Reklama

Niedziela Małopolska

Aptekarze z misją

Duszpasterstwo Farmaceutów Krakowskich (DFK) istnieje od 3 lat. Raz w miesiącu aptekarze spotykają się na Mszy św. i konferencji o tematyce duchowej. Wyjścia integracyjne są z kolei dobrą przestrzenią do wypracowywania rozwiązań problemów zawodowych. A tych w czasie pandemii jest sporo.

Niedziela małopolska 42/2020, str. VII

[ TEMATY ]

Fatima

pielgrzymowanie

Archiwum DFK

Farmaceuci z Krakowa wyjeżdżają też na zagraniczne pielgrzymki. Tu w Fatmie

Farmaceuci z Krakowa wyjeżdżają też na zagraniczne pielgrzymki. Tu w Fatmie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Praca wśród osób cierpiących, często wymagających i zlęknionych może być wyzwaniem. Zdaniem członków wspólnoty, głęboka formacja serca jest konieczna, by odkrywać w sobie empatię, cierpliwość, a w pacjentach dostrzegać przede wszystkim... dzieci Boga.

Być lepszymi apostołami

– Bóg nie chciał nas zbawić w pojedynkę, wszędzie, gdzie byli pierwsi apostołowie, były też wspólnoty. Staramy się ją zawiązać, tak, abyśmy mogli sobie nawzajem towarzyszyć – mówi o. Mariusz Kiełbasa, duszpasterz farmaceutów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kapłan jest pierwszym polskim legionistą Chrystusa. Spotkania dla aptekarzy prowadzi w oparciu o charyzmat swojego zgromadzenia – formuje apostołów, którzy mają wzrastać duchowo nie tylko dla siebie, ale też po to, aby wewnętrzne bogactwo zanieść innym. – Chodzi o przeżywanie dynamicznej relacji miłości z Bogiem. W pielęgnowaniu tej relacji pomaga nam życie sakramentami, poznawanie słowa Bożego, a także ćwiczenie się w cnotach, kształtowanie dobrych nawyków – mówi o. Mariusz, który wspiera członków we wzroście osobistym również poprzez kierownictwo duchowe.

Duszpasterstwo ma także wymiar misyjny i apostolski. – Zbieramy rzeczy dla potrzebujących, w tym leki, dla misji w Kazachstanie czy Rumunii. Wspólnymi siłami pozyskujemy też sprzęt medyczny – dodaje kapłan. Członkowie DFK, dzięki współpracy z albertynkami, wspierają również placówki, w których posługują siostry.

Najpierw dobro człowieka

– Przychodzimy na spotkania, żeby pogłębić swoją wiarę, nawiązać jeszcze lepszą relację z Panem. To jest nasze główne zadanie – mówi Małgorzata Lelito, członek duszpasterstwa.

Jak tłumaczy farmaceutka, owocem głębokiej formacji jest m.in. poprawa jakości wykonywanej pracy.

– Zawód farmaceuty to profesja z misją. Nie jesteśmy sprzedawcami, a służbą zdrowia. Dla nas najważniejsze jest dobro pacjenta i o tym przez swoje słowo ciągle przypomina nam Pan – mówi p. Małgorzata.

Reklama

Łaska rozlewa się także na innych pracowników apteki, którzy pociągnięci dobrym przykładem, próbują np. okiełznać lęk związany z zakażeniem koronawirusem. – Na początku pandemii personel bardzo obawiał się choroby. Zabezpieczyłam aptekę, wyposażyłam ją w środki ochrony osobistej, zakupiłam specjalne szyby. Jednak dopiero gdy wyszłam z biura i stanęłam z paniami przy okienku, one się uspokajały. Własny przykład jest najlepszy – dodaje.

Świętymi szlakami

Raz w roku członkowie duszpasterstwa udają się na zagraniczną pielgrzymkę. Farmaceuci odwiedzili już Fatimę, Lourdes, Ziemię Świętą, stanęli też na szlaku św. Jakuba w Portugalii.

– Przeżywanie wiary we wspólnocie, ale też tej zawodowej, jest zupełnie innym doświadczeniem. Tak dobrze jest zobaczyć grupę aptekarzy w Bożych miejscach, modlącą się. Po powrocie do domu, do pracy, ten obraz zostaje – mówi Jadwiga Miśkiewicz.

W maju 2021 r. planowana jest pielgrzymka świętymi szlakami Gruzji i Armenii. – Mieliśmy jechać już w tym roku, ale ze względu na pandemię przełożyliśmy plany. Zapraszamy wszystkich farmaceutów do wspólnego wyjazdu wiosną – dodaje z uśmiechem.

Kolejne spotkanie DFK odbędzie się 7 listopada w klubie Horyzont (ul. Syrokomli 23 w Krakowie). Więcej informacji o duszpasterstwie znajduje się na stronach: www.facebook.pl/duszpasterstwofarmaceutow oraz www.oia.krakow.pl w zakładce „w wolnym czasie”.

2020-10-14 10:49

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Międzynarodowa wspólnota ludzi wierzących

Niedziela wrocławska 44/2022, str. VI

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

Archiwum Pastoral Center

W tym roku na Pielgrzymkę Trzebnicką poszło około 20 osób z dziewięciu krajów

W tym roku na Pielgrzymkę Trzebnicką poszło około 20 osób z dziewięciu krajów

Wbrew pozorom znajomość języka nie jest najważniejsza w duszpasterstwie anglojęzycznym. Najważniejsza jest miłość – mówi franciszkanin o. Marcin Buntov, rektor Pastoral Center.

Od 15 lat działa we Wrocławiu duszpasterstwo katolików języka angielskiego. Powołał je przy parafii św. Karola Boromeusza u ojców franciszkanów konwentualnych abp Marian Gołębiewski. Biskup Andrzej Siemieniewski nazywany jest „ojcem chrzestnym” duszpasterstwa. – Pierwsza Msza św. w języku angielskim odbyła się w Niedzielę Miłosierdzia Bożego w 2007 r. Dziękuję Bogu, że jako franciszkanie prowadzimy to dzieło już 15 lat i przekazujemy sobie pałeczkę. Arcybiskup wrocławski dał nam nie tylko zadanie „obsługi duchowej” obcokrajowców, ale misję stworzenia wspólnoty ludzi wierzących. Choć dla naszej parafii i dla naszego zakonu jest to zobowiązanie wymagające, bo wiąże się z tym, że w klasztorze zawsze musi być zakonnik, który dobrze mówi w języku angielskim – tłumaczy o. Marcin, od trzech lat duszpasterz obcokrajowców.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję