Reklama

Czas kanapowego katolicyzmu...

Pora wykazać, że nasze deklaracje nie są jedynie rytualnymi pomrukami, ale mogą się stać stylem życia i formą skutecznej walki z tym, co do nas właśnie wpływa

Niedziela Ogólnopolska 36/2019, str. 32-33

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często zadaję sobie pytanie: Kiedy realnie skończy się XX wiek? Stulecie, które przyniosło ludziom tak wiele cierpienia i obnażyło najgorszą naturę wielkich ideologii: komunizmu i nazizmu...

Obserwując wydarzenia w nauce, sztuce i polityce, utwierdzam się jedynie w przekonaniu, że tamten wiek ciągle jeszcze trwa. Gdyby jednak zejść na moment z globalnego diapazonu, zauważymy, że w Polsce pojawiły się symptomy wykluwania się nowego stulecia. Nie są one jednak ani budujące, ani też napawające optymizmem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W wielu dziedzinach XX wiek trwa w najlepsze, jednak w dziedzinie duchowości wykluły się już pierwsze oznaki rodzącego się stulecia. Ogólnie można, oczywiście, stwierdzić, że epoki niekoniecznie – prawie nigdy się to nie dzieje – pokrywają swoje istnienie z okrągłymi rocznicami, które w istocie są tylko prostymi przybliżeniami, algebrą dat. XIX wiek ostatecznie skończył się przecież dopiero w 1914 r. w Sarajewie, kiedy kule zamachowca dosięgły austro-węgierskiego arcyksięcia. W polityce światowej XX wiek zakończy się pewnie dopiero w chwili, gdy Stany Zjednoczone ostatecznie napotkają równorzędnego przeciwnika w postaci Chin i będzie to konfrontacja, która sprawi, że USA przestaną być jedynym hegemonem światowej polityki i gospodarki. W kulturze poprzednie stulecie zakończy się zapewne w momencie, gdy pojawią się oryginalna, nowa muzyka, literatura i zupełnie nowe – właściwe tylko swojej epoce – dziedziny ekspresji ludzkiej aktywności artystycznej. W nauce – która pędzi autostradą technologicznej rewolucji – nową epokę otworzy takie przekształcenie naszego życia i sposobu poruszania się, które powszechnie wskaże inne niż ropa paliwa powszechnego stosowania, i pojawi się nowa nauka – etyka korzystania z technologicznej eksplozji.

Niespodziewanie jednak w Polsce syndromy nowej epoki gwałtownie pojawiły się wraz z początkiem tego roku. Co mam na myśli? Oto, przy wtórze znakomicie zaaranżowanej orkiestry medialnej, rozpoczęła się w Polsce wojna z religią katolicką. Oczywiście, wiele nam wyjaśni pytanie o źródła tej nagłej ofensywy antyreligii. Szybko znajdziemy tu finansowe moce, które drzemią w globalnym kapitale, uosabianym przez George’a Sorosa, oraz w neomarksistowskiej inwazji na wyższe uczelnie i media – zjawiskach, które trwają nieprzerwanie od 1968 r.

Reklama

Brutalny atak na religię katolicką jest znakomicie zaplanowany i przygotowany. I właśnie to zjawisko można uznać za obudzenie nad Wisłą nowej epoki. Atak na katolicyzm obudził więc u nas XXI wiek. To zupełnie nowe dla nas doświadczenie. Przez cały XX wiek polski katolicyzm właściwie nie miał naturalnych wrogów – poza jawnymi wrogami Polski, których łatwo było zidentyfikować. Dawał dowody związania z Polską i patriotyzmem i był najważniejszym przewodnikiem Polaków. Ostatnie dziesięciolecia Kościół w Polsce przeżywał właściwie jako okres błogiego spoczywania na wygodnych laurach. Kościół nieco się rozespał i rozleniwił, w wielu miejscach stracił umiejętność szybkiego reagowania na społeczne zmiany i zdolność do słuchania rzesz swoich wyznawców. Trwała rozleniwiająca sjesta oparta na dobrych wynikach sondaży i rytualnych okadzeniach, które płynęły ze strony władz samorządowych, a nawet rządowych. Ten błogi spokój i względny dobrobyt, a także szacunek i posłuch ze strony wiernych skupiły dostojników religijnych na celebrowaniu ważnych uroczystości, pielęgnowaniu form.

Reklama

Polski Kościół nie był przygotowany na brutalny atak. Nastąpił on z kilku stron. Najpierw szumną premierę miał słaby film „Kler” autorstwa Wojciecha Smarzowskiego, potem rzecz poprawił Tomasz Sekielski, który przygotował głośny (choć wcale nie dobry) film dokumentalny poświęcony zjawisku pedofilii wśród osób duchownych. Nie miejsce tu na dokładne omówienie tego, jaką prowokacją były te obrazy. Ważne, że dobrze ukazują, jak przygotowana była akcja ataku na polski katolicyzm. Wcześniej niejaki Leszek Jażdżewski publicznie wypowiedział zamiary napastników i dokładnie opisał uczucia ludzi lewicy, które towarzyszą ich zetknięciu się ze światem naszego katolicyzmu. Okazało się, że są już przygotowane – bardzo szczegółowe – strategie i programy wprowadzenia do szkół antykatolickich i promujących zboczenia seksualne treści. Towarzyszyły temu medialna wrzawa i propagandowa otoczka, które miały sparaliżować każdy odruch sprzeciwu i krytyki. Po fazie przypisywania stanowi duchownemu najgorszych zboczeń pojawiło się hasło ataku na hierarchów. Tylko czekano na pretekst do rozpoczęcia akcji. I właśnie za taki sygnał posłużyło znakomite wystąpienie abp. Marka Jędraszewskiego, w którym – w sposób przemyślany i rozważny – metropolita krakowski porównał ideologię homopolitycznej ostentacji z ideologią zbrodniczego komunizmu. Natychmiast spuszczono z łańcucha wszystkie propagandowe psy. Rozpętała się agresywna kampania zaszczuwania arcybiskupa. Po raz pierwszy neomarksiści zaatakowali w Polsce tak brutalnie. W tej kampanii nie ma miejsca ani na prawdę, ani też na zwyczajny wstyd czy odrobinę szacunku dla wartości drogich większości mieszkańców naszego kraju.

Tak, brutalny i zanurzony w kłamstwie atak na Kościół stał się syndromem tego, że w Polsce zaczęło się nowe stulecie, nowa epoka. O ile zatem w wielu dziedzinach: w estetyce, filozofii, kulturze nowa epoka jeszcze się w Polsce nie zaznaczyła, to jednak w życiu publicznym weszliśmy w zupełnie nowy czas. Czy zatem XXI wiek będzie czasem prześladowania katolików w Polsce? Czy już dziś nie odmawia się wyznawcom Jezusa Chrystusa możliwości publicznej walki o swoje wartości i przekonania? Czy już dziś rozwydrzone hordy bluźnierców nie bezczeszczą publicznie naszych świętych wartości i symboli? Czy księża nie stali się obiektami sterowanej nienawiści i pogardy? Co prawda – według tzw. zegara śmierci – na świecie co pięć minut ktoś ginie za wyznawanie wiary w Chrystusa, jednak dziś w wielu działających w Polsce firmach i korporacjach już niemile widziane jest noszenie chrześcijańskich symboli. Ponownie, jak w czasach komunizmu, chce się zagonić religię do „kruchty”. Jan Hartman, Joanna Senyszyn, Magdalena Środa i im podobni obrzucają Kościół najgorszymi kalumniami, zgłaszają postulaty wiodące wprost do administracyjnej dechrystianizacji Polski. Jednak ci ekstremiści odgrywają bardzo ważną rolę. Przedstawiają publicznie szokujące postulaty i tym samym sprawiają, że zaczynamy się z nimi oswajać. Hartman i jemu podobni systematycznie przesuwają granicę tego, co wolno robić w polskiej sferze publicznej. Nawiasem mówiąc, gdyby polscy katolicy byli tacy, jakimi widzi ich Jan Hartman, to już od dawna paradowałby z rozbitym nosem i sińcami pod oczyma. Skoro tak nie jest, to oznacza, że katolicy w Polsce są spokojni, cierpliwi i nieskorzy do gniewu. W tej „flegmatyczności” polskiego katolicyzmu kryje się jednak także spore zagrożenie. Długo napinana cięciwa potrafi wystrzelić z ogromną siłą. Jeżeli nie będziemy podejmować publicznej – mieszczącej się w granicach przypisanych nam praw obywatelskich – walki o szacunek dla nas i naszych wartości, to w pewnym momencie istotnie może się stać coś niekontrolowanego. Długo gromadzone emocje, które nie mają możliwości rozładowania w pozytywnym działaniu, mogą eksplodować, wybuchnąć w sposób niekontrolowany i nieprzewidywalny.

Nadchodzi nowa epoka i my musimy być do niej przygotowani. Słodkie lenistwo polskich katolików właśnie się kończy. Pieniądze na wywrócenie nam Polski do góry nogami płyną nad Wisłę szerokimi strugami, a tych, którzy – wbrew interesom ojczyzny – będą mieli niegodziwość je podjąć, jest coraz więcej. To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się nam nie do pomyślenia, dziś staje się faktem. XXI wiek zaczął się w Polsce; nie jest taki, jak chcieliśmy, pora jednak wykazać, że nasze deklaracje nie są jedynie rytualnymi pomrukami, ale mogą się stać stylem życia i formą skutecznej walki z tym, co do nas właśnie wpływa. Czas kanapowego katolicyzmu właśnie się skończył.

2019-09-03 13:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas w kaplicy sejmowej: Kościół powinien z pasją angażować się w politykę

2024-12-19 11:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

PAP/Przemysław Piątkowski

Kościół powinien angażować się w politykę, bo ma prawo być w niej obecny. Mało tego, powinien to robić z wielką pasją, nie tyle poprzez biskupów, a poprzez Was, aktywnych, świeckich członków Kościoła, o których poglądach wiedzieli wasi wyborcy - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas do posłów i senatorów podczas Mszy św. sprawowanej w kaplicy sejmowej przed spotkaniem opłatkowym parlamentarzystów.

W kaplicy sejmowej na Mszy św. pod przewodnictwem abp. Adriana Galbasa, koncelebrowanej przez duszpasterza parlamentarzystów ks. Andrzeja Sikorskiego i rzecznika archidiecezji warszawskiej ks. Przemysława Śliwińskiego, zgromadzili się posłowie i senatorowie oraz pracownicy Kancelarii Sejmu.
CZYTAJ DALEJ

Afera wokół Domu Miłosierdzia. Bp Zieliński: Mnie na tym ringu nie ma

2024-12-17 19:51

[ TEMATY ]

afera

diecezja koszalińsko‑kołobrzeska

Bp Zbigniew Zieliński

Dom Miłosierdzia

ks. Wojciech Parfianowicz, diecezja koszalińsko-kołobrzeska

Bp Zbigniew Zieliński

Bp Zbigniew Zieliński

- Jest ring, na którym chce się postawić dwie walczące ze sobą strony. Proszę Państwa, mnie na tym ringu nie ma. Ja, jako biskup, postawiłem po prostu pewne warunki. Reszta, to są narracje - powiedział bp Zbigniew Zieliński dziennikarzom w sprawie Domu Miłosierdzia.

W koszalińskim Centrum Edukacyjno-Formacyjnym 17 grudnia odbyło się spotkanie bp. Zbigniewa Zielińskiego z dziennikarzami. Poruszony został m.in. temat napiętej sytuacji wokół Domu Miłosierdzia.
CZYTAJ DALEJ

Do KRRiT wpłynęła skarga na manipulacyjny reportaż TVP uderzający w dobre imię o. Rydzyka

2024-12-19 10:13

[ TEMATY ]

Radio Maryja

O. Tadeusz Rydzyk

Karol Porwich /Niedziela

Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęła skarga na wyemitowany w TVP materiał szkalujący o. Tadeusza Rydzyka CSsR i całą rodzinę Radia Maryja. Chodzi o audycję wyemitowaną 13 grudnia pt. „Arcydzieło Rydzyka” - informuje Radio Maryja.

Zespół Wspierania Radia Maryja w służbie Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu skierował do KRRiT skargę na nadawcę TVP SA za wyemitowanie materiału „Arcydzieło Rydzyka” godzącego w dobre imię dyrektora toruńskiej rozgłośni i całej Rodziny Radia Maryja. Materiał dotyczył Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję