Reklama

Oko w oko

Zatrzymać dobry czas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Panta rei” – wszystko płynie – oświadczył Heraklit. Odwieczny dylemat, by czas piękny, szczęśliwy nie kończył się tak błyskawicznie, by całkiem nie przemijał. Na nic zdają się rozważania filozofów, bo i tak „czas ucieka, wieczność czeka”. Władysław Tatarkiewicz poświęcił wiele miejsca temu, jak żyć, by umieć czerpać siłę z wielkich chwil, spotkanych ludzi, przeżyć, doświadczeń, które stanowią naszą dobrą stronę. Zmarły niedawno katolicki uczony o. Mieczysław A. Krąpiec OP podpowiadał, jak zło odrzucić, potępić, wskazać ku przestrodze następnym pokoleniom, a zatrzymać w naszym sejfie pamięci tylko to, co ma wielką wartość i jest budujące, a nie destrukcyjne.

Kończy się lato, wracają w pamięci minione sierpnie i wrześnie, gdy „Bożą wolą i zrządzeniem, byliśmy światu jak na pokaz: miłością, prawdą i sumieniem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sierpień ’80: Polska powstaje z kolan, po blisko pół wieku komunizmu przeżywamy chwile niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju, pierwszy raz w dziejach świata papieżem zostaje syn polskiej ziemi, tak bardzo doświadczonej przez wieki. „Całuję tę ziemię, z którą nigdy nie może się rozstać moje serce. Życzę wszelkiego dobra, spełnienia słusznych planów i zamierzeń” – mówił Jan Paweł II, pierwszy raz opuszczając Ojczyznę, już inną, odmienioną. Tamte wydarzenia trwają w nas, może czasami nieświadomie, ale to są te punkty niezmienne, zakodowane na zawsze. Jasne słońce, on w bieli z rozwartymi ramionami i promienną twarzą, silny duchem i ciałem, piękny i wspaniały jak sam Bóg, a my, młodzi zebrani na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, po raz pierwszy zaczynamy spontanicznie krzyczeć: „Zostań z nami!”. „Jestem z wami, byłem i zawsze będę” – to jest właśnie ta zatrzymana chwila, która przechodzi z pokolenia na pokolenie, aż do wypełnienia, aż „Duch odnowi ziemię, tę ziemię, tę naszą polską ziemię!”. I nie chodzi tu tylko o niepodległość, o wyzwolenie się spod władzy Kremla, ale o zmianę mentalności, myślenia, o uwolnienie się od kłamstwa, codziennej bylejakości, krętactwa, zawiści, wzajemnej wrogości – cech tak bardzo destrukcyjnych, niszczących nasze życie społeczne, narodowe i rodzinne.

Reklama

Gdy patrzymy dzisiaj na twarze i słuchamy ludzi, którzy wtedy, w sierpniowe dni na początku naszej wielkiej Solidarności stali na czele, dawali nadzieję na zwycięstwo prawdy, aż trudno uwierzyć, że trzeba było czekać ponad 30 lat, by opadły złudzenia i prawda zaczęła wychodzić na jaw. Poczynając od Wałęsy, Frasyniuka, którzy stają obok jawnych ubeków i bronią dzisiaj tylko jednego – prawdy o sobie, głęboko skrywanej, powiązanej niewiadomymi interesami, trudnymi do pojęcia dla nas, zwykłych ludzi. Wszystko, co robi obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości, by wyprowadzić Polskę z tej misternej sieci kłamstwa, rozkradania majątku narodowego, jest zajadle zwalczane przez tych, którzy boją się odpowiedzialności za swoje czyny. To przechodzi na kolejne pokolenia – nienawiść do wszelkiej lustracji, przywracania prawdy – i dołączają do starych młodzi z wypisanymi hasłami o wolności, konstytucji, których nawet nie rozumieją. Pytani przez reporterów nie potrafią wyartykułować, o co im chodzi i co przyszli manifestować.

Trwa Rok Zbigniewa Herberta, mistrza słowa i wielkiego Polaka, który mówił w jednym z ostatnich wywiadów: „Chorujemy jako naród, z powodu amnezji nie potrafimy korzystać z naszego skarbca pamięci”...

2018-08-28 12:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Byśmy byli jedno

2024-04-29 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Instytut Pamięci Narodowej przygotował widowisko słowno-muzyczne poświęcone historii Kościoła w czasach komunizmu. Inscenizacja miała miejsce w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję