Reklama

W orbicie NATO

Gruzja jest coraz bliżej NATO – powtarzali obserwatorzy niedawnej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Sojuszu Północnoatlantyckiego w Tbilisi. Może bliżej, ale wciąż daleko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze dwa lata przed wojną gruzińsko-rosyjską w 2008 r. Bank Światowy uznał Gruzję za najlepiej reformowany kraj świata. Tempo wzrostu PKB zbliżyło się do 9 proc., z zagranicy napłynęło ponad miliard dolarów w inwestycjach. Jednak wojna wszystko zmieniła. Już w 2009 r. nastąpił spadek PKB o 3,8 proc., a zachodni inwestorzy zaczęli omijać Gruzję szerokim łukiem. Zainwestowali połowę mniej niż przed wojną.

Walki trwały tylko pięć dni, ale dla Gruzinów była to wielka lekcja pokory. Rosja oderwała dwie ważne prowincje i do dziś trzyma tam swoich żołnierzy. To oni patrolują przestrzeń powietrzną i wody przybrzeżne. Wojna pokazała, że Gruzja jest małym krajem, za który nikt nie będzie umierał, a w prawdziwej polityce nie ma sentymentów. Na zbytnią łaskawość NATO w kwestii przyjęcia do Paktu też nie może liczyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rewolucja róż

Dla NATO Gruzja ma położenie strategiczne, jednak nie od razu po rozpadzie ZSRR kaukaska republika trafiła w orbitę Zachodu. Stało się to możliwe po 2003 r., po obaleniu Eduarda Szewardnadze, byłego sowieckiego aparatczyka i ministra spraw zagranicznych ZSRR, który przez lata dzierżył stery władzy.

Gruzja stała nad przepaścią: gospodarka była w złym stanie, w domach brakowało ciepłej wody i prądu, wszędzie panowała korupcja. Rewolucja róż wyniosła do władzy Micheila Saakaszwilego, który przedstawił pomysł na Gruzję: chciał zmieniać i reformować wszystko, począwszy od walki z korupcją, po przywrócenie integralności terytorialnej państwa. Postawił na prywatyzację i liberalizację gospodarki. Skutkiem był napływ kapitału. Pieniądze szły na infrastrukturę, budowę nowej kadry urzędniczej. Zmiany były ogromne, ale niewystarczające.

Reformy, choć przynosiły wiele pozytywnych efektów, zwiększyły odsetek żyjących w ubóstwie. Saakaszwili, reformując państwo, nie zauważył, że poziom życia Gruzinów nie rośnie równolegle z nowymi dworcami i drogami, a wspieranie tylko niektórych branż powiększa rozwarstwienie społeczne. Nie tolerował też i nie rozumiał krytyki pod swoim adresem. Reszty dopełniła wojna.

Reklama

Bliżej NATO

W 2012 r. zmęczeni Gruzini w wyborach pozbawili władzy partię prezydenta. Rok później, tuż przed końcem kadencji, Saakaszwili wyjechał i, obciążany za wybuch wojny – twierdzono, że dał się sprowokować Rosji – do kraju już nie wrócił. Inna rzecz, że nie wiadomo, czy w sytuacji, gdy do końca 2008 r. miała zapaść decyzja o przyjęciu Gruzji do NATO, tej wojny dałoby się uniknąć; w jej wyniku akces do Sojuszu został zablokowany.

Czy teraz się uda? Nie tak szybko. Niedawny sondaż Narodowego Instytutu Demokratycznego wskazuje na spory entuzjazm Gruzinów co do przyjęcia do NATO i Unii Europejskiej. Trzy czwarte Gruzinów popiera politykę zmierzającą do integracji Gruzji z Unią Europejską, a dwie trzecie jest za wstąpieniem Gruzji do NATO. Ale liczą się nie tylko dobre chęci.

O tym, że Gruzja jest coraz bliżej NATO, mówili przebywający w Tbilisi uczestnicy Zgromadzenia Parlamentarnego Sojuszu. Szczególny status Gruzji podkreślił m.in. szef ZP Paolo Alli. – Niestety, nad wstąpieniem Gruzji do NATO pada cień Rosji, której wpływy w tym regionie są niezwykle silne. Dlatego ze strony państw członkowskich nie padło wyraźne zaproszenie dla Gruzinów – twierdzi Maciej Jastrzębski, korespondent Polskiego Radia w Moskwie, i dodaje: – Gdyby nie to, Gruzja byłaby już członkiem NATO.

Sami sobie

W zacieśnianiu związków Gruzji z NATO ma pomagać Polska. I robi to. Przebywający niedawno w Gruzji prezydent Andrzej Duda złożył deklarację w tej sprawie. – Gruzja może liczyć na Polskę. Chcemy być razem z Gruzją na jej drodze do członkostwa w NATO i UE – powiedział prezydent Duda w czasie spotkania i zwrócił uwagę, że niedawne zniesienie wiz dla Gruzinów, wejście w życie umowy stowarzyszeniowej oraz umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu z UE to ważne etapy zbliżania się Gruzji do instytucji unijnych.

Pomoc pomocą, ale Gruzini najbardziej pomogą sami sobie. Taka deklaracja z ich strony też padła. Gruzja chce nadal uczestniczyć w międzynarodowych misjach wojskowych (obecnie prawie 900 Gruzinów pełni służbę w Afganistanie, Republice Środkowoafrykańskiej i w Mali). Zgodnie ze strategią obronną, zamierza w ciągu trzech lat spełnić standardy zbrojeniowe NATO; modernizowane są właśnie wojska pancerne i obrony powietrznej, potem przyjdzie kolej na lotnictwo, wywiad i artylerię. Widać jednak wstrzemięźliwość państw członkowskich NATO, a powodem jest konflikt Gruzji z Rosją.

2017-06-07 09:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję