Reklama

Potrzebuję pieniędzy

„Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków” (Łk 16, 9). Karina: – Czy mógłby Ksiądz wyjaśnić mi jeden werset z Pisma Świętego? Chodzi o Łk 16, 9...

Niedziela Ogólnopolska 44/2017, str. 34

Tomasz Zajda/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mamona, czyli pieniądze, jest nazwana przez Jezusa niegodziwą, bo rzeczywiście często zamiast służyć człowiekowi, pomaga go wykorzystywać. Jezus uważa, że pieniądze też mogą nam pomóc w miłości, która nadaje właściwy sens każdej kolejnej minucie naszego życia na tym świecie. W imię miłości powinniśmy posługiwać się „mamoną”, a nie służyć jej (por. Łk 16, 13).

Mnie natomiast w tym zdaniu bardzo porusza to, że Chrystus uczy nas, iż teraz powinniśmy zajmować się budowaniem głębokich relacji między ludźmi – „pozyskiwać sobie przyjaciół”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tym wyróżniają się chrześcijanie. Mają wielu przyjaciół. Owszem, są w ich życiu także nieprzyjaciele, ale i za nich mamy się modlić.

Musimy mieć bardzo głębokie więzi między sobą, takie jak każdy z nas ma z Nim. Mają to być więzi przyjacielskiej miłości, w której oddajemy życie za siebie nawzajem. Tak żyjąc, będziemy nie tylko przyjaciółmi dla siebie nawzajem, ale też Jego przyjaciółmi (por. J 15, 14).

Nie przebieraj w środkach

Temu celowi, przyjaźni między nami, może i powinno służyć wszystko, nawet to, co uchodzi za niegodziwe. Przecież nawet Jezusa niejako kupiono od Judasza. Można by powiedzieć, że Judasz mamoną stracił Przyjaciela, zamiast zyskać.

Myślę, że spojrzenie Jezusa na przyjaźń jest wciąż nowatorskie i niepopularne. W tym momencie historii Polski, kiedy dokonuje się walka o wolne niedziele, warto zadać sobie pytanie, na ile wykorzystuję czas dany mi przez Boga na pielęgnowanie przyjaźni. Na ile daję swoje życie za przyjaciół, niejako „marnując” dla nich i z nimi „swój czas”?

Podobnie, kiedy robię coś z Jezusem – oczywiście z woli Ojca, bo Pan nigdy nie działa inaczej – jestem Jego przyjacielem. Ale On mówi trochę inaczej, używa liczby mnogiej: „jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to...” (J 15, 14). Dlaczego? Ponieważ On tak służy Ojcu, nie w pojedynkę.

Reklama

Św. Paweł, który służył Bogu według nauki Mistrza, bardzo przeżył fakt, że podczas pierwszego sądu nad nim wszyscy go opuścili (por. 2 Tm 4, 16). Głęboko przeżywał każde odejście pomocnika apostolskiego nie dlatego, że myślał o sobie. Wiedział, że mamy służyć razem.

Jezusa też uczniowie opuszczają, gdy zostaje pojmany i zbliża się sąd (por. Mk 14, 50). Od tej pory jednak Jego uczniowie będą się na serio uczyli trwać do końca, nie iść w przeciwną stronę, dla miłości do tego świata.

Co robisz z przyjaciółmi?

Warto zadać sobie to pytanie. Czy przyjaźnię się dla siebie, czy dla zrealizowania „chwały Bożej przez dziękczynienie wielu”? (por. 2 Kor 4, 15). Nasze życie bowiem powinno zmierzać do uwielbienia Boga przez odwdzięczanie Mu się za to, że zapragnął włączyć nas do swojej rodziny. Nasze przyjaźnie stają się nieodzownym przygotowaniem do zrealizowania tego pragnienia naszego Ojca. Jezus mówi, byśmy pozyskiwali przyjaciół, aby Ojciec przyjął nas razem „do wiecznych przybytków” (por. Łk 16, 9).

Ciekawe, że żyjąc, jak uczy Jezus, idąc drogą totalnej walki o przyjaźń z ludźmi, otrzymam od Ojca wszystko, o cokolwiek poproszę, byśmy mogli się wzajemnie kochać (por. J 15, 16-17). Nie da się ukryć, że taki styl życia nieuchronnie prowadzi też do nieprzyjaźni. Jednak czy to nie jest najpiękniejsza i prosta droga do „domu Ojca”? Zatem – bierzmy się do pozyskiwania przyjaciół.

2017-10-25 10:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Andrzej Przybylski: my zrodziliśmy się z Boga, który jest Miłością

2024-05-03 19:56

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję