Reklama

Kościół

Synod nie jest parlamentem

Swoją otwartością i serdecznością papież Franciszek pokazał, że niezależnie od tego, co nas jeszcze może spotkać, jedno jest pewne: Chrystus jest z nami i bramy piekielne Kościoła nie przemogą – podkreśla abp Marek Jędraszewski w rozmowie z Niedzielą.

Niedziela Ogólnopolska 46/2021, str. 20-21

[ TEMATY ]

synod

abp Marek Jędraszewski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: Wiele mediów próbowało przedstawić wizytę polskich biskupów jako „wezwanie na dywanik”...

Abp Marek Jędraszewski: To prawda. Tak zresztą było już przed pierwszą wizytą ad limina Apostolorum biskupów polskich u Franciszka 7 lat temu.

Wtedy niektórym środowiskom zależało na skłóceniu nowego papieża z Episkopatem Polski...

Ale i z tej pierwszej wizyty wszyscy biskupi wrócili zadowoleni. Tym razem mówiono, że biskupi wzywani są do Watykanu w trybie nagłym, podczas gdy inne episkopaty od dłuższego czasu czekają na wizyty. Wytłumaczenie jest jednak bardzo proste – w czasie pandemii zdecydowano, że do Watykanu przybywają biskupi z Europy ze względu na bliskość Rzymu oraz fakt, że znaczna część Europejczyków jest już zaszczepiona.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W międzyczasie Franciszek był w Polsce i mógł lepiej poznać nasz Kościół...

Odnieśliśmy jednoznacznie wrażenie, że Ojciec Święty doskonale zna trudności i wyzwania, jakie stoją przed Kościołem w Polsce. Stara się nie tylko je rozumieć i wspierać modlitwą, ale także służyć swoją osobistą radą, z wielkim wyczuciem oraz głęboką wiarą, że Bóg jest z nami. Swoją otwartością i serdecznością pokazał, że niezależnie od tego, co nas jeszcze może spotkać, jedno jest pewne: Chrystus jest z nami i bramy piekielne Kościoła nie przemogą. To bardzo wyraźnie wybrzmiało podczas naszego spotkania z papieżem.

Dla Księdza Arcybiskupa jest to drugie spotkanie z Franciszkiem w ramach wizyt ad limina, ale będąc biskupem od 24 lat, pamięta Ekscelencja prywatne, a nie grupowe spotkania z Janem Pawłem II...

To prawda. Były to spotkania osobiste, nie za długie – 15-20 minutowe, wzbogacone następnie wspólnym obiadem lub kolacją u Ojca Świętego. Obecna forma jest inna, byliśmy u Ojca Świętego ponad dwie i pół godziny, każdy z biskupów mógł więc zadawać pytania, a często były to pytania, które dotyczyły nas wszystkich. Papież na nie odpowiadał, nie uciekał od problemów, wyrażał swoje osobiste opinie. W tym sensie można powiedzieć, że to spotkanie było bardzo osobiste. Zwracał się do nas z wielką uwagą, mówił również o wartości polskiego katolicyzmu, o szacunku, jakim cieszy się w polskim społeczeństwie kapłan, bez względu na pojawiające się problemy, a także o pobożności ludowej.

Reklama

Jakie najważniejsze problemy były dyskutowane w czasie spotkania?

Omawiane były wszystkie najważniejsze sprawy, którymi żyje dzisiaj Kościół w Polsce i na świecie. Ojciec Święty zdaje sobie sprawę z trudności, jakie przeżywamy u nas, w związku z tym i on szuka optymalnych rozwiązań dla tych nowych problemów, niewyobrażalnych jeszcze kilkanaście lat temu.

Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że w ostatnich czasach papieże chcą, by Kuria Rzymska pełniła funkcję nie tylko kontrolną, ale także doradczą w stosunku do diecezji i Kościołów lokalnych...

Kuria Rzymska sprawuje funkcję kontrolną, ale i służebną – taka właśnie jest rola dykasterii i rad watykańskich. Już wiele miesięcy temu diecezje przesłały sprawozdania do Kongregacji ds. Biskupów, która przesyłała je do innych organów Stolicy Apostolskiej. W czasie wizyty nie chodziło już o składanie relacji, ale przede wszystkim o wspólne zastanawianie się nad tym, jaka jest sytuacja w Polsce i w Kościele powszechnym oraz co robić, by lud Boży nie tracił, lecz przeciwnie – w obliczu współczesnych wyzwań umacniał swoje więzy z Panem Bogiem na drodze do zbawienia.

Jak Kościół polski jest postrzegany w Kurii Rzymskiej?

Mile zaskoczył mnie fakt, że w odwiedzanych przez nas urzędach watykańskich Kościół w Polsce jest postrzegany jako płuco, którym oddycha cały Kościół europejski. Oczywiście, wszyscy zdają sobie sprawę z wielu różnych trudności, jakie przeżywamy, jak chociażby spadek powołań, ale mimo to są wielkie oczekiwania związane z naszym Kościołem. To nas umacnia i przekonuje, że powinniśmy dalej podążać drogą wyznaczoną przez kard. Wyszyńskiego oraz Jana Pawła II, uwzględniając nowe sytuacje i wyzwania.

Reklama

Papież Franciszek podjął decyzję o rozpoczęciu synodu w Kościołach lokalnych oraz w Kościele powszechnym. Podkreślił przy tym, że w procesie synodalnym ważną rolę powinni odegrać ludzie świeccy. Jego poprzednicy natomiast byli zaniepokojeni zjawiskiem analfabetyzmu religijnego świeckich oraz apostazji. Jak ten fakt pogodzić z wielkim otwarciem Franciszka na laikat?

Ojciec Święty w rozmowie z nami podejmował temat synodu. Przede wszystkim przypomniał, że synodalność była dobrze znana w Kościołach wschodnich, zwłaszcza w Kościele prawosławnym, które żyją synodami – patriarcha nie może podjąć decyzji bez zgody synodu. U nas było inaczej, a synodalności uczymy się dopiero od 50 lat, tzn. od czasu, kiedy Paweł VI powołał instytucję, którą jest Synod Biskupów. Teraz chodzi o to, by budzić poczucie odpowiedzialności za Kościół również wśród ludzi świeckich, którzy mogliby się wypowiadać na temat różnych spraw i problemów związanych z życiem Kościoła. Papież podkreślał jednak fakt, że synod nie jest parlamentem, gdzie zwycięża partia, która ma większość głosów. Tu chodzi o to, by wszyscy ochrzczeni poczuli się odpowiedzialni za Kościół i tę swoją troskę mogli wyrazić. Biskupi natomiast powinni słuchać uważnie tych głosów, bo przez wiele osób może przemówić Duch Święty. Co wcale nie znaczy, że te wszystkie głosy należy uznać za słuszne i trafne. Ojciec Święty kładzie także nacisk na wspomaganie prac synodalnych modlitwą, adoracją Eucharystyczną, otwarciem się na działanie Ducha Świętego.

Reklama

Problem w tym, że wiele osób obawia się, iż synody lokalne mogą doprowadzić do herezji doktrynalnych i zerwania komunii Kościoła katolickiego. Wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje w Kościele niemieckim. Czy w Watykanie dostrzegane jest to niebezpieczeństwo?

Papież publicznie ocenił już negatywnie niemiecką „drogę synodalną”. Wynika to z faktu, że w Niemczech przyjęto metodę „parlamentarną” działania synodu, a nie – jak to powinno być – otwarcie się ludzi na działanie Ducha Świętego przez modlitwę i adorację. Ja bym na tę sprawę nie patrzył tak pesymistycznie, ponieważ już od lat organizowane są kolejne synody biskupów i – poza marginesowymi wydarzeniami – nie mamy do czynienia z zerwaniem jedności Kościoła.

Z jakimi uczuciami wraca Ksiądz Arcybiskup do kraju?

Wracam z uczuciem umocnienia duchowego, które wypływa niewątpliwie ze spotkania z Ojcem Świętym. Poza tym wizyta ad limina to przede wszystkim modlitwa przy grobach apostołów Piotra i Pawła i Msze św. w czterech bazylikach patriarchalnych Rzymu. Na zakończenie naszej wizyty odprawiliśmy Eucharystię w Bazylice św. Pawła za Murami.

Poza tym chciałem podkreślić jeszcze jeden fakt. W ciągu tych kilku dni wizyty my, biskupi, byliśmy cały czas ze sobą, mogliśmy rozmawiać, dyskutować, jeszcze bardziej poznawać stojące przed nami wyzwania. Pochodzimy przecież z bardzo różnych środowisk – metropolia katowicka jest inną rzeczywistością niż metropolia krakowska czy diecezja kielecka. Mogliśmy się dzielić naszymi doświadczeniami, rozmawiać w sposób nieformalny, mieliśmy dla siebie więcej czasu niż podczas zebrań plenarnych episkopatu, które trwają zazwyczaj dwa dni. To było bardzo ważne.

Abp Marek Jędraszewski - zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, metropolita krakowski. (Na zdjęciu: podczas spotkania z papieżem Franciszkiem w Pałacu Apostolskim, 28 października)

2021-11-09 08:59

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na drodze synodalnej dajmy się zainspirować św. Józefowi

[ TEMATY ]

synod

parafia-sulecin.com

Święty Józef jest postacią, która może zainspirować Kościół na drodze procesu synodalnego zainicjowanego przez papieża Franciszka. W nawiązaniu do trwającego obecnie Roku św. Józefa i Synodu Biskupów nt. synodalności wskazuje na to prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.

Kard. Luis Antonio Tagle wyznaje Radiu Watykańskiemu, że osobiście ma ogromną cześć do Opiekuna Jezusa i stara się od niego uczyć „pozostawania w cieniu” i „umiejętności zmiany drogi” pod Bożym natchnieniem. „Nie tylko ojcowie, ale każdy ochrzczony może brać ze św. Józefa przykład. Powinniśmy się od niego uczyć uważności na głos Boga, szczególnie w chwilach życiowych prób, czy wówczas, gdy Boży plan nie jest dla nas jasny” – mówi kard. Tagle. Podkreśla też wyjątkową aktualność papieskiego listu „Patris corde”, który jest dla niego wielką inspiracją.

CZYTAJ DALEJ

Australia/ Atak nożownika w kościele w Sydney

2024-04-15 13:38

[ TEMATY ]

atak

PAP/EPA/STEVEN SAPHORE

W kościele w zachodniej części australijskiego Sydney doszło do ataku nożownika. Parę osób jest rannych, ale nikt nie odniósł ran zagrażających życiu. Wśród rannych jest ksiądz prowadzący w momencie ataku modlitwę. Sprawca został zatrzymany i jest przesłuchiwany - poinformowała w poniedziałek policja.

Według stacji ABC, powołującej się na pogotowie ratunkowe, nożownik zranił co najmniej cztery osoby, z których jedna została hospitalizowana.

CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję