Reklama

Budzenie narodowego intelektu

Czy Narodowe Czytanie ożywi w nas miłość do książek? W Ogrodzie Saskim w Warszawie odbyło się niedawno Narodowe Czytanie Balladyny Juliusza Słowackiego. 176 lat po stworzeniu tego dzieła zostało ono raz jeszcze ożywione głosami kilkudziesięciu aktorów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy Słowacki cieszyłby się, że niemal dwa stulecia od napisania przez niego Balladyny rodacy czytają publicznie i uroczyście jego tekst w niepodległej Polsce, celebrując literacki dorobek narodowy?

Zapewne. Przynajmniej do momentu, w którym dowiedziałby się, że sięgnięto po jego twórczość dopiero w dziewiątej edycji Narodowego Czytania, podczas gdy po Adama Mickiewicza już w pierwszej...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Uśmiechnij się teraz, Irydionie, bo oto naśladując francuskich poetów: powiem ci, że Balladyna jest tylko epizodem wielkiego poematu, w rodzaju Ariosta, który ma się uwiązać z sześciu tragedii czyli kronik dramatycznych” – tak pisał Słowacki Zygmuntowi Krasińskiemu w liście dedykacyjnym przy okazji wydania Balladyny w 1839 r. w Paryżu. Cykl nie powstał, ale wystarczyło obrazowe i kontekstowe bogactwo samej Balladyny, żeby tekst przetrwał próbę czasu i doczekawszy się niezliczonych inscenizacji oraz interpretacji artystycznych, wciąż potrafił jednoczyć Polaków.

Na specjalnie zaaranżowanej scenie w Ogrodzie Saskim w Warszawie pojawiło się w sumie kilkudziesięciu aktorów teatralnych, radiowych i telewizyjnych, którzy w pięciu osobnych zespołach – na każdy akt sztuki przypadał jeden zespół – ożywili Balladynę w formie teatru rapsodycznego. Niezwykła inicjatywa Narodowego Czytania, działająca od 8 lat, w tym roku była wyjątkowa – ponad podziałami środowiskowymi i politycznymi, ponad niepokojami pandemicznymi, codziennie wpływającymi na nasze życia, w pięknej scenerii, która niemal pozwalała zapomnieć o reżimie sanitarnym. Razem z prezydentem RP zebrali się Polacy, żeby celebrować sztukę, wydawałoby się, we współczesnym świecie nieco zapomnianą – czytanie. Minister kultury Piotr Gliński w przedmowie wspomniał, że czytelnictwo w Polsce utrzymuje się na stabilnym poziomie około 40%. Racja, choć ciężko czytelnictwem nazwać przebrnięcie przez jedną książkę w ciągu roku. Tak naprawdę po książki sięga więc co piąty Polak (20,7%). Czy ta statystyka jeszcze kogoś dziwi?

Reklama

Czy w świecie wiecznej gonitwy i cyberprzestrzeni, wypełnionej najróżniejszymi vlogami, podcastami, programami publicystycznymi i rozrywkowymi, może być atrakcyjne introwertyczne oraz introspektywne zagłębianie się w martwy, zapisany na papierze lub ekranie czytnika ciąg wyrazów? Czytanie wymaga wysiłku intelektualnego, pobudzania wyobraźni do uplastycznienia oraz urealnienia opisywanych przestrzeni i postaci. Wymaga również kreacji – stworzenia świata przedstawionego w swojej głowie i bardzo często skonfrontowania tez, aksjomatów autora z własnymi przemyśleniami oraz światopoglądem. Czytanie to trud spędzania czasu sam na sam ze swoimi przemyśleniami, to trud wyciszenia wszystkiego, co zewnętrzne.

Właśnie dlatego jest to piękne, a takie inicjatywy jak Narodowe Czytanie – mimo surrealistycznej dla człowieka XXI wieku otoczki nagłego zatrzymania rzeczywistości – służą powoływaniu do życia naszych uśpionych intelektów. Balladyna, operująca nieustannie na granicy widzialnego i niewidzialnego, racjonalnego i baśniowego, bezpośredniego i sugerowanego – idealnie spełnia swoje zadanie oddania tej społecznej dychotomii. Zdolność abstrakcyjnego myślenia jest konstytutywną cechą ludzką, a czytanie, jak żadna inna sztuka, stymuluje umysł do wyobrażeń i refleksji, do wychodzenia poza swoje ego i do metafizycznych spotkań. W przytoczonym liście Słowacki napisał: „Szukaj mojego śladu w powietrzu i na fali, a jeśli o mnie na fali i w powietrzu nie słychać, to znajdź mnie w sercu twojem, i niech ja będę jeszcze z tobą przez jedną godzinę. Wszak darem to jest Boga, że my umiemy myślą latać do siebie w odwiedziny”. Tym jest zatem czytanie – zawieszonym w czasie spotkaniem z autorem, wymianą wrażliwości i spojrzenia na świat, a czasem konfrontacją.

Reklama

Czy w szumiącym życiem centrum miasta łatwo jest utrzymać koncentrację przez 3 godziny na językowo zawiłym tekście romantycznym? Oczywiście, że nie. Ale nie to jest celem inicjatyw takich jak Narodowe Czytanie – aby jedynie wysłuchać aktorskich deklamacji. Ideą Narodowego Czytania jest powszechne spotkanie z kulturą jako czystym bytem wyrwanym z codziennych animozji. Jak polscy emigranci na „paryskim bruku”, często skłóceni i egoistyczni, potrafimy się jednak zjednoczyć, kiedy chodzi o materię wysokiej sztuki oraz dziedzictwa kulturowego. Dla niektórych Słowacki na Narodowym Czytaniu może być jedynie przyczynkiem do trywializowania i pobłażliwego zlekceważenia inicjatywy („Słowacki wielkim poetą był” – przytoczy szyderca i odwróci głowę), ale czy to nie piękne, że jest pewien intelektualny rdzeń, do którego w jednej przestrzeni, w ciszy, mogą usiąść ludzie niemający ze sobą wiele wspólnego? I nie o kanonie tutaj mowa, bo nie chodzi o ponowne uświęcanie dawnych szpargałów, ale o ich funkcjonowanie w trybie narodowych relikwiarzy, niezmiennie i wciąż przyciągających ludzi wierzących w moc słowa. Chodzi o publikę, która dobrowolnie poświęca swój czas na to, by „myślą latać do siebie w odwiedziny”. Gdy aktorzy wychodzą i deklamują teksty Skierki i Goplany, Wdowy i Kirkora – nie są tylko dysponentami cytatów i fraz, ale depozytariuszami zbiorowej wyobraźni, koryfeuszami łączącymi nas wszystkich, biorących udział w przedsięwzięciu w świecie wspólnych wyobrażeń. Widownia przemienia się z grupy jednostek we wspólnie bijące serce, we wspólny umysł zjednoczony historią i doświadczeniami kulturowymi. Jeśli we współczesnym, rozedrganym świecie istnieć może jeszcze anachroniczna kategoria narodu, to spełnia się ona najdoskonalej we wspólnocie artystycznych wyobrażeń, a drogą do tego jest właśnie czytelnictwo, szczególnie czytelnictwo wspólne.

Reklama

Nie chodzi bowiem o bezustanne reanimowanie idei romantycznych czy bezmyślne aplikowanie cudzych idei, ale o pogłębianie samego siebie nieustannymi konfrontacjami z drugim człowiekiem, z drugą ideą, z obcym.

Czemu Narodowe Czytanie jest inicjatywą wyjątkową? Bo nie pretenduje do niczego, czym nie jest. Jest celebracją czytania, celebracją wspólnoty, koncyliacyjnym powrotem do korzeni. Jest dla każdego Polaka poszukiwaniem elementu dumy i sięganiem w głąb narodowej tożsamości. Nie jest biciem w tarabany, rewolucją ani hołdowaniem kanonowi, ale okazją dla narodu, by czytał sam siebie.

2020-09-23 09:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w Sosnowcu przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża

2024-03-28 23:35

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Kościelne postępowanie w bulwersującej sprawie sprzed miesięcy dobiega końca - powiedział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej sede vacante. W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, którą odprawił w sosnowieckiej bazylice katedralnej, przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża.

- Po podjęciu ostatecznych decyzji, zostanie o nich poinformowana opinia publiczna. Także w sprawie, która w ostatnich dniach spowodowała, że diecezja sosnowiecka znalazła się na czołówkach gazet, jestem zdeterminowany, by wszystko wyjaśnić i adekwatnie zareagować. Proszę przyjąć moje zapewnienie, że nic w tej, jak i w żadnej innej gorszącej sprawie, nie jest i nie będzie zbagatelizowane - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję