Reklama

Niedziela Lubelska

Muzyka i pamięć

W wakacyjne środy kościół Świętej Rodziny w Lublinie rozbrzmiewa muzyką.

Niedziela lubelska 27/2021, str. I

[ TEMATY ]

koncert

Ks. Piotr Iracki

Pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym festiwalu jest Robert Grudzień

Pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym festiwalu jest Robert Grudzień

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z inspiracji Roberta Grudnia od 25 lat w papieskiej świątyni odbywa się Międzynarodowy Festiwal Organowy Lublin-Czuby. Muzyce, nie tylko organowej, zawsze towarzyszy pogłębiona refleksja. Myśli św. Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego i innych Polaków wpisanych w nurt historii ojczyzny, budzą w sercach wdzięczność i mobilizują do życia na miarę wielkich i świętych ludzi.

Myślą przewodnią tegorocznej, jubileuszowej edycji, są słowa: „Bo siła naszej wiary wywodzi się z polskiej ziemi – Kard. Stefan Wyszyński”. Jak przypomina Robert Grudzień, rok 2021 to długo wyczekiwana beatyfikacja sługi Bożego Stefana kard. Wyszyńskiego w roku dwóch ważnych rocznic z nim związanych: 120. urodzin i 40. śmierci. – Czuję się zaszczycony, mogąc poprzez sztukę uhonorować Prymasa Tysiąclecia. Jego życie to doświadczenie dwóch wojen światowych, zagrożenia bolszewizmem odpartego w 1920 r. i konieczność zmierzenia się z wyniszczającą ideologią komunizmu. Dla ludzi wychowanych w domach katolickich, ale bombardowanych ateizmem w szkole i w życiu publicznym, był drogowskazem ukazującym właściwy kierunek w świecie, gdzie tak łatwo było zabłądzić. To Prymas Tysiąclecia i jego uczeń kard. Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II, ukształtowali moje pokolenie – podkreśla Robert Grudzień.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Artystyczny projekt „Bo siła naszej wiary...” to cykl koncertów słowno-muzycznych, do udziału w których zaproszenie przyjęły gwiazdy polskich scen muzycznych i teatralnych, m.in. Bogdan Kierejsza, Karol Lizak, Maciej Miecznikowski, Olga Bończyk, Georgij Agratina, Maciej Zakościelny, Jakub Gąska i Dariusz Kowalski. W letnie wieczory zaprezentowane zostaną autorskie programy, którym przyświecać będą hasła: „Dla nas po Bogu największa miłość to Polska”, „Głos nadziei”, „Zapiski więzienne” czy „Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego”. Interesująco zapowiadają się koncerty z udziałem Scholi „Gregoriana Cardinalis Stephani Wyszyński” czy Chóru Ziemi Włodawskiej.

Ćwierć wieku festiwalu pokazało, że warto wakacyjne wieczory zarezerwować na spotkania z muzyką. Koncerty od 7 lipca do 25 sierpnia odbywać się będą we wszystkie środy. Początek o godz. 19.00; wstęp wolny. Szczegółowy program dostępny na www.rodzina.lublin.pl .

2021-06-29 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kokotek: Festiwal Życia 2020 w zmienionej formie

[ TEMATY ]

koncert

młodzież

festiwalzycia.pl

Festiwal Życia w Kokotku, dzielnicy Lublińca, podobnie jak inne duże festiwale i spotkania, nie może odbyć się w 2020 roku na żywo. Organizatorzy nie poddają się jednak i przenoszą imprezę do wymiaru wirtualnego. Tegoroczna edycja tego jednego z największych ewangelizacyjnych przedsięwzięć odbędzie się w formie gry, przed komputerem.

„Każdy uczestnik będzie miał do wykonania każdego dnia kilka zadań – samodzielnie, ze znajomymi, w swojej wspólnocie lub w jednym z zaproponowanych przez nas miejsc. Celem będzie pełniejsze poznanie siebie i rozwój. W którym kierunku? To będzie zależało od Ciebie” – zapowiadają organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję