Reklama

Rodzina

Zwyciężyć zło systemowo

Skończyła się era zamiatania pod dywan przestępstw na tle seksualnym wobec dzieci – mówi Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka, w rozmowie z Arturem Stelmasiakiem.

Niedziela Ogólnopolska 25/2020, str. 20-21

[ TEMATY ]

pedofilia

ofiary pedofilii

Biuro RPD

Mikołaj Pawlak

Mikołaj Pawlak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Rzecznik Praw Dziecka coraz częściej mówi o potrzebie lepszej ochrony małoletnich przed przestępczością. Czy w Polsce dzieci są zagrożone?

Mikołaj Pawlak: Niestety, są. Co więcej, z mojego doświadczenia – z pracy jako rzecznika praw dziecka i w Ministerstwie Sprawiedliwości, a także z wcześniejszej praktyki adwokackiej – wynika, że takie przestępstwa mają się w Polsce całkiem dobrze. To jest poważny problem, z którym musimy wszyscy walczyć – nie tylko ja, policja czy prokuratorzy, ale każdy z nas, dorosłych. Ta walka systemowo rozpoczęła się tak naprawdę dopiero 5 lat temu, gdy wprowadzono surowe kary za przestępstwa wobec dzieci czy rejestr pedofilów.

Czy bardziej surowe prawo ma odzwierciedlenie w wyrokach sądowych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zdumiewające, ale wciąż nie. I to jest kolejny problem, z którym musimy sobie jak najszybciej poradzić. Ostatnio zbulwersował mnie wyrok w Łodzi, gdzie toczył się proces pedofila, który brutalnie zgwałcił 3-letniego chłopczyka i zmiażdżył mu głowę. Sąd w apelacji zmniejszył zbrodniarzowi karę o 10 lat, co uzasadnił tym, że przecież można sobie wyobrazić bardziej okrutne przestępstwo. Że sprawca uderzył raz, a mógł kilka razy, że nie uciekł z miejsca zbrodni, a poza tym miał pracę i nie był wcześniej karany. Taki był wyrok polskiego sądu. Sąd w Niemczech, kraju stawianym za wzór przestrzegania praw człowieka, całkiem niedawno wymierzył dożywocie sprawcy gwałtu na małym dziecku. A dziecko żyje. Niemieccy sędziowie nie dopatrzyli się przy gwałcie żadnych okoliczności łagodzących. Polscy sędziowie przy gwałcie i zabójstwie uznali stałą pracę za okoliczność łagodzącą. Szokujące, prawda?

W szufladach urzędu Rzecznika Praw Dziecka odkrył Pan także sprawę pedofilii celebrytów w znanej „Zatoce Sztuki” w Sopocie. Jaki będzie dalszy bieg tej sprawy?

Postanowiłem ujawnić na konferencji prasowej wyniki kwerendy akt w archiwach Biura Rzecznika Praw Dziecka, bo problem przestępczości wobec dzieci nabrzmiewa, ale równie niebezpieczna jest skłonność różnych organów państwa czy instytucji do umniejszania wagi takich haniebnych czynów, a niekiedy ich ukrywania. Dzieci są bezbronne, dlatego sprawców przestępstw wobec najmłodszych musimy przykładnie karać, a wszystkich, którzy „wiedzieli, a nie powiedzieli” – przynajmniej piętnować. Zaniechanie to też grzech, dlatego gdy odkryłem, że do tej pory instytucje rzeczników oddawały takie sprawy organom wymiaru sprawiedliwości, a później nie za bardzo interesowały się ich dalszymi losami, nie mogłem milczeć. Mój poprzednik nie zrobił wszystkiego, co powinno być wtedy zrobione. O pomoc poprosiła go zrozpaczona matka, która podejrzewała, że jej 14-letnia córka popełniła samobójstwo, bo była wykorzystywana seksualnie!

Reklama

Czego dotyczą te zaniedbania?

Rzecznik jest nie tylko od tego, by przekazywać sprawę policji i prokuratorom, bo byłby całkowicie zbędną instytucją. Rzecznik musi sam badać sprawę od strony dziecka, rodziny, dociec, dlaczego doszło do takiego przestępstwa. Dlaczego dzieci pojawiały się w takim miejscu, klubie nocnym? Były sygnały, że były tam dziewczynki z domów dziecka. Rzecznik musi takie sprawy wyjaśniać, badać sytuację rodzinną, opiekuńczą tych osób. To w przypadku „Zatoki Sztuki” zostało odłożone na półkę. Poprzedni rzecznik nie próbował tego wyjaśnić. To była bardzo głośna sprawa, medialna, poprosiła go o pomoc mama dziecka, które odebrało sobie życie. Czegóż więcej trzeba, żeby się tym zająć?

Czy może Pan oświadczyć, że skończył się czas zamiatania takich spraw pod dywan?

Skończyła się era zamiatania takich spraw pod dywan i skończyła się era wybiórczego patrzenia na prawa dziecka. Przecież w Sopocie dziewczynka targnęła się na swoje życie z jakiegoś powodu i nie wystarczy przekazać sprawy do prokuratury, która umorzy śledztwo, bo stwierdzi samobójstwo. Dla Rzecznika Praw Dziecka takie zdarzenie jest początkiem sprawy, a decyzje prokuratury są bytem niezależnym. Rzecznik musi ustalić, jak funkcjonował przestępczy proceder, aby wypracować mechanizmy chroniące inne dzieci w przyszłości.

Mówił Pan, że nie będzie pobłażliwości w przestępstwach, których dopuścili się także duchowni. Czy takie sprawy trafiają do Rzecznika Praw Dziecka?

Każde zgłoszenie o podejrzeniu krzywdzenia dzieci, które trafia do biura rzecznika, jest wyjaśniane. Żaden sprawca przestępstwa wobec dzieci, niezależnie od tego, jaki ma zawód i jaką funkcję piastuje, nie może już czuć się w Polsce bezpieczny. Czy to będzie wybitny artysta, wysoki rangą urzędnik państwowy czy ksiądz – każdy za swoje czyny odpowie. Chciałbym jeszcze raz stanowczo podkreślić, że mamy do czynienia z kryzysem instytucji państwa polskiego, które przez lata bagatelizowały problem nadużyć seksualnych. Kary wobec takich przestępców były łagodne, a wielu z nich w ogóle kar uniknęło, bo organy ścigania i sądy nie miały odpowiednich narzędzi do skutecznego wymierzania sprawiedliwości. Jeżeli przepis o niezawiadomieniu o posiadanej wiedzy nt. przestępstwa pedofilii wszedł w życie dzięki prezydentowi Andrzejowi Dudzie dopiero w 2017 r., to trudno mieć pretensje do Kościoła, że próbował się uporać z problemem, stosując własne prawo kościelne. Państwowa komisja ds. wyjaśniania przypadków pedofilii będzie teraz tłumaczyć, dlaczego państwo poddało się w tej walce z przestępcami. I chodzi nie tylko o duchownych, ale o wszystkich, z których miażdżąca większość z Kościołem nie ma nic wspólnego.

Czy można powiedzieć, że przepisy z 2017 r. pomagają Kościołowi?

Kościół dostał wsparcie instytucjonalne państwa. Do tej pory stosował wewnętrzne prawo kościelne. Zło trzeba wypleniać systemowo, dlatego nowe prawo Kościołowi pomaga. Ale to wciąż za mało. Ja mam być tarczą przed złem, które zagraża dzieciom. Mogę tylko odpierać zło tarczą, ale go w ten sposób nie pokonamy. Aby zwyciężyć zło, trzeba mieć oręż. Tym orężem do walki ze złem są skuteczne przepisy prawa. Dlatego zaproponowałem zwiększenie uprawnień Rzecznika Praw Dziecka.

O jakie uprawnienia chodzi?

Mam wgląd we wszystkie sprawy sądowe, administracyjne i urzędnicze, które dotyczą dzieci. Ale nie mogę brać aktywnego udziału w procesach karnych, a przecież to tam walczy się z największym złem. Dlatego powinienem mieć uprawnienia oskarżyciela posiłkowego. Często bowiem dążenie do ukarania sprawcy powoduje, że prawa dziecka, ochrona jego dóbr, godności schodzą na dalszy plan. Chciałbym także, aby wszystkie instytucje, które stykają się z najcięższymi przestępstwami wobec dzieci – takimi jak np. zabójstwa, gwałty czy pobicia – miały obowiązek powiadamiania mnie o takich przypadkach. Stworzenie centralnego ośrodka, który będzie monitorował przestępczość wobec małoletnich, pomoże opracować lepsze narzędzia do walki z tym złem i skuteczniejsze metody prewencji.

Kościół jest pierwszą instytucją, która zauważyła problem tego zła i jako pierwszy zaczął z nim walczyć. Jak Pan ocenia obecną sytuację w polskim Kościele?

Zło się szerzy wszędzie i przenika także do Kościoła. Kwestią zasadniczą jest nasze podejście do rozwiązywania tego typu problemów. Przepisy już są, teraz trzeba je skutecznie stosować. Jako członek Kościoła i jako rzecznik praw dziecka ufam, że wzajemnie będziemy się wspierać w tej walce ze złem. Wierzę, że przepisy kościelne razem z prawem karnym przyniosą dobre skutki.

Niestety, ta sprawa jest bolesna dla wszystkich uczciwych kapłanów, ale także dla nas – osób świeckich, które mają rodziny i swoje dzieci.

Oczywiście, że to boli i księży, i wiernych. Każdy przypadek skrzywdzenia dziecka przez księdza to ból i cios dla naszej wspólnoty. Dlatego my musimy się zająć pomocą dla każdej ofiary, a sprawcami niech zajmą się organy ścigania. Ale nie dajmy sobie wmówić, że problem pedofilii dotyczy tylko Kościoła, bo to nieprawda. Pandemia COVID-19 pokazała, że w pierwszej kolejności dbamy o bezpieczeństwo, zdrowie i życie dzieci, czyli o najbardziej podstawowe prawa, dla których zrezygnowaliśmy częściowo nawet z prawa dzieci do edukacji. Bo właśnie bezpieczeństwo, zdrowie i życie są podstawowymi prawami dziecka. Niszczy te prawa m.in. także aborcja. Nie wolno nam tego akceptować. Nie możemy być ślepi i nie pamiętać o prawie każdego dziecka do życia.

2020-06-17 11:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: oskarżenia wobec Benedykta XVI całkowicie fałszywe

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

pedofilia

wykorzystywanie

Grzegorz Gałązka

„Ówczesny arcybiskup-metropolita Monachium, kardynał Joseph Ratzinger nie znał wcześniejszej historii, oskarżeń o przemoc seksualną, kiedy podejmował decyzję o przyjęciu księdza Petera H. do swojej diecezji” – stwierdził abp Georga Gänsweina.

Sekretarz osobisty papieża-seniora i prefekt Domu Papieskiego odniósł się do doniesień prasy niemieckiej oskarżających kard. Ratzingera o tuszowanie pedofilii jednego z księży archidiecezji monachijskiej.

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję