W rozpoczynającym się Tygodniu Misyjnym przypominamy praktyki i działalność Kleryckiego Ogniska Misyjnego.
Kierunek: Kazachstan
Przygotowania do stażu kleryckiego w Kazachstanie trwały blisko rok, począwszy od intensywnej nauki języka rosyjskiego, po przygotowanie logistyczne i zebranie potrzebnych na wyjazd funduszy. Na misyjną praktykę od 3 do 23 lipca w kraju oddalonym 4 tys. km od Polski i 9 razy od niej większym, zdecydowali się: Damian Liwocha, bliźniacy Łukasz i Tomasz Chowańcowie i Wojciech Rutczyński – szef Ogniska Misyjnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Chcieli sami uzbierać pieniądze na lot i na dary dla rodaków w Kazachstanie, co świetnie udało się dzięki ofiarności wiernych kilku parafii, w tym ich rodzinnych. Były to: Bodzentyn, Małogoszcz, Szczekociny, parafia św. Wojciecha w Kielcach, Trójcy Świętej w Jędrzejowie i Leszczyny. Alumni zebrali prawie 20 tys. zł, było czym się rządzić. Zakupili w Polsce i przekazali wiernym w Kazachstanie monstrancję, biały ornat z wizerunkiem Jezusa Zmartwychwstałego, bieliznę kielichową oraz welony na kielich mszalny. Podarowano także ikony Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej oraz różańce, krzyżyki, albumy o sanktuariach maryjnych i inne dewocjonalia. Dary trafiły głównie do wiernych parafii Kokczetaw, gdzie studenci odbywali staż misyjny, oraz do biskupów, kapłanów i sióstr zakonnych spotkanych w Kazachstanie. Osobny dar – naczynia liturgiczne, za pośrednictwem alumnów, przekazała m.in. rodzina Tomasza Puchrowicza z Jędrzejowa. Kazachstan wsparł ofiarą także Jan Jakóbczak. Jak opowiadają uczestnicy stażu – wierni z Kazachstanu byli wzruszeni pamięcią ze strony diecezji kieleckiej, która wybudowała kościół w Kokczetawie i przysyła tutaj swoich księży.
Mówisz Kazachstan – myślisz stepy. Takie to wrażenie towarzyszyło klerykom przy zetknięciu się z kazachską ziemią. Poznawali oni ten kraj i życie w nim pod opieką księdza diecezji kieleckiej i proboszcza parafii św. Antoniego w Kokczetawie, ks. Wojciecha Skorupy; towarzyszył im także ks. Łukasz Zygmunt – dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych Diecezji Kieleckiej.
Początki kościoła katolickiego w Kokczetawie to lata 90. XX wieku i obecność tam kapłana diecezji kieleckiej – ks. Zygmunta Kwiecińskiego, tworzącego zalążek zorganizowanej wspólnoty katolików, z których bardzo wielu miało polskie korzenie.
Parafię św. Antoniego w Kokczetawie oficjalnie powołano 6 października 1992 r. W 1995 r. bp Jan Paweł Lenga poświęcił kamień węgielny. Kościół w Kokczetawie został poświęcony 20 lat temu przez biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana i Jana Pawła Lengę – biskupa Kazachstanu 15 czerwca 1997 r.
Staż w Kazachstanie okazał się dobrą szkołą kapłańską i szkołą życia. Klerycy przez 3 tygodnie pobytu poznawali realia życia w Kokczetawie, ale i w innych parafiach i obszarach Kazachstanu, uczestniczyli w tamtejszej posłudze misyjnej, pomagali w pracach remontowo-budowlanych wokół kościoła. Jak opowiada Wojciech Rutczyński, nie były to ot, takie sobie zajęcia; akurat trafili na remont otoczenia kościoła, zatem z pomocą ministrantów i wikariusza zwieźli 2 tys. taczek ziemi!
Reklama
Pełne wzruszeń i dobrych uczuć były wizyty w wioskach: Semfiropolu i w Nikolskoje, gdzie przeżywali Eucharystię w kaplicy lub w prywatnych domach. – Wspólnoty te są bardzo małe, liczą od kilku do kilkunastu osób. Ludzie ci nieraz nawet kilka godzin oczekują na kapłana, sami przygotowują miejsce Mszy św. oraz przebieg liturgii. Dojazd do wiosek to stepowe drogi – latem dziurawe i wyboiste, a zimą zasypane śniegiem. Przed każdą Mszą św. odbywa się krótka katecheza, nauka śpiewu, spowiedź oraz rozmowy duszpasterskie. Po Mszy św. kapłan pozostaje z wiernymi dłuższy czas. Przy wspólnej herbacie dzielą się z nim codziennością swojego życia, problemami i radościami. Msza św. jest dla tych ludzi wielkim wydarzeniem, gdyż mogą przeżywać ją tylko raz w miesiącu. Jest tak dlatego, że misjonarz musi dojechać także do innych wspólnot oczekujących na Eucharystię – wspominają uczestnicy stażu.
W okolicy Kokczetawu mieszka wielu Polaków, potomków przesiedleńców z Kresów Wschodnich, którzy trafiali tu od 1936 r. Przez wiele lat ich życie religijne ograniczane było do sfery prywatnej. Dopiero w latach 70. i 80. ubiegłego wieku pozwolono na legalną, lecz bardzo ograniczoną działalność pierwszych wspólnot katolickich. Tamtejszy proboszcz ks. Wojciech Skorupa podaje, że wśród kokczetawskich parafian są także Niemcy, potomkowie kolonizatorów, którzy trafili na stepy Powołża i okolice Morza Czarnego po manifestach wydanych w XVIII wieku przez carycę Katarzynę II.
– Kazachstan jest specyficznym krajem, różnorodnym nie tylko pod względem etnicznym, ale również religijnym. W bazylice katedralnej w Astanie od wielu lat praktykowana jest całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu. Do tej świątyni przybywają wierni z różnych wspólnot parafialnych oddalonych bardzo często kilkaset kilometrów. Abp Tomasz Peta pokłada wielką ufność w nabożeństwie do Jezusa Eucharystycznego – opowiadają kieleccy alumni.
Reklama
Parafia św. Antoniego w Kokczetwie organizuje codzienną adorację Najświętszego Sakramentu. Każdego dnia kapłani, siostry zakonne oraz wierni przez godzinę przed Mszą św. uczestniczą w adoracji. Odmawiany jest Różaniec i Koronka do Bożego Miłosierdzia, a także modlitwy o nowe powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego za wstawiennictwem bł. Władysława Bukowińskiego – jednego z pierwszych misjonarzy Kazachstanu. Wspólnota ta ma także wiele grup parafialnych.
Kieleccy klerycy byli także m.in. Karagandzie. Właśnie w tamtejszej katedrze spoczywa ten Błogosławiony. Dwa dni spędzili w seminarium duchownym, poznając życie kleryckie w Kazachstanie.
Kierunek: Ziemia Święta
Ten z kolei misyjny staż zorganizowano we współpracy z kustodią Ziemi Świętej. W lipcu na miesięczną praktykę do ojczyzny Jezusa wyjechali: Dawid Dzienniak i Jakub Janicki, a w sierpniu – Michał Bieroński i Karol Rasała. Warunkiem była dobra znajomość języka angielskiego, nie mówiąc już o zapale do pracy misyjnej. Pobyt alumnów koordynowali (w Palestynie): br. Ananiasz Jaskólski OFM oraz o. Antoni Szlachta OFM posługujący w Betlejem, a ze strony polskiej – o. Alan Rusek OFM – proboszcz panewnickiej bazyliki w Katowicach.
Reklama
– Nasza posługa w kustodii Ziemi Świętej polegała na opiece nad Grotą Mleczną, gdzie według tradycji Matka Boża, karmiąc małego Jezusa, uroniła odrobinę mleka, oraz nad Polu Pasterzy, gdzie anioł objawił im narodzenie Zbawiciela. W jednym i drugim miejscu zajmowaliśmy się obsługą grup pielgrzymkowych oraz indywidualnych pielgrzymów. Pomagaliśmy także w drobnych pracach przy sanktuarium w Betlejem czy w samej Grocie Narodzenia. Na co dzień uczestniczyliśmy w życiu wspólnoty franciszkańskiej, biorąc udział w modlitwach brewiarzowych, Mszy św., czy w codziennej procesji do Groty Narodzenia – wspominają alumni. Można było z bliska przypatrzeć się misyjnej działalności franciszkanów w tym jednym z najciekawszych regionów świata, poznać wiele nietuzinkowych osobowości, zetknąć się z różnorodnymi grupami pielgrzymów.
Alumn Michał Bieroński wyjaśnia, że wakacje to czas urlopów, więc kieleccy klerycy mieli pełne ręce roboty zastępując np. misjonarzy z zakrystii w kościele św. Katarzyny. Szczotki i mopy nie były im obce – do obowiązków stażystów należało czyszczenie grot św. Hieronima i św. Józefa czy systematyczne porządki w Grocie Narodzenia.
Praktyki w Ziemi Świętej dawały także możliwość odwiedzenia najważniejszych miejsc tego terenu. Oprócz Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem, klerycy byli oczywiście w Bazylice Grobu Bożego, Wieczerniku, przy grobie Króla Dawida, w Bazylice Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Byli nad rzeką Jordan, gdzie miał miejsce chrzest Jezusa, w Qumran, Jerychu oraz na Herodionie, gdzie znajdują się pozostałości po pałacu króla Heroda. Obserwowali różnice miedzy Izraelem a Palestyną, podziwiali różnorodność, jaką stanowi współczesny Izrael.
– Tutaj chce się wracać; mogliśmy modlić się, mieszkać i żyć w miejscach, które są najważniejsze dla naszej wiary, oddychać powietrzem Jezusa i apostołów, chodzić ich ulicami, odczytywać nazwy znane dotąd z Biblii. Teksty biblijne czyta się teraz inaczej – przekonuje Michał Bieroński.
Ognisko nie przygasa
Bp Jan Piotrowski 30 grudnia 2014 r. powołał Misyjne Dzieło Diecezji Kieleckiej. W odpowiedzi na to wezwanie w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach zainaugurowało swoją działalność Ognisko Misyjne – kontynuacja istniejącego od lat Kleryckiego Koła Misyjnego. Mówi al. Wojciech Rutczyński: – Celem ogniska jest modlitwa za misjonarzy pochodzących z naszej diecezji oraz propagowanie idei misyjnej, pogłębianie wiedzy alumnów nt. misji, gdyż wszyscy na mocy chrztu świętego jesteśmy misjonarzami, jak pisał Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris missio”.
Spotkania formacyjne odbywają się raz w miesiącu, w każdą środę zaś jest adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa za misjonarzy. Członkowie ogniska angażują się też w I piątki misyjne, przygotowując m.in. materiały liturgiczne, modlitewne, adoracyjne oraz rozważania, które następnie trafiają do parafii. Uczestniczą we wszelkich asystach misyjnych, spotkaniach z Różami Żywego Różańca, z misjonarzami i ich rodzicami. Byli zaangażowani w powstanie Sali Misyjnej w seminarium. Swoim doświadczeniem i wiedzą chętnie dzielą się z innymi podczas wizyt w parafiach, spotkań z dziennikarzami, w artykułach prasowych. Dają świadectwo. Zapewne spośród nich niektórzy już wkrótce wyruszą, jako posłani z Dobrą Nowiną – na dalekie misyjne ziemie.