Reklama

Wiadomości

Wszystkie ręce na pokład

O promowaniu Polski na świecie i pomocy Polakom w czasie epidemii z dr. Marcinem Zarzeckim – prezesem Zarządu Polskiej Fundacji Narodowej – rozmawia Piotr Grzybowski.

Niedziela Ogólnopolska 20/2020, str. 42-43

[ TEMATY ]

wywiad

polityka

Archiwum Fundacji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Polską Fundację Narodową (PFN) poznaliśmy z wielu działań promujących Polskę na arenie międzynarodowej.

Dr Marcin Zarzecki: Istotnie, celem statutowym fundacji jest promocja polskiej gospodarki, kultury i dziedzictwa narodowego za granicą. Było to fundamentem powstania PFN i jest głównym motywem jej działań. Oczywiście, cele strategiczne można realizować za pomocą różnych instrumentów, stąd zakres naszych projektów jest bardzo szeroki. By promować polską gospodarkę, realizujemy przedsięwzięcia związane ze wsparciem poszczególnych branż. Doskonałym przykładem jest nasza współpraca z Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Przemysłu Meblarskiego – przemysłu, którego jesteśmy światową potęgą, ale mimo to mieliśmy do tej pory bardzo ograniczony dostęp np. do amerykańskiego rynku. Dzięki wsparciu udzielonemu przez PFN uda nam się zaznaczyć polską obecność w zakresie zarówno produkcji, jak i wzornictwa mebli na największych targach meblarskich organizowanych w Karolinie Północnej, i to w kilku edycjach targów w latach 2020-21. W obszarze promowania polskiej marki, kultury i dziedzictwa narodowego za granicą fundacja podejmuje wielopostaciowe projekty. Jednym z nich była wsparta przez nas produkcja filmu amerykańskiego reżysera i producenta Petera Greenberga Poland: the Royal Tour, zrealizowanego w ciekawej konwencji, ponieważ po najważniejszych obiektach kulturowych, historycznych i przyrodniczych Polski oprowadza premier Mateusz Morawiecki. Film, który swoją premierę miał w Los Angeles, Nowym Jorku i Chicago, obejrzało ponad 100 mln odbiorców w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Był on dystrybuowany przez sieć PBS, która zrzesza 346 stacji telewizyjnych. Film ten jest obecnie wykorzystywany przez LOT, Polski Holding Hotelowy czy Polską Organizację Turystyczną. Ów sukces zmobilizował nas do kontynuacji projektu, stąd w postprodukcji jest film Hidden Poland – kolejna opowieść o Polsce w reżyserii Petera Greenberga, laureata nagrody Emmy, również skierowana do odbiorcy anglosaskiego. W ramach działań pomocowych realizujemy projekt team100, który pozwala nam finansować stypendia dla 250 olimpijczyków i paraolimpijczyków. Przedłużyliśmy do września br. możliwość rozliczania stypendiów ze względu na odwołanie igrzysk olimpijskich w Tokio.

W okresie pandemii realizują Państwo przedsięwzięcia wykraczające poza dotychczasową działalność. Skąd ta decyzja?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Polska Fundacja Narodowa w swoim statucie ma formalny zapis dotyczący możliwości przekazywania darowizn w ramach przedsięwzięć związanych z ochroną zdrowia i życia obywateli RP. Działalność ta w chwili obecnej stała się niezbędna i uzasadniona. Zarząd fundacji nie miał żadnych wątpliwości, aby przekierować część funduszy, którymi ona dysponuje, do walki z chorobą zakaźną COVID-19. PFN współpracuje w tym zakresie z Ministerstwem Zdrowia i koordynuje wszystkie działania w porozumieniu z nim.

Jak konkretnie realizują Państwo tę pomoc?

Walczyć z pandemią i jej konsekwencjami można wielopostaciowo. Jednym z instrumentów, dla nas kluczowym, jest wspieranie polskich szpitali oraz DPS-ów. Przeznaczyliśmy na potrzeby placówek z oddziałami zakaźnymi i szpitali jednoimiennych środki na zakup: tysięcy masek filtrujących, masek chirurgicznych, przyłbic i okularów ochronnych, aparatów AMBU, kardiomonitorów, defibrylatorów, pomp infuzyjnych, ciśnieniomierzy, komór do transportu pacjentów zakaźnych, kombinezonów ochronnych, a także stetoskopów elektronicznych, wózków anestezjologicznych, pomp do żywienia dojelitowego itd. W jednym ze szpitali konieczny okazał się zakup ambulansu. Dla Centrum Zdrowia Dziecka zakupiliśmy komorę laminarną i automatyczną stację pipetującą, co zwielokrotniło możliwość przeprowadzania testów diagnostycznych. Sfinalizowaliśmy darowiznę w wysokości 0,5 mln zł, która umożliwiła zakup spektrometru masowego. Stał się on doposażeniem nowo utworzonej Pracowni Wirusów Oddechowych Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Przede wszystkim więc koncentrujemy się na konkretnej pomocy w korelacji z Ministerstwem Zdrowia. Podejmujemy wiele działań, ufając, że są niezbędną cegiełką dla zdławienia tragicznych efektów koronawirusa, wyrugowania go szybciej i mniejszym kosztem – chodzi przecież o ludzkie zdrowie i życie.

Reklama

Szerokim echem odbiły się Państwa działania w DPS-ie w Krzyżanowicach.

W Krzyżanowicach jest duży DPS, w którym pracuje ponad 70 osób i mieszka 130 kobiet z niepełnosprawnością intelektualną. Bardzo się cieszymy, że w ciągu 48 godzin udało nam się przekazać wymagane środki finansowe na szybko zużywalne materiały. Nie jest tajemnicą, że wspieramy także inne DPS-y, wymagające realnej pomocy, skupiające osoby wykluczone społecznie ze względu na wiek czy niepełnosprawności, pacjentów częstokroć niemobilnych, wymagających stałej i troskliwej opieki. Ośrodki te potrzebują pomocy i działania, przede wszystkim sfinansowania zakupu indywidualnych pakietów ochronnych, kombinezonów, fartuchów, przyłbic. Realizujemy działania mocno zróżnicowane, intensywnie pracując.

Co dziś znaczy solidaryzm społeczny?

Solidaryzm społeczny to przede wszystkim rodzaj umiejętności i zarazem porywu serca, który polega na tym, że w momentach kryzysowych, wymagających integracji, różnego typu podmioty powinny personalistycznie podejść do swoich statutowych zadań i przede wszystkim dobro człowieka traktować jako dobro nadrzędne. To umiejętność wyszukiwania dominujących wartości, po uprzednim oddaleniu kwestii korzyści materialnych na rzecz działań moralnych. Jestem przekonany, że to jest cecha narodowa Polaków. Wydaje mi się, że solidaryzm społeczny, niezależnie od swojej definicji w katolickiej nauce społecznej, przede wszystkim teraz ujawnia się właśnie na poziomie umiejętności współdziałania różnych instytucji i inicjatyw „oddolnych” we wspólnotach terytorialnych.

Wśród Państwa działań są też działania na polu globalnych kampanii.

Elementem globalnej walki z ekonomicznymi skutkami pandemii są kampanie gospodarcze dedykowane dla inwestorów, takie jak „Safe and Innovative Poland”, obecnie realizowana na łamach najbardziej opiniotwórczych dla gospodarki i biznesu periodyków świata: Washington Post, Financial Time i Wall Street Journal. Już teraz musimy myśleć o tym, co będzie w okresie postpandemicznym. Musimy myśleć, w jaki sposób wesprzeć podmioty gospodarcze przy ograniczaniu skutków kryzysu. Temu celowi służy nasza kampania, skierowana do decydentów gospodarczych i politycznych, analityków biznesowych, inwestorów, którzy budują modele prognostyczne. Naszym celem jest umożliwienie wyrobienia sobie opinii na temat polskiej gospodarki i naszego potencjału gospodarczego przez potencjalnych globalnych inwestorów, a także zauważenia możliwości związanych z działalnością na terenie kraju operatorów turystycznych. Przez publikowane teksty pragniemy pokazać historyczną umiejętność Polaków wychodzenia z sytuacji kryzysowych umocnionymi oraz to, jak powinna być postrzegana polska gospodarka, z jej potencjałem i możliwościami zdrowienia z absencji gospodarczej.

2020-05-12 12:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Urealnić demokrację bezpośrednią

Niedziela Ogólnopolska 30/2013, str. 36-37

[ TEMATY ]

wywiad

polityka

Dominik Różański

O mechanizmach blokowania inicjatyw obywatelskich i roli aktywnej opinii publicznej w naprawianiu jakości polityki oraz władzy z posłem Kazimierzem Ujazdowskim rozmawia Wiesława Lewandowska

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: - Po przedterminowych wyborach samorządowych w Elblągu jedna z telewizji zacytowała wypowiedź obywatela tego miasta, który dziwił się, co to za demokracja, skoro zaledwie 17 tys. osób (liczba głosujących na nowego prezydenta miasta) ma teraz decydować w imieniu ponad 120 tys. mieszkańców tego miasta. Czy jest Pan Poseł zaskoczony tym zdziwieniem?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję