Reklama

Kultura

Książka, która się nie starzeje

Opinie o Jezusie

Napisałem tę książkę, zwracając się przede wszystkim do ludzi, którzy byli tacy jak ja, zanim odkryłem Ewangelię – wyjaśnia Vittorio Messori w rozmowie z Włodzimierzem Rędziochem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnim półwieczu wielki, światowy sukces literacki odniosło dwóch włoskich pisarzy: Umberto Eco i Vittorio Messori. Dwie równoległe, ale bardzo różne historie życia. Obaj studiowali na Uniwersytecie Turyńskim. Eco zaczynał studia jako osoba wierząca, zaangażowana w działalność Akcji Katolickiej, Messori – jako niewierzący wychowany w rodzinie antyklerykalnej. Paradoksalnie, pierwszy stał się antykatolickim agnostykiem, drugi ukończył uniwersytet jako wierzący; pierwszy stracił wiarę („jestem apostatą” – powtarzał), drugi odkrył Jezusa Chrystusa i został katolikiem. Ich dwie najbardziej znane książki – odpowiednio: „Imię Róży” i „Opinie o Jezusie” – najlepiej odzwierciedlają jakże różne dusze. Uniwersytet nauczył Messoriego rygoru badań naukowych, z rozumu korzystał więc również w odkryciu religii. Mówi jednak – „Zrozumiałem za Pascalem, że ostatnim posunięciem rozumu jest uznanie, iż poza jego możliwościami jest tajemnica”. Rezultatem jego ponaddziesięcioletnich poszukiwań Jezusa przeprowadzonych naukową metodą była wspomniana książka „Opinie o Jezusie”, która ukazała się w 1976 r. i w krótkim czasie stała się światowym bestsellerem. W październiku br. nowe, zaktualizowane wydanie książki, która przeszła już do historii, ukazało się nakładem włoskiego wydawnictwa Ares i stało się pretekstem do rozmowy z Messorim.

Reklama

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Jak powstała Pańska najbardziej znana książka – „Opinie o Jezusie”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

VITTORIO MESSORI: – Przed moim nawróceniem nic nie wiedziałem o religii. Musiałem studiować, aby odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy Ewangelie opowiadają prawdziwe historie, czy też jest to zbiór mitów Bliskiego Wschodu? Aby móc poważnie traktować Ewangelię, musiałem być dobrze poinformowany. Moje badania trwały wiele lat, a ich rezultaty zebrałem w książce, której tytuł odzwierciedla jej treść – „Opinie o Jezusie” (włoski tytuł jest nieco inny: „Ipotesi su Gesu”, tzn. Hipotezy nt. Jezusa – przyp. W. R.). Moja książka została wydana przez wydawnictwo Salezjanów SEI (Societa Editrice Internazionale). Wydawca powiedział mi, że książki apologetyczne (apologetyka – rodzaj teologii i literatury zajmujący się obroną wiary – przyp. W. R.) nie są już modne, więc postanowił wydrukować tylko 3 tys. egzemplarzy. Tymczasem pierwszy nakład rozszedł się w ciągu kilku dni, podobnie jak kolejne 3 tys. egzemplarzy. W ciągu niecałych 3 lat nakład książki we Włoszech przekroczył milion egzemplarzy i została ona przetłumaczona na kilkadziesiąt języków.

– Jak tłumaczy Pan sobie sukces książki, która stała się światowym bestsellerem?

Reklama

– Napisałem tę książkę, zwracając się przede wszystkim do ludzi, którzy byli tacy jak ja, zanim odkryłem Ewangelię i się nawróciłem. Myślałem, że książka może zainteresować tylko tych, którzy są daleko od Kościoła, a którzy chcą być poinformowani. Zaskoczyło mnie, że otrzymałem tysiące listów od kapłanów, biskupów oraz świeckich praktykujących – dziękowali mi, że napisałem o rzeczach, o których nie wiedzieli.

– Książka trafiła również do rąk polskich czytelników...?

– Tak, jedno z pierwszych wydań poza Włochami było w języku polskim. Kiedy ukazała się moja książka, kard. Karol Wojtyła głosił rekolekcje dla Pawła VI i Kurii Rzymskiej. Ktoś go poinformował o wydaniu tej książki i tak mu się ona spodobała, że jak tylko wrócił do kraju, starał się, by przetłumaczono ją na język polski. Ale wtedy był jeszcze komunizm i reżim nie chciał przyznać papieru na jej publikację.

– Dlaczego Pańska „stara” książka została dziś ponownie wydana?

– Około roku temu zacząłem otrzymywać telefony i maile, co więcej – ludzie przychodzili nawet do mnie do domu i pytali o tę książkę, bo chcieli ją podarować bliskim lub przyjaciołom, ale nie można było jej znaleźć w księgarniach. Zająłem się sprawą i przekazałem prawa autorskie wydawnictwu Ares, aby opublikowało nowe wydanie książki.

– Czy jest to przedruk poprzedniego wydania?

– Ponownie dokładnie przestudiowałem książkę, „odświeżyłem” ją, niektóre kwestie lepiej wyjaśniłem, ale w zasadzie jest to ta sama książka, która się ukazała w 1976 r.

– Książka jest podzielona na osiem rozdziałów. Pierwszy nosi tytuł: „A jeśli to prawda?”. Jaką dał Pan odpowiedź na to pytanie?

Reklama

– Moim przewodnikiem poszukiwania Jezusa był Blaise Pascal. Argumentował on – a codzienne doświadczenie to potwierdza – że aby zachować naszą wolność, Bóg dał wystarczająco dużo „światła” tym, którzy chcą wierzyć, ale pozostawił wystarczająco dużo „cienia” tym, którzy wierzyć nie chcą. W tajemniczym zamyśle Boga zawsze będą istaniały wiara i niewiara. Ja zrobiłem, co mogłem, aby podać wszystkie powody, dla których należy wierzyć.

– Wielu ludziom bardzo się spodobała Pańska książka, ale była ona również krytykowana...

– To prawda, krytyka była jednak czysto ideologiczna, a nie merytoryczna. Jestem przekonany, że wiarę bardzo dobrze można pogodzić z rozumem. Pascal powiedział, że ostatnim krokiem rozumu jest rozpoznanie tajemnicy. Ja wymieniłem wszystkie powody, by wierzyć, nie rezygnując z rozumu. Ewangelia nie jest Koranem, w którym wszystko, aż do ostatniego słowa, jest do wierzenia i który stawia człowieka plecami do ściany. Ewangelia jest propozycją i dlatego w chrześcijaństwie niczego się nie narzuca. Ja natomiast próbowałem udowodnić, że ta ewangeliczna propozycja jest uzasadniona.

– Co jest istotą problemu Pańskiej książki?

Reklama

– Istotnym przekazem książki są hipotezy nt. Jezusa. Chciałbym wspomnieć o wielkim katolickim filozofie Jeanie Guittonie, któremu tak wiele zawdzięczam i którego w pewnym sensie jestem uczniem. Powtarzał on, że w gruncie rzeczy „problem” Jezusa ma tylko trzy rozwiązania. Pierwsze rozwiązanie to krytyczna hipoteza tych, którzy twierdzą, że przeszliśmy od człowieka do Boga, tzn. że Jezus był człowiekiem, bardzo pobożnym Żydem, mądrym i z wielką charyzmą, ale tylko człowiekiem, który został „ubóstwiony” (istnieje wiele książek, których autorzy podtrzymują tę tezę). Drugie rozwiązanie to mityczna hipoteza, według której Jezus nigdy nie istniał. Na początku istniał jedynie mit wyzwolenia, kultywowany w szczególny sposób przez niewolników i ludzi ubogich, którzy będąc nieszczęśliwymi, mieli przynajmniej nadzieję na lepsze życie pozagrobowe, tzn. mieli nadzieję na raj. Następnie mit ten został „przekształcony” w konkretnego człowieka – Jezusa. Za tą hipotezą był np. Marks. Wszyscy, którzy zaprzeczali prawdzie Ewangelii i jej autentyczności, utożsamiają się z jedną z tych dwóch hipotez. Poza wiarą istnieją tylko te dwie hipotezy. Trzecie rozwiązanie to hipoteza wierzących, dla których Jezus nie tylko istniał, ale też jest Synem Bożym. Próbowałem zatem udowodnić, że gdy posługuje się rozumem, analizuje się historię, bada nieskończoną ilość publikacji na ten temat, dochodzi się do paradoksalnego wniosku, że najbardziej solidną hipotezą, wynikającą z wiedzy, najbardziej rozsądną, jest hipoteza wierzących: Jezus istniał i jest Synem Bożym.

– Pańskie książki są bardzo przekonujące i łatwo się je czyta, nawet jeżeli pisze Pan o złożonych problemach. Jak Pan to robi?

– Kiedy pisałem książkę „Opinie o Jezusie”, miałem już duże doświadczenie dziennikarskie, gdyż pracowałem w redakcji znanej włoskiej gazety „La Stampa”. Piszę więc moje książki z dewizą: pracuj jak dobry profesor i pisz jak dobry dziennikarz. Zawsze staram się używać najbardziej zrozumiałego języka, dostępnego dla każdego. Moją książkę czytali profesorowie uniwersytetów, ludzie kultury, ale także chłopi i robotnicy – i wszyscy mi dziękowali za tę pracę, pisali: „Wreszcie zrozumieliśmy, jak sprawy mają się naprawdę”.

– Nie można zaprzeczyć, że przeżywamy kryzys w Kościele, wierni tracą punkty odniesienia i często czują się zagubieni. Większość ludzi zaczęła żyć, jakby Boga nie było. Czy Pańska książka może wzmocnić wiarę wierzących i pomóc niewierzącym „odkryć” wiarę?

– Jak już powiedziałem, w mojej książce zajmuję się prawdą Ewangelii. Próbowałem odpowiedzieć na kluczowe pytanie Jezusa: „A wy jak uważacie? Kim jestem?”. Od dwóch tysięcy lat Jezus zadaje to pytanie wszystkim ludziom. I to dlatego – jak sądzę – moja książka jest nadal poszukiwana i czytana. Jest to tekst zawsze aktualny, ponieważ odpowiada na pytanie, które nie może się „zestarzeć”.

2019-11-26 12:17

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przebaczenie jako klucz do uwolnienia – nowa książka ks. Krzysztofa Augustyna

[ TEMATY ]

książka

przebaczenie

ks. Krzysztof Augustyn

archiwum prywatne

Wałbrzyszanin ks. Krzysztof Augustyn jest studentem 5 roku psychologii na KUL

Wałbrzyszanin ks. Krzysztof Augustyn jest studentem 5 roku psychologii na KUL

Z początkiem kwietnia ukazała się wyjątkowa książka „Przebaczenie przynosi uwolnienie” autorstwa ks. Krzysztofa Augustyna, zapraszająca do refleksji nad mocą przebaczenia w naszym życiu.

W dzisiejszych czasach, gdzie krzywda i nieporozumienia tkwią niemal na każdym kroku, pojawia się pytanie o to, jak odnaleźć drogę do przebaczenia i pojednania. Ks. Krzysztof Augustyn, kapłan diecezji świdnickiej i student psychologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, podjął się zbadania tego zagadnienia, owocując publikacją „Przebaczenie przynosi uwolnienie”.
CZYTAJ DALEJ

Gdy sakramentu udziela człowiek niegodny, to czy traci on swoją moc?

2025-04-05 20:57

[ TEMATY ]

Katechizm Wielkopostny

Adobe Stock

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? W kolejnym dniu naszego katechizmu odpowiedź na pytanie - czy jeśli sakramentu udziela człowiek niegodny, to traci on swoją moc?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Katechizm Kościoła Katolickiego oraz Youcat – katechizm Kościoła katolickiego dla młodych.
CZYTAJ DALEJ

25 lat Źródełka

2025-04-06 21:43

Magdalena Lewandowska

Pracownicy i wolontariusze "Źródełka" z bpem Jackiem Kicińskim.

Pracownicy i wolontariusze Źródełka z bpem Jackiem Kicińskim.

Centrum Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Źródełko” od 25 lat działa przy parafii św. Jadwigi na wrocławskiej Leśnicy.

Nową wyremontowaną siedzibę poświęcił bp Jacek Kiciński. – To bardzo ważne miejsce dla wszystkich dzieci, które przychodziły kiedyś i będą tu jeszcze przychodzić. Pięknie wyremontowane pomieszczenia na pewno zachęcają, ale tym, co tworzy największą wartość tego miejsca są ludzie: opiekunowie i same dzieci – mówił biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję