Reklama

Niedziela Wrocławska

Felieton Matki Polki

Codzienność u wszystkich taka sama

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie przepadam za gotowaniem, delikatnie pisząc. No, żeby to było jeszcze samo gotowanie... Ale najpierw trzeba sprawdzić co mamy do wykorzystania i wymyślić jakąś potrawę z dostępnych komponentów. Do tego nie byle jaką, lecz inną względem obiadów mijającego tygodnia. Nie trzeba być przecież dietetykiem, by doceniać wartości odżywcze wszelkich kasz, mięs czy warzyw.

Potem warto szybko przekalkulować, ilu osobom pomysł się nie spodoba i oszacować stan nerwów – czy dziś jestem w stanie znieść narzekanie większej czy mniejszej liczby osób? W dużej rodzinie bowiem, ile głów, tyle pomysłów; ile podniebień, tyle preferencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I jeszcze stworzyć listę zakupów, bo zwykle czegoś jednak brakuje.

Kolejnym etapem jest „wyskoczyć” do sklepu. Cudzysłów jest tu po to, by słowo wyskoczyć nie wybrzmiało zbyt lekko. Chociaż osiedlowy sklepik nieopodal, to prowadzi tam dodatkowo sporo schodów, a wyprawa wiąże się z wszelkimi atrakcjami zapewnionymi przez trójkę maluchów. Zatem jak aprowizacja dobiegnie końca i tryumfalnie stanę u drzwi mieszkania, stwierdzam, że czas się bardzo skurczył i nie ma chwili do stracenia – trzeba gotować! I myli się ten, kto widzi przewiązaną elegancko fartuchem kobietę, która sprawnie, bo z kilkunastoletnim doświadczeniem sieka surówkę. U nas kobieta nadzoruje próby pomocy czterolatki i trzylatka, nie włożywszy fartucha (bo nie pamięta). Usiłuje przekierować najmłodszą, uwieszoną na własnej nodze, pociechę do pokoju z zabawkami, krojąc, gotując, opiekając czy doprawiając potrawę.

Ważne jest jeszcze to, że obiad w naszym domu jemy każdego dnia wszyscy i o tej samej porze, wskazana jest zatem punktualność.

Jednak niedzielny obiad różni się od innych.

Niedzielny obiad to serdeczna odpowiedź na codzienność kobiety bez fartucha. Przyrządza go prawdziwy mistrz kuchni, który zgłębił jej tajniki i odnalazł niezawodną recepturę na naleśniki. Od tamtej pory nie było niedzieli bez placków nadziewanych to takim, to innym farszem.

Reklama

Mowa tu rzecz jasna o moim mężu, który wciąż doskonali sposoby smażenia, poszukując wygody, a także nowych smaków w kuchni. Ale mowa i o synu, który na wzór ojca, również postanowił służyć rodzinie i wypiekać na piątkowe kolacje... gofry (wybór menu uwzględnia osobiste preferencje obu panów).

I wdzięczna im jestem niesamowicie za tę pomoc i wierność w wypełnianiu postanowienia, ale chyba przede wszystkim za akceptację mojej słabości oraz praktyczny pomysł na okazanie mi szacunku i miłości.

2018-05-22 11:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W tym ciężkim dla Kościoła czasie każdy musi dać z siebie więcej

Nikt z nas sam nie zatrzyma walca propagandy wrogiej katolicyzmowi, ale jeśli znajdziemy czas, by wesprzeć księży i zakonnice z naszej parafii, by powiedzieć, jak cenimy to, że są z nami – to już może być bardzo dużo

Jednym z najbardziej lubianych przeze mnie momentów wakacji jest zwiedzanie polskich kościołów – często połączone z uczestnictwem we Mszy św. – ale nie tylko tych znanych, sławnych, największych. Bardzo cenię wizyty w świątyniach zwykłych, niekoniecznie zabytkowych, które służą mieszkańcom polskich wsi i małych miasteczek. Są one fascynującym zapisem historii także na Ziemiach Odzyskanych, przez pamiątkowe tablice, również opowieścią o utraconej rodzinnej ziemi. Lubię też iść później tropem świętych, którzy patronują danej parafii, szukać o nich wiedzy. Widać tam też zwykle, jak wiele dobra czynią wspólnoty katolickie, z jak dużym poświęceniem i zaangażowaniem pracują zakonnice i księża. Obraz to radykalnie odległy od tego, co prezentują największe media.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

2024-05-05 21:33

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co nam mówi o Maryi Jan pod krzyżem Jezusa? Czy muszę się martwić, jeśli jestem w czymś najsłabszy? I czego uczy mnie Maryja, jeśli chodzi o towarzyszenie bliskim w ważnych momentach? Zapraszamy na szósty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że warto być z Nią, gdy się jest z innymi.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję