Pamiętają
Więźniarki z Ravensbrück
Stowarzyszenie Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück przybyło z modlitwą 14 kwietnia br. na Jasną Górę. Rodziny Więźniarek dbają, by pamięć o wydarzeniach sprzed 73 lat nie zginęła. W modlitwie uczestniczyły dwie byłe więźniarki: dr Wanda Półtawska i Krystyna Zając. – Nasze intencje to podziękowanie Matce Bożej za to, że dała wolę przetrwania i wolę niebycia złym, bo widziało się zło, a chciało się w życiu postępować tylko dobrze i dawać przykład innym, zwłaszcza młodemu pokoleniu, i mówić o tym, co było. Oby młodzi potrafili korzystać z życia w odpowiedni sposób – powiedziała Krystyna Zając.
– Pielgrzymki są, bo obiecały je te kobiety, kiedy mogły chodzić. Teraz, gdy poumierały, pałeczkę musiały przejąć ich dzieci, wnuki, prawnuki, bo to nie jest zobowiązanie wdzięczności jednej tylko grupy kobiet – to jest cały naród, który ma za co dziękować Bogu i Matce Bożej. Ta tradycja powinna więc być przenoszona z pokolenia na pokolenie – stwierdziła dr Półtawska. Mszy św. przewodniczył ks. Marek Kędzierski – szef Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie. Obecny był ks. Stanisław Michałowski – kapelan więźniarek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
***
Sportowo
Rywalizowali o puchar Generała Zakonu Paulinów
Reklama
W dniach 13-15 kwietnia br. odbywały się 2. Mistrzostwa Paulińskiej Liturgicznej Służby Ołtarza w Piłce Nożnej Halowej o puchar Generała Zakonu Paulinów o. Arnolda Chrapkowskiego. W rozgrywkach uczestniczyli ministranci i lektorzy z paulińskich parafii z całej Polski – prawie 120 młodych ludzi, którzy przybyli ze swoimi opiekunami. – W pracy duszpasterskiej przy parafii sport jest jednym z elementów, który pozwala jednoczyć młodych, zaprosić do bycia razem. Często te relacje z boiska przenoszą się do posługi w liturgicznej służbie ołtarza. Ci chłopcy na co dzień grają w piłkę nożną, więc chcieliśmy dać im możliwość spotkania się w większej grupie; pokazać, że duszpasterstwo przy naszych paulińskich parafiach jest żywe, że jest bardzo dużo grup, wspólnot, żeby mogli ze sobą nawiązywać relacje, znajomości, poznać się nawzajem – powiedział o. Andrzej Grad, jeden z organizatorów.
W mistrzostwach uczestniczyły drużyny z Wieruszowa, ze Starej Błotnicy, z Włodawy, Łęczeszyc, Wielgomłyn, Brdowa, ze Świdnicy, z Torunia oraz z Wągrowca. Mecze odbywały się w halach sportowych w Gimnazjum Sióstr Zmartwychwstanek i IV LO im. H. Sienkiewicza w Częstochowie. W programie mistrzostw nie zabrakło modlitewnego akcentu – codziennie na Jasnej Górze odprawiana była Msza św. W grupie lektorów młodszych I miejsce zajęła drużyna z Wielgomłyn, a w grupie lektorów starszych – drużyna z Wągrowca.
***
Młodzież wszechpolska
Dla Ojczyzny utrzymania
Ponad tysiąc osób zgromadziło się 14 kwietnia br. na 5. Pielgrzymce Młodzieży Narodowej. – Jak co roku chcemy podziękować Matce Bożej za trud, który musimy wkładać każdego dnia w pracę dla naszej Ojczyzny. Chcemy Jej podziękować za ten trud, którego od nas wymaga, i prosić o dalszą siłę do działań na rzecz narodu. Chcemy się modlić i prosić o łaski dla naszej organizacji – powiedział Bartosz Berk, były prezes Młodzieży Wszechpolskiej. Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej przewodniczył ks. Roman Kneblewski z Bydgoszczy. – Cóż to takiego patriotyzm i nacjonalizm? – pytał w homilii. – Chciejmy sobie to zdefiniować i tego się trzymać. Patriotyzm jest cnotą umiłowania własnej, tej danej od Boga, ojczyzny i tego wszystkiego, co ojczyste, a nacjonalizm stanowi cnotę umiłowania własnego narodu. I przypomniał słowa Henryka Sienkiewicza: „Nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami, nie smagał dzieci w szkołach, nie stawiał pomników katom. Zrodził się z bólu, największej tragedii dziejowej. Przelewał krew na rodzinnych i na wszystkich innych polach bitew, gdzie tylko chodziło o wolność”. – Módlmy się szczególnie gorąco, abyśmy pozostali czystymi nacjonalistami i patriotami, żeby w nas nie było żadnego szowinizmu, żadnej nienawiści, pogardy – nic z tych rzeczy. Nawet jak inni nas krzywdzą, okazują nam czarną niewdzięczność, pomawiają nas o wszystko, co najgorsze, gardzą nami, to nam nie wolno w ten sposób postępować – podkreślił kaznodzieja.