Reklama

Niedziela Przemyska

W znaku krzyża

Krzyż jest wpisany w tę parafię od momentu powstania. Do dziś ustawiony na wzgórzu ponad całą miejscowością wyznacza drogę, przypomina i poucza, że w tym znaku się zwycięża.

Niedziela przemyska 41/2021, str. IV

[ TEMATY ]

Jubileusz parafii

Andrzej Roman

W uroczystości wzięły udział całe rodziny

W uroczystości wzięły udział całe rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia Besko obchodzi w tym roku 425. rocznicę istnienia, 25. rocznicę poświęcenia nowego kościoła, a proboszcz tej parafii obchodził 40-lecie kapłaństwa. Te wszystkie rocznice pomagają z refleksją spojrzeć wstecz, dziękować Panu Bogu za dobro i wytężyć wzrok ku przyszłości.

Spojrzenie w przeszłość

Parafia powstała w 1596 r., od początku wezwaniem parafii było Podwyższenie Krzyża Świętego. W parafii powstał kościół, w kolejnych latach przebudowywany i rozbudowywany. Kiedy miejscowość rozrastała się, potrzebna była większa świątynia. Nie sposób było już powiększać drewnianej, zabytkowej świątyni, więc mieszkańcy z ks. Janem Mikoszem podjęli decyzję o budowanie nowego, znacznie większego kościoła. Nie była to decyzja łatwa. Czasy nie sprzyjały budowie nowych świątyń. Trudności w pozyskaniu materiałów budowlanych skutecznie hamowały postępy budowy. Władze komunistyczne nie chciały też wydawać na nią pozwolenia, kolejne trudności piętrzyły się na drodze do budowy nowego Wieczernika. Jednak determinacja ówczesnego proboszcza, gotowość do pomocy mieszkańców sprawiły, że powoli budynek rósł. Monumentalna świątynia została poświęcona w 1996 r. przez abp. Józefa Michalika. To wydarzenie zamknęło pewną ważną i piękną historię parafii. Odtąd miała ona swój nowy dom Boży, który mógł pomieścić parafian. Mimo że prace wykończeniowe trwały jeszcze długo po uroczystości poświęcenia, świątynia gromadziła już wiernych na sprawowaniu świętej liturgii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

25 lat temu

Uroczystość poświęcenia poprzedzały misje święte. Prowadził je ks. Michał Mierzwa, ówczesny rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. W ostatnim dniu misji, wierni pod przewodnictwem nowego proboszcza ks. Andrzeja Gila, weszli do nowego kościoła. Mężczyźni nieśli na barkach krzyż, który towarzyszył całej wspólnocie podczas celebracji sprawowanych w drewnianym kościele. Wówczas, krzyż niesiony na barkach przez przedstawicieli całej parafii, skupiał jakby całe dziedzictwo duchowe minionych wieków. To dziedzictwo wnieśli do nowego kościoła prosząc Pana Boga, aby ta świątynia już od początku była pełna modlitw ich przodków i otwartości współczesnych na głos Boży. W homilii wspominał te chwile ks. Michał Mierzwa. – Pamiętamy te chwile. Padało, a nawet czasem i lało. Pamiętam wasze ogromne zaangażowanie w upiększanie tego nowego domu, aby na koniec ośmiodniowych misji złożyć tutaj Najświętszą Ofiarę. Pod przewodnictwem abp. Józefa Michalika złożyć największy dar otrzymany od Boga – ofiarę Eucharystyczną. Szczególnym wydarzeniem był wieczór poprzedzający. Wieczór, w którym weszliśmy tutaj procesyjnie z krzyżem. Obok krzyża wędrująca figura Matki Bożej Fatimskiej. Ta figura dzień później wyruszyła na peregrynację po rodzinach parafii – przypomniał ks. Mierzwa.

Reklama

– Dużo się zmieniło przez te 25 lat i we wnętrzu świątyni i w otoczeniu tego pięknego miejsca. Sam akt poświęcenia, przeżywany bardzo wzniośle, ukazywał zaangażowanie wszystkich parafian, bez wyjątku. Jest za co dziękować, za to co było, za to co się wydarzyło. Pracowaliśmy ze wszystkich sił. Ostatnie dni przed poświęceniem to były prace dzień i noc – wspomina duszpasterz.

Jubileusz

Jubileusz w dniu 14 września, dniu patronalnego święta parafii, zgromadził w parafialnej świątyni wiernych oraz duszpasterzy, także tych, którzy w przeszłości posługiwali w parafii. Wszyscy wokół ołtarza Chrystusowego i pod wielkim krzyżem wpisanym w prezbiterium kościoła dziękowali Bogu nie tylko za 25 lat istnienia nowego kościoła, ale także za 425 lat istnienia parafii. Wcześniej ks. Andrzej Gil zaprosił wszystkich parafian, aby rodzinnie przeżywali tę uroczystość. Tego dnia w uroczystej Sumie odpustowej, sprawowanej przez biskupa diecezji zamojsko lubaczowskiej Mariana Rojka uczestniczyły pokolenia parafian, obrazując, że dziedzictwo wiary przyniesione przed 25 laty trwa w młodszym pokoleniu. Ksiądz proboszcz zaproponował także, aby spotkali się rodzinnie przy wspólnym stole, pokazując, że to święto parafii, każdej rodziny, każdego wiernego żyjącego w Besku.

Reklama

– Dla mnie jubileusz to wdzięczność przede wszystkim Bogu, jak i ludziom i w tym duchu przeżywaliśmy uroczystość, dziękując Bogu i ludziom. Modliliśmy się za zmarłych. Ja osobiście dziękuję, że tak wiele osób pomimo zajęć znalazło czas, aby się razem z nami modlić. Bogu na chwałę, ludziom na pożytek – podsumowuje ks. Gil.

Trzeci jubileusz to 40. rocznica święceń kapłańskich proboszcza parafii. Jak zauważył odpustowy kaznodzieja, rocznica proboszcza wpisana w rocznicę parafii pokazuje, że wszyscy od siebie zależymy i potrzebujemy się nawzajem.

Spojrzenie w przyszłość

Czas mija. Kolejne pokolenia młodych dorastają, kościół pięknieje, zmienia się oblicze Beska, a na wzgórzu wciąż stoi krzyż. Wyznacza drogę, budzi sumienia, poucza. Jakby czuwał nad Beskiem. Kiedy szukano herbu nowo powstającej gminy Beska, zauważono, że od dawna już to krzyż jest charakterystycznym znakiem tej miejscowości. Dopóki stoi ten krzyż, kręci się Ziemia, a życie w Besku toczy się swoim rytmem. Zawsze jednak w cieniu krzyża.

Ks. Andrzej Gil pochodzący z Kańczugi, wyświęcony na kapłana 7 czerwca 1981 r., 26 sierpnia 1994 r. wyznaczony na proboszcza parafii Besko. Wicedziekan dekanatu Jaćmierz

2021-10-05 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół ludzkich serc

Niedziela zamojsko-lubaczowska 23/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Jubileusz parafii

Joanna Ferens

Młodzież umocniona darami Ducha Świętego

Młodzież umocniona darami Ducha Świętego

Jubileusz jest dla nas czasem pobudzenia na nowo ludzkich serc – powiedział ks. Krzysztof Maj podczas uroczystych obchodów 30-lecia istnienia parafii w Dąbrowicy.

Uroczystości jubileuszowe 15 maja połączono z zakończeniem Misji Świętych oraz sakramentem bierzmowania, który przyjęło 16 młodych ludzi.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję