Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Mąż Maryi

Na Jałowcu (1111 m n.p.m.) w ramach 9. Ewangelizacji w Beskidach koncentrowano się na osobie św. Józefa w roli małżonka.

Niedziela bielsko-żywiecka 30/2021, str. VII

[ TEMATY ]

ewangelizacja

Ewangelizacja w Beskidach

Monika Jaworska/Niedziela

Błogosławieństwo wiernych

Błogosławieństwo wiernych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewangelizacja na Jałowcu odbyła się 10 lipca i zgromadziła wiernych z różnych stron. – Szliśmy ze Stryszawy leśną ścieżką przyrodniczą im. kard. Stefana Wyszyńskiego. W tym roku odbędzie się jego beatyfikacja, więc wędrówka tym szlakiem była czymś szczególnym i pozwoliła wspomnieć tego wielkiego człowieka i wszystko to, co uczynił dla Kościoła i naszej ojczyzny – podkreśliła Pani Ewa, która przyjechała aż ze Śląska Cieszyńskiego ze znajomymi z parafii.

Mszy św. sprawowanej na szczycie Jałowca przewodniczył proboszcz i kustosz z Rychwałdu o. Grzegorz Siwek, franciszkanin, w koncelebrze z ks. Adrianem Trzopkiem z Cieszyna-Pastwisk i ks. Adamem Wandzelem z Bestwiny. – Starajmy się w naszym życiu szukać Pana, żeby ożyły nasze serca – zauważył ks. Adrian Trzopek w kazaniu. W myśl tegorocznego hasła ewaneglizacji: „Św. Józef – bohater drugiego planu” nawiązał do jego życiowej roli jako małżonka. Odwołał się do listu apostolskiego papieża Franciszka Patris corde, gdzie Ojciec Święty wymienia różne cechy św. Józefa, które można rozpatrzyć w kategorii małżonka, czyli: ojciec umiłowany, który daje dar z siebie, ojciec czuły, posłuszny, przyjmujący, z twórcą odwagą, człowiek pracy i ojciec w cieniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na Jałowcu posługiwała wspólnota formacyjno-ewangelizacyjna Damaszek z Żywca Sporysza. – Ewangelizowaliśmy już kilka razy na szczytach. Kochamy Pana Boga i góry. Dzielimy się z przybyłymi radością, miłością i tym, co mamy. Dziękujemy Panu za cudowną pogodę i za dar Eucharystii, której nam tak bardzo brakowało w zeszłym roku – mówi główny lider wspólnoty Grzegorz Stasica.

Reklama

– Nasza wspólnota istnieje już blisko 7 lat i zawiązała się w naszej parafii po kursie alfa. Pragniemy jednocześnie się formować i ewangelizować, dzielić się z innymi doświadczeniem Pana Boga w swoim życiu. Patronuje nam duchowo św. Paweł. Chcemy towarzyszyć ludziom w przechodzeniu ich własnego Damaszku, doświadczając również naszego życiowego Damaszku – dopowiada Agnieszka Kłusak, wcześniejsza liderka wspólnoty.

31 lipca Msza św. o godz. 12 będzie miała miejsce na górze Potrójna.

2021-07-20 10:24

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W deszczu o św. Józefie Robotniku

Niedziela bielsko-żywiecka 33/2021, str. VII

[ TEMATY ]

Ewangelizacja w Beskidach

Monika Jaworska

Kapłani błogosławili rodziny

Kapłani błogosławili rodziny

Deszczowa pogoda nie zraziła miłośników gór, którzy licznie pojawili się na górze Potrójna (884 m n.p.m.) w ramach 9. Ewangelizacji w Beskidach.

Chwalimy Pana w deszczu i za ten deszcz. Chwalimy Pana za każdą osobę, która przychodzi, za tych w pelerynach, którzy idą wytrwale, mimo niepogody – mówili ewangelizatorzy. Tuż przed Mszą św. się wypogodziło. – Jak dotąd nie opuściliśmy żadnego szczytu tegorocznej ewangelizacji. Dziękujemy Panu Bogu za zdrowie i siły na trud górskiego pielgrzymowania, za dobrą pogodę na każdej górze, także tutaj na Potrójnej, gdzie podczas Mszy św. wyszło słońce i pokazały się piękne widoki – powiedzieli Helena, Andrzej i Monika ze Skoczowa. Dla Zofii Kozak z Okrajnika Ewangelizacja w Beskidach to wspaniała idea spotkania się z Bogiem w majestacie gór, w ciszy i wylanym pocie, aby dojść do celu. – To piękne, że na szczycie można się spotkać twarzą w twarz, zasiąść do stołu z Mistrzem i Nauczycielem, i dzielić się chlebem życia z tymi, którzy tam dotarli – podkreśliła pani Zosia. Dla jej męża Andrzeja ewangelizacja jest czymś, co sprawia, że na szczytach gór bardziej czuje Boga oraz Jego potęgę i moc. – Przyznaję, że jakaś dziwna i tajemnicza siła popycha mnie w góry, mimo moich słabości i ograniczeń. Tam spotykamy się z naszymi przyjaciółmi z różnych wspólnot oraz z nieznajomymi i tworzymy jedną wielką wspólnotę wiary i miłości. Ta wyjątkowa i niepowtarzalna atmosfera uwielbienia Boga na szczytach gór powoduje, że czeka się z utęsknieniem na kolejną sobotnią Mszę św. – powiedział Andrzej Kozak.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję