i tak będzie do śmierci, do końca...
– Wielu ludzi, w tym także katolików, nie wierzy w istnienie Szatana, a prawdę o jego istnieniu uznaje za bajkę, mit czy wręcz folklor. Tymczasem jest to największe oszustwo ze strony złego ducha.
Reklama
– Św. Siostra Faustyna w swoim „Dzienniczku” napisała, że do piekła najczęściej trafiają te dusze, które nie wierzyły, że ono istnieje. Abp Fulton J. Sheen powiedział kiedyś takie słowa: „Antychryst nie będzie nazywany antychrystem, gdyż nie miałby wówczas żadnych zwolenników. Nie będzie nosić czerwonych rajtuz, nie będzie zionąć siarką, nie będzie też dzierżyć wideł ani wymachiwać zakończonym strzałką ogonem niczym Mefistofeles w «Fauście». Ta maskarada pomogła szatanowi przekonać ludzi o swoim nieistnieniu. Gdy nikt go nie uznaje, tym większą ma on moc. Bóg określił samego siebie mianem «Ja, który jestem»; szatan definiuje siebie jako «ja, którego nie ma»”. Udaje mu się przekonać świat o swoim nieistnieniu. Wmówić, że nie chodzi tu o zło osobowe, a tylko jakiś symbol, że to jest tylko jakaś personifikacja, mityczna postać itd. Wtedy jest łatwiej działać, kiedy się przekona, że się realnie nie istnieje. Co ciekawe, sam Szatan nigdy nie zaprzeczył podczas żadnego z egzorcyzmów, że Pana Boga nie ma, że Pan Bóg nie istnieje. Można więc śmiało powiedzieć, że Szatan jest wierzący, ale niepraktykujący (śmiech). I co na to ci, którzy też się określają takim mianem...?
– Księdza posługa nabiera szczególnego znaczenia w kończącym się już powoli Roku Świętym Miłosierdzia. Do jakich aktów miłosierdzia zachęcałby Ksiądz wiernych diecezji zielonogórsko-gorzowskiej?
– Kiedy człowiek staje twarzą w twarz ze złem osobowym, jednocześnie zdaje sobie sprawę, jak bardzo diabeł nienawidzi człowieka i poprzez swoje działanie – aż do opętania – chce udowodnić Panu Bogu, że się pomylił: „Pomyliłeś się, Panie Boże, żeś dał swojego Syna na krzyż, bo człowiek i tak Ci nie będzie wierny, będzie grzeszył, i tak się od Ciebie odwróci i zmarnuje to, coś wypracował na krzyżu”. A Pan Bóg ciągle mówi: „Nie. Moja Miłość jest miłosierna, Moja Miłość jest większa od tego wszystkiego, co złe; Moja Miłość nie ma końca”. To jest miłosierdzie, kiedy widzi się, jak Bóg uwalnia osobę zniewoloną czy opętaną, jej radość, jej łzy szczęścia. To tak jakby ktoś zdjął z niej ogromny ciężar, ogromne brzemię, które ją przytłaczało. Te osoby zaczynają na nowo żyć pełnią życia, doświadczają łaski miłosierdzia. To jest niesamowite. Dlatego zachęcałbym, żebyśmy nie tylko w końcu Roku Świętego Miłosierdzia korzystali z łaski miłosierdzia, ale żebyśmy do tego miłosierdzia odwoływali się ciągle, szczególnie poprzez Koronkę do Bożego Miłosierdzia, korzystanie z sakramentów spowiedzi świętej i Eucharystii. To są źródła miłosierdzia. Tutaj każdy z nas jest zaproszony przez Pana Boga – niezależnie od tego, jak czasami daleko odejdziemy, jak bardzo upadniemy... Ważne jest to, żeby ciągle odkrywać to, że jestem kochany z moim grzechem. Pan Bóg za ten grzech zapłacił cenę swojej miłości, Chrystus zapłacił za nas własną Krwią i zapisał nas na rękach swoich... Ta Miłość ciągle zwycięża zło i tego, który jest „źródłem” zła, czyli Szatana.
* * *
Ks. dr Tomasz Trębacz
jest egzorcystą diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, notariuszem Kurii Biskupiej. Ukończył studia specjalistyczne z teologii dogmatycznej. Od ponad 20 lat zajmuje się tematyką angelologii, demonologii i okultyzmu. Autor wielu książek i artykułów naukowych i popularnonaukowych