Hasło „homofob” nie wystarczy
Za Robertem Biedroniem, homocelebrytą, ciągnie się afera pedofilska. W jednej z jednostek podległych słupskiemu magistratowi dochodziło do molestowania dzieci. Biedroń miał niespecjalnie się tym przejmować. Niestety – dla Biedronia, oczywiście – linia obrony oparta na zarzutach homofobii wobec oskarżających może jednak być za cienka.
Czy prokuratura zainteresuje się sprawą?
Na pewno np. nie powinno to ruszać oskarżycieli urzędowych, czyli prokuratorów. Sprawy dokładnie nie znamy, ale znamy paragraf, który od ponad roku obowiązuje w Polsce: „Kto nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Pisano, że jest skrojony pod duchownych, a może się stać batem na homocelebrytę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najbardziej cieszy się PO
Oczywiście, my tego panu Biedroniowi nie życzymy, bo generalnie nie życzymy nikomu źle, ale wiele na to wskazuje, że mogą być tacy, którzy tylko czekają na to, by powinęła mu się noga. Na przykład PO. Ktoś zapyta dlaczego. Polityka to rynek konkurencyjny i wraz z Biedroniem przybywa kolejnych chętnych do uszczknięcia kawałka tortu z tego samego elektoratu.
Koło ratunkowe
„Polski Macron” – Robert Biedroń zamierza stworzyć nowe ugrupowanie polityczne, bo ma zamiar ratować Polskę. Hm! Interesujące, bo wszystkie znaki na ziemi (na niebie nic nie dostrzegliśmy) wskazują, że jest to ruch na ratowanie siebie.