Reklama

Niedziela Małopolska

Diecezja Tarnowska

Spełnieni w Maryi

Mieszkańcy Lisiej Góry dają wyraz swojej religijności w miłości do Matki Bożej. Idą przez życie z różańcem w dłoni. I zachęcają do tego innych.

Niedziela małopolska 40/2020, str. IV

[ TEMATY ]

Tarnów

prezentacja parafii

Anna Bandura

Dom i ogród Matki Bożej Różańcowej

Dom i ogród Matki Bożej Różańcowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lisia Góra to wieś w Małopolsce położona na znaczącym wzniesieniu Pogórza Karpackiego, skąd rozpościera się przepiękna panorama na Tarnów, a przy dobrej pogodzie – również na Tatry. Kolebką modlitwy jest parafia pw. Matki Bożej Różańcowej i kościół św. Wojciecha z zabytkowym obrazem, w którym czczona jest Maryja z Dzieciątkiem. Na tych ziemiach od ponad 650 lat wierni odnajdują umocnienie i nadzieję w modlitwie różańcowej.

Cudownie ocalony

Parafia w Lisiej Górze została erygowana w 1362 r. Drewniany kościół stanowił pierwsze miejsce budowania wspólnoty, jednak spłonął on doszczętnie w 1710 r. Kolejny pożar, już w murowanej świątyni, wybuchł zaledwie 50 lat później. Tym, co ocalało z każdej tragedii, był obraz Najświętszej Maryi Panny Różańcowej. Po niezwykłych wydarzeniach dzieło powszechnie nazywano „cudownym”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obraz zasługuje na takie miano. O jego niezwykłości świadczą liczne wota. Wielką liczbę podziękowań przedstawia m.in. Inwentarz znajdujący się w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie. Obraz otrzymał sukienki, a głowę Matki Boskiej i Dzieciątka ozdobiono koronami ze srebra i złota. Obecnie jednak nie oglądamy oryginalnego dzieła – zostało ono zagrabione w czasie potopu szwedzkiego.

Jak wynika z dokumentów parafii, obraz znajdujący się dziś w głównym ołtarzu, przypomina ten, który zawisł w świątyni jako pierwszy. Z utrwalonego przed wiekami wizerunku wypływa matczyna miłość – do Jezusa i wszystkich ludzi. Wzrok przykuwa nie tylko łagodne oblicze Najświętszej Panienki, Jej spojrzenie skierowane na widza, ale także odsłonięte ucho Matki Bożej, która jakby słucha każdego, modlącego się przed obrazem człowieka. Wszystko przebiega w atmosferze miłości, ciepła, ofiarności i oddania.

700 osób z różańcem

Jak informuje proboszcz parafii ks. Stanisław Szałda, w Lisiej Górze w szczególny sposób rozwija się nabożeństwo różańcowe. – Już ponad 100 lat temu kapłan, który tu duszpasterzował, zaczął zakładać róże różańcowe. Niektóre z nich przetrwały do dzisiejszego dnia. Mamy 15 róż ojców i 26 róż matek. W sumie do Żywego Różańca należy ok. 700 osób – mówi z radością i dumą ks. Szałda.

Reklama

Tym, co wyróżnia wspólnotę na tle innych, jest m.in. sposób, w jaki dokonuje się comiesięcznej zmiany tajemnic. Spotkania modlitewne nie odbywają się – jak to zwykle bywa – w kościele, a w domach parafian. To umożliwia budowanie głębszych relacji między członkami grup. – To bardzo ładny zwyczaj. Takie nabożeństwo w domu trwa ok. godziny, odmawiany jest Różaniec, śpiewane są pieśni maryjne, czytana jest maryjna lektura, a spotkanie kończy się towarzyskim akcentem przy kawie – tłumaczy proboszcz. Nabożeństwa współprowadzi wikariusz ks. Tomasz Gołąbek, który co miesiąc odwiedza inną różę.

Doskonałe miejsce do modlitwy stanowi również ogród różańcowy, powstały 8 lat temu z okazji jubileuszu 650-lecia istnienia parafii. W zielonej enklawie odprawiane są nabożeństwa fatimskie, cieszące się licznym udziałem wiernych. W procesji niesiona jest m.in. figura Matki Bożej Fatimskiej, przywieziona z Fatimy przez czcicieli Maryi z Lisiej Góry.

Kult maryjny wyrażany jest także w środowych nowennach i nabożeństwach majowych. W październiku – rano i wieczorem – odmawiany jest Różaniec, podobnie przed każdą Sumą w ciągu całego roku liturgicznego. W niedzielę przed pierwszą Mszą św. śpiewa się Godzinki, a na początku każdego miesiąca wierni gromadzą się na pierwszosobotnich nabożeństwach.

Liczy się wspólnota

To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie oddanie i wierność parafian. Mieszkańcy Lisiej Góry swoim zaangażowaniem dają wyraz wielkiej wiary w siłę modlitwy. – Wielu parafian prosi Maryję o pomoc w rozwiązaniu problemów i Ona odpowiada na nasze wołanie. Można wyprosić wiele łask, trzeba tylko chcieć się chwycić za różaniec. To potężna broń – mówi Małgorzata Jakubowska, parafianka, która m.in. przewodniczy jednej z róż różańcowych.

Reklama

– Objęłam ją po mamie – wyznaje. – Mama wraz z tatą angażowali się w życie wspólnotowe i zaszczepili we mnie potrzebę włączania się w różne przykościelne dzieła. Rodzice dali świadectwo życia oddanego parafii w bardzo piękny sposób. Dlatego chętnie zainteresowałam się działalnością Akcji Katolickiej i jestem w gronie jej członków od początku, a dokładnie od 1996 r. – dodaje pani Małgorzata, obecna wiceprezes Akcji Katolickiej w Lisiej Górze.

Do Żywego Różańca należy ok. 700 parafian.

Podziel się cytatem

Jak podkreśla, każdy parafianin jest człowiekiem wartościowym i może dołożyć do budowania prawdziwej wspólnoty swoją cegiełkę. W rozmowie z Niedzielą zelatorka zaznacza, jak ważne jest to, aby młodzi ludzie również chcieli z oddaniem służyć parafii, bo to umacnia nie tylko życie wspólnotowe, ale i duchowe każdego człowieka. – Trzeba być świadkami wiary dla młodego pokolenia. Piękny przykład dają m.in. parafianie, którzy uczestniczą w zmianie tajemnic ze swoimi dziećmi lub wnukami, ucząc je w ten sposób miłości do Maryi i wdrażając w apostolat modlitwy różańcowej – wyznaje pani Małgorzata. Z radością opowiada o innych aktywnych grupach, m.in. Rodzinie im. bł. Edmunda Bojanowskiego, prowadzonej przez posługujące w parafii Siostry Służebniczki Dębickie, Grupie Modlitewnej Ojca Pio, KSM, Caritasie, Nadzwyczajnych Szafarzach Komunii św., DSM, Liturgicznej Służbie Ołtarza czy Bractwie Adoracji Najświętszego Sakramentu.

– Akcja Katolicka zrzesza ponad 20 osób i podejmuje różne działania. Oddział Caritas troszczy się o ubogich, współfinansuje obiady dla dzieci, choć odkąd rodziny otrzymują 500+ tylko dwoje lub troje uczniów potrzebuje takiej pomocy. KSM jest dość liczne, a opiekuje się nimi nasz wikariusz. Zespół synodalny raz w miesiącu zbiera się, aby współtworzyć trwający w diecezji tarnowskiej V Synod. Bractwo Adoracji Najświętszego Sakramentu co czwartek adoruje Pana Jezusa – wylicza ks. Szałda.

Reklama

By służyć Polsce

Ostatnia wymieniona grupa adoracyjna jest najmłodszą w parafii. Powstała z inicjatywy księdza proboszcza w 2018 r. w związku z jubileuszem 100-lecia odzyskania niepodległości. Głównym charyzmatem wspólnoty jest modlitwa przed Najświętszym Sakramentem. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, w każdy czwartek, od rana do wieczora, do Jezusa ukrytego w złotej monstrancji przybywają grupy wiernych. – Inicjatywa powstała z zamysłem modlitwy za Ojczyznę. Na całodziennej adoracji o każdej godzinie w kościele jest przynajmniej kilkanaście osób – mówi ks. Szałda.

Miłości do Jezusa parafianie uczą się przede wszystkim poprzez naśladowanie najwspanialszej nauczycielki miłości, Maryi, która od wieków nieprzerwanie wskazuje mieszkańcom Lisiej Góry drogę do Swojego Syna.

2020-09-30 11:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Parafia w sile wieku

Niedziela warszawska 18/2023, str. V

[ TEMATY ]

prezentacja parafii

Archiwum parafii

Jasełka w parafii odbyły się po raz pierwszy od wielu lat. I na pewno nie po raz ostatni

Jasełka w parafii odbyły się po raz pierwszy od wielu lat. I na pewno nie po raz ostatni

W parafii Przemienienia Pańskiego w Tłuszczu do wspólnot należą osoby w różnym wieku. Ale trend demograficzny w mieście wyraźnie pokazuje, że młodsze pokolenie ciągnie do stolicy.

Parafia liczy ok. 5 tys. wiernych. Przeważają osoby w średnim wieku, młodzi chętniej wybierają mieszkanie bliżej Warszawy. – Zauważa się to m.in. po tym, że ślub biorą u nas, ale miejsce zamieszkania mają w np. Ząbkach i samej Warszawie – mówi proboszcz ks. Dariusz Skwarski. W stolicy znajdują lepszą pracę i przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi ze Słowacji

2024-05-04 22:26

Małgorzata Pabis

    Już po raz 17. do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przybyła doroczna pielgrzymka katolików ze Słowacji organizowana przez „Radio Lumen”.

    Uroczystej Eucharystii, sprawowanej na ołtarzu polowym w sobotę 4 maja, przewodniczył bp František Trstenský, biskup spiski. W pielgrzymce wzięło udział ponad 10 tysięcy Słowaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję