Piotr Kowalczyk publicznie mówi, że kocha ludzi, wszystkich razem i każdego z osobna, co jak na rapera jest wyznaniem odważnym, bo w świecie rapu wielu chce uchodzić za niegrzecznych chłopców. Kowalczyk mówi tak od kilku lat, od nawrócenia, po którym poprzedni pseudonim artystyczny (czy raczej: okultystyczny) – Medium zmienił na Tau i – jak mówi – wyzerował licznik. – Interesowałem się ezoteryką, spirytyzmem, okultyzmem, New Age. Bardzo błądziłem, wreszcie stuknąłem się w głowę i stwierdziłem, że nie mogę uczestniczyć w takim szaleństwie – powiedział w jednym z wywiadów. Oprócz tego, że porzucił te diabelskie „nowinki”, zrezygnował też z alkoholu, marihuany i innych używek, które uderzają do głowy, i śpiewa (rapuje) nie o głupotach, lecz o sprawach poważnych. Także o nawróceniu, o Jezusie Chrystusie, Ewangelii, godnych czci inspiracjach. Inspiruje też innych, ewangelizuje.
Dobre skutki tamtego „stuknięcia się” przed laty słychać już na trzeciej – podwójnej, zawierającej mnóstwo kompozycji z sensownymi tekstami – płycie Tau: „ON”. Ci, którzy znają poprzednie – wiemy, wiemy, że do rapu, hip-hopu itp. trzeba mieć zdrowie –łatwo dostrzegą postęp. Rozwój artystyczny, tak jak nawracanie, trwa przez całe życie. To słychać i w twórczości, i np. w wywiadach: Tau wciąż się rozwija i nawraca, ciągnie innych już nie w dół – jak robił to jako Medium – lecz w górę, wiadomo dokąd. Płytę udostępniło chrzescijanskiegranie.pl.
Pomóż w rozwoju naszego portalu